Marcin Romanowski doskonale odnajduje się w roli ofiary „reżimu Tuska”. Uciekinier z PiS tym razem o swoim losie opowiedział w TV Republika. I groził przedstawicielom władzy. Nie rób z siebie męczennika Marcin Romanowski ma usłyszeć kolejne zarzuty w sprawie śledztwa dotyczącego spowodowanych przez niego nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Przypomnijmy, iż poseł PiS uciekł pod koniec 2024 roku na Węgry, gdy postanowiono go doprowadzić przed oblicze prokuratury, aby odpowiedział na pytanie, gdzie zniknęło ponad 107 milionów złotych. Ten natomiast w dalszym ciągu przebywa za granicą, ciesząc się statusem nadanego mu azylu politycznego, nagrywając durne filmiki z kawką ze stacji czy publikując zdjęcia, jak zajada się lokalnymi specjałami. Jego sielanka może już jednak nie potrwać zbyt długo. We wtorek 4 lutego Prokurator Generalny skierował do Sejmu wniosek o uchylenie mu immunitetu. Jest to pierwszy krok do sprowadzenia go do Polski, gdzie będzie musiał dostosować się do woli sądu, który postawi mu więcej zarzutów. Romanowski momentalnie wykorzystał tę informację do dalszego budowania narracji przedstawiającej go w roli „męczennika”, który poświęcił się dla narodu. TV Republika zawsze chętnie nagłaśnia żale posła tej partii, tak więc i tym razem przeprowadziła z nim rozmowę online. – Słyszałem również komunikat, iż mam być przewieziony w bagażniku. Myślę,