Co, o ile wygra Nawrocki? Tusk zabrał głos

13 godzin temu
Zdjęcie: fot. Andrzej Jackowski/PAP


Z najnowszego sondażu firmy badawczej Opinia24 wynika, iż 47 proc. badanych zamierza oddać swój głos na Karola Nawrockiego, a 45 proc. - na kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Na antenie TVN24 premier Donald Tusk stwierdził, co może się dziać na linii rząd-prezydent, o ile drugą turę wyborów prezydenckich wygrałby kandydat popierany przez PiS.


1 czerwca odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich. Jak wynika z najnowszego sondażu firmy badawczej Opinia24 - zrealizowanego w dniach 19, 20 i 21 maja - 47 proc. badanych oddałoby swój głos na popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość Karola Nawrockiego, a 45 proc. - na kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego. 8 proc. nie wie jeszcze, jakiego wyboru dokona. Udział w drugiej turze wyborów zdecydowanie zadeklarowało 62 proc. Polaków.

W pierwszej turze, która odbyła się w minioną niedzielę (18 maja), Rafał Trzaskowski uzyskał 31,36 proc. głosów, a Karol Nawrocki - 29,54 proc.

Donald Tusk uważa, iż w przypadku zwycięstwa w wyborach popieranego przez PiS Karola Nawrockiego, zamiast marszu do przodu, czeka nas 2,5 roku "nawalanki". "Wyobraźcie sobie Polskę, w tym kontekście dość dramatycznym, która znów będzie państwem rządzonym przez rząd nieustannie blokowany przez wysłannika Kaczyńskiego. Musimy to nazwać po imieniu - pan Nawrocki wynajęty przez Kaczyńskiego do wojny z polskim rządem. Oni przecież tego nie ukrywają" - mówił szef polskiego rządu w czwartek w TVN24.

Czeka nas "nawalanka"

Premier ocenił, iż w przypadku zwycięstwa Nawrockiego w wyborach prezydenckich "czeka nas dwa i pół roku, do następnych wyborów parlamentarnych, zamiast marszu do przodu, zamiast budowania solidarnie pełnego bezpieczeństwa Polski, jakiejś takiej nawalanki".

"Chyba nie trzeba specjalnie uruchamiać wyobraźni i chyba choćby nie trzeba mnie przepytywać o to, jak ja sobie wyobrażam te dwa i pół roku, bo najprościej powiedzieć, iż to jest wybór między wojną i pokojem. I nie mówię teraz o wojnie w Ukrainie, tylko o tym, co nas może czekać - znowu taka dużo poważniejsza wersja tej politycznej wojny domowej i postępującego paraliżu" - ocenił szef rządu. Dodał, iż "to są wszystko śmiertelne zagrożenia dla Polski, kiedy Rosja być może szykuje się do śmiertelnego ataku na Ukrainę".

Donald Tusk zaznaczył, iż "musimy odzyskać tę świadomość, jaka nam towarzyszyła w październiku 2023 r., iż ta stawka jest bardzo wysoka". "Jeśli ta strona - umownie nazwijmy to »demokratyczna« - jeżeli nie będzie tak zmobilizowana jak w październiku, to Rafał Trzaskowski przegra. o ile będzie tak zmobilizowana - wygra" - mówił.

Źródło: PAP

Idź do oryginalnego materiału