
Na Trzaskowskiego również zagłosowało ponad 10 milionów Polaków.
Fakt jednak pozostaje faktem: co drugi Polak ma poglądy inne niż on.
Przyzwoity człowiek wie też, iż nikt — poza Bogiem — nie ma monopolu na prawdę. Naprawdę.
Jeżeli ktoś zostaje prezydentem Polski, winien — szczególnie ten, który powołuje się na naukę Chrystusa — łączyć, a nie dzielić.
Tymczasem Karol Nawrocki robi dokładnie coś przeciwnego:
dzieli Polskę na skalę niespotykaną od lat, podsyca emocje i konflikty. To polityczne podpalanie kraju, którego skutki odczują wszyscy — bez wyjątku.
Chciałbym teraz zwrócić się do zwolenników prawicy i poprosić ich o krótkie ćwiczenie wyobraźni.
• Załóżmy, iż wybory wygrał Rafał Trzaskowski, a premierem byłby Jarosław Kaczyński. Odpowiedzmy sobie uczciwie na pytanie:
czy prezydent musi realizować politykę zagraniczną rządu?
Odpowiedź wprost daje Konstytucja RP.
Art. 146
Rada Ministrów prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną Rzeczypospolitej Polskiej.
Art. 133
Prezydent RP:
• ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe,
• mianuje i odwołuje przedstawicieli RP za granicą,
• przyjmuje listy uwierzytelniające ambasadorów.
Co kluczowe:
Prezydent w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów oraz adekwatnym ministrem.
Czy są tu jakiekolwiek wątpliwości?
• Politykę zagraniczną prowadzi rząd.
• Prezydent ma obowiązek z nim współdziałać.
Prezydent nie ma konstytucyjnego prawa prowadzić własnej, równoległej polityki zagranicznej. Reprezentując państwo, reprezentuje linię rządu — niezależnie od własnych sympatii ideologicznych czy osobistych relacji.
Dlatego sytuacja, w której Kancelaria Prezydenta — wykorzystując ideologiczne pokrewieństwo Donalda Trumpa i Karola Nawrockiego — działa przeciwko legalnemu rządowi Rzeczypospolitej, podkopując jego pozycję na arenie międzynarodowej, jest skrajnie nieodpowiedzialna, sprzeczna z duchem i literą Konstytucji. Jest zdradą.
Prezydent nie jest „drugą władzą wykonawczą”.
Interes Polski nie może być zakładnikiem ambicji prezydenta ani sił opozycyjnych stojących za nim.








