![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27341802/4f5f82e73ed355f58751606e4db8bfea.jpg)
![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27341802/71b1be84bbc9d0dffea555663e03d27b.jpg)
— Pegasus podsłuchiwał ludzi, został zakupiony nielegalnie. Zajmijmy się wreszcie rozliczeniem tego. o ile chodzi o ten wniosek, który został złożony, to procedura niestety jest długa. Trzeba go złożyć do prokuratora, prokurator do Sejmu, marszałek do swoich służb, służby do marszałka, marszałek do komisji, komisja do marszałka, marszałek na „plenarkę”. Dopiero wtedy będzie można uchylić immunitet i skierować do sądu wniosek o aresztowanie Ziobry — wyjaśnił Paweł Śliz.
— Zbigniew Ziobro był też głównym dysponentem Funduszu Sprawiedliwości. Chciałbym żebyśmy naprawdę to odkryli do ostatniego podsłuchanego słowa. Niestety ten blask opadł i w miarę czasu to zainteresowanie mija tak samo jest w procesach karnych. Komisja pracuje dalej, wiem, iż przesłuchała istotnego świadka — byłego szefa SKW — mówił Śliz w Onet Rano.
„Zamach stanu”. „Ma świadomość, iż nie ma tego przestępstwa”
Paweł Śliz odniósł się również do śledztwa w sprawie „zamachu stanu”. — Jak się pani jechało dzisiaj do pracy? Jakieś czołgi? Jakieś rogatki? — ironizował poseł.
— Mnie najbardziej w tym wszystkim przeraża jedna rzecz, iż mamy prezesa TK — człowieka, który był związany bardzo blisko z ministrem sprawiedliwości, który był prokuratorem, który podstawy prawa karnego powinien mieć w małym paluszku i powinien wiedzieć, jakie są znamiona art.127 — mówił Śliz, dodając, iż Bogdan Święczkowski złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa mając świadomość, iż tego przestępstwa nie ma.
— 31 stycznia podpisałem 60-stronicowe zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu przestępstwa przez Prezesa Rady Ministrów, ministrów, marszałka Sejmu, marszałka Senatu, posłów i senatorów koalicji rządzącej, prezesa Rządowego Centrum Legislacji, niektórych sędziów i prokuratorów i inne osoby — przekazał podczas konferencji prasowej prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski. Śledztwo w tej sprawie wszczął po jego zawiadomieniu prok. Michał Ostrowski. To mianowany jeszcze przez Zbigniewa Ziobrę zastępca prokuratora generalnego, którego nie da się odwołać z funkcji bez zgody prezydenta. Jest jednym ze śledczych, którzy buntują się wobec zmian przeprowadzanych w prokuraturze przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.