Do Sejmu wpłynęła petycja, która domaga się likwidacji 800 plus oraz trzynastej i czternastej emerytury. W zamian autor chce zniesienia podatku PIT. Pomysł wywołał burzę – miliony Polaków zaniepokoiły się, iż mogą stracić świadczenia. Minister finansów Andrzej Domański postanowił postawić sprawę jasno.

Fot. Warszawa w Pigułce
Petycja, która wywołała burzę
Do sejmowej Komisji do spraw Petycji trafił wniosek, który zakłada rewolucję w systemie wsparcia socjalnego. Autor proponuje całkowite zniesienie podatku dochodowego od osób fizycznych. W zamian z budżetu miałyby zniknąć największe programy socjalne – 800 plus oraz trzynasta i czternasta emerytura.
Logika petycji brzmi prosto. Wpływy z PIT w 2024 roku wynoszą około 97,6 miliarda złotych. Koszt programu 800 plus to około 63 miliardy złotych rocznie, a trzynasta i czternasta emerytura kosztują łącznie około 30 miliardów. Suma wydatków na te programy – od 95 do 100 miliardów – mniej więcej równa się wpływom z PIT.
Autor przekonuje, iż zamiast zabierać ludziom pieniądze w podatkach, by potem je zwracać w świadczeniach, lepiej po prostu nie zabierać. Twierdzi, iż taki system uprościłby administrację, ograniczył biurokrację i wzmocnił motywację do pracy. Najwięcej zyskaliby ci, którzy płacą wyższy PIT – 32 procent. Straciliby natomiast rodzice otrzymujący 800 plus oraz seniorzy pobierający dodatkowe emerytury.
Petycja wywołała lawinę pytań i obaw. Czy rząd rzeczywiście może zabrać świadczenia milionom Polaków? Czy 800 plus wisi na włosku? Czy seniorzy zostaną bez trzynastki i czternastki? Te pytania dotarły do ministra finansów podczas rozmowy z portalem Bankier.pl.
Stanowisko ministra jest jasne
Andrzej Domański nie pozostawił miejsca na wątpliwości. Istniejące świadczenia nie znikną. Program 800 plus, babciowe, trzynasta i czternasta emerytura oraz renta wdowia będą wypłacane zgodnie z planem. Rząd nie zamierza odbierać tego, co już dał. Zasada „nic co zostało dane, nie zostanie zabrane” wciąż obowiązuje.
To dobra wiadomość dla rodzin z dziećmi i seniorów. jeżeli dziś otrzymujesz 800 złotych miesięcznie na każde dziecko, możesz spać spokojnie – te pieniądze przez cały czas będą wpływać na twoje konto. jeżeli jesteś emerytem czekającym na trzynastkę i czternastkę, możesz być pewien – dodatkowe świadczenia również nie znikną.
Ale jest haczyk. Minister równie jasno powiedział, iż przestrzeń na nowe programy socjalne w budżecie się wyczerpała. To oznacza zamrożenie systemu w obecnym kształcie. Nie będzie nowych zasiłków, nie będzie rozszerzania istniejących programów, nie będzie dodatkowych transferów gotówkowych. Żadnych babciowych 2.0, żadnego zwiększenia 800 plus do 1000 plus, żadnych dodatkowych emerytur czy rent.
Co więcej – nie czekaj na waloryzację świadczeń ponad ustawowe minimum. Inflacja będzie powoli nadgryzać realną wartość twoich transferów, ale rząd nie planuje ich zwiększania. W praktyce oznacza to, iż za te same 800 złotych będziesz mógł kupić coraz mniej.
Dlaczego budżet nie wytrzyma więcej
Problem nie polega na tym, iż rząd nie chce pomagać obywatelom. Problem w tym, iż musi wybierać między wydatkami socjalnymi a wydatkami obronnymi. I wybór został dokonany – wygrywa bezpieczeństwo.
Wydatki obronne w 2025 roku pochłoną rekordowe 186 miliardów złotych, co stanowi 4,7 procent polskiego PKB. Dla porównania – cały program 800 plus to około 63 miliardy złotych rocznie. Wojsko zjada więc budżet trzech programów 800 plus naraz. W 2026 roku wydatki mają przekroczyć 200 miliardów złotych i osiągnąć 5 procent PKB.
Za te gigantyczne kwoty Polska kupuje myśliwce F-35, czołgi Abrams i K2, systemy rakietowe HIMARS, dziesiątki śmigłowców bojowych i setki jednostek sprzętu pancernego. Modernizujemy całą armię od podstaw. To największy program zbrojeniowy w historii III Rzeczypospolitej.
Polska stała się liderem NATO w wydatkach obronnych mierzonych procentem PKB. Wyprzedziliśmy Stany Zjednoczone, Estonię, wszystkie kraje zachodnie. Rosyjska agresja na Ukrainę pokazała, iż wojna w Europie nie jest abstrakcyjnym scenariuszem, ale rzeczywistością odległą o kilkaset kilometrów od polskiej granicy.
Do tego dochodzi deficyt budżetu przekraczający 6 procent PKB. To poziom, przy którym włączają się procedury unijne nadmiernego deficytu i groźby kar finansowych. Państwo wydaje znacznie więcej, niż zarabia. Różnicę pokrywa pożyczając pieniądze – emitując obligacje, zaciągając kredyty, zwiększając dług publiczny.
Dlaczego petycja raczej nie przejdzie
Choć koncepcja uproszczenia systemu brzmi atrakcyjnie, w praktyce mogłaby doprowadzić do poważnych problemów. PIT to nie tylko wpływy do budżetu centralnego, ale także główne źródło dochodów samorządów. To właśnie z tych pieniędzy gminy finansują szkoły, komunikację miejską, lokalne drogi czy domy pomocy społecznej.
Likwidacja podatku bez alternatywy oznaczałaby katastrofę dla budżetów lokalnych. Samorządy musiałyby liczyć na dodatkowe dotacje z Warszawy albo drastyczne cięcia wydatków. Ekonomiści komentują, iż to nierealne bez wprowadzenia nowego podatku, na przykład wyższego VAT-u.
Jest też powód polityczny. Programy 800 plus oraz dodatkowe emerytury mają ogromne poparcie społeczne. Jakiekolwiek próby ich likwidacji spotkałyby się z gwałtowną reakcją wyborców. choćby partie opozycyjne nie odważają się dziś głośno mówić o ograniczaniu tych świadczeń.
Sejmowa komisja ma obowiązek rozpatrzyć wniosek, ale nie musi podejmować działań legislacyjnych. Prawdopodobnie trafi on do archiwum po formalnym rozpatrzeniu. Mimo to sam fakt jego złożenia ponownie otworzył dyskusję o sensowności polskiej polityki socjalnej.
Zamiast zasiłków będą inwestycje
Rząd próbuje przekonać Polaków, iż choć zabraknie nowych świadczeń, nie zabraknie perspektyw rozwoju. Minister finansów zapowiada przesunięcie nacisku z transferów socjalnych na inwestycje – zarówno publiczne, jak i prywatne. Chodzi o budowę infrastruktury, wspieranie innowacji, tworzenie miejsc pracy, rozwój technologii.
Logika jest prosta: zamiast dawać ludziom ryby, nauczymy ich łowić. Zamiast kolejnych zasiłków, które trzeba co miesiąc wypłacać, państwo ma stworzyć warunki do zarabiania własnych pieniędzy. Silna gospodarka ma być gwarancją dobrobytu, nie kolejne programy pomocowe.
Ministerstwo Finansów stawia na efekt mnożnikowy – każda złotówka zainwestowana w infrastrukturę czy innowacje ma wygenerować kilka złotych wzrostu gospodarczego. Nowe drogi, koleje, lotniska mają przyciągać biznes i turystów. Wsparcie dla startupów technologicznych ma tworzyć dobrze płatne miejsca pracy. Rozwój energetyki jądrowej ma obniżyć koszty energii dla gospodarstw domowych i firm.
Problem w tym, iż efekty inwestycji ujrzysz za kilka lat. Tymczasem realna wartość świadczeń będzie spadać już teraz, każdego miesiąca, wraz z inflacją.
Polska nie jest sama
Cała Europa przeżywa renesans wydatków obronnych. Po dziesięcioleciach oszczędzania na wojsku i przerzucania ciężaru obrony na Stany Zjednoczone, kontynent w końcu zaczyna płacić za własne bezpieczeństwo.
W 2025 roku po raz pierwszy w historii wszyscy członkowie NATO (za wyjątkiem Islandii, która nie ma armii) osiągną minimum 2 procent PKB na obronność. To historyczny przełom. Jeszcze kilka lat temu zaledwie garstka państw spełniała ten wymóg.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte idzie dalej – twierdzi, iż 2 procent to za mało i Sojusz potrzebuje wydatków na poziomie 3,7 procent PKB. jeżeli te plany się zmaterializują, presja na budżety będzie jeszcze większa, a przestrzeń na politykę socjalną skurczy się do minimum.
Komisja Europejska szacuje, iż UE musi wydać 500 miliardów euro na obronność w ciągu najbliższej dekady. To astronomiczna suma, która pochłonie znaczną część budżetów wszystkich państw członkowskich. Pytanie brzmi – skąd wziąć te pieniądze bez rezygnacji ze standardu życia obywateli?
Co to oznacza dla ciebie
Jeśli jesteś rodzicem dzieci, możesz być spokojny o 800 plus i babciowe – te świadczenia pozostaną. Nie licz jednak na podwyżki czy rozszerzenie programów na starsze dzieci. Inflacja będzie powoli nadgryzać realną wartość tych transferów, ale rząd nie planuje waloryzacji ponad ustawowe minimum.
Twoje 800 złotych na dziecko w 2026 roku będzie miało mniejszą siłę nabywczą niż dziś. Za rok może to być równowartość dzisiejszych 750 złotych, za dwa lata 700 złotych – w zależności od tempa inflacji. Liczba na papierze pozostanie ta sama, ale będziesz mógł za nią kupić mniej.
Jeśli jesteś emerytem lub rencistą, trzynasta i czternasta emerytura również nie znikną. Mogą jednak nie rosnąć w tempie, jakiego byś oczekiwał. Rząd będzie starał się minimalizować waloryzację świadczeń, by nie zwiększać presji na budżet. Realna siła nabywcza twoich świadczeń może stagnować lub choćby spadać.
Jeśli liczyłeś na nowe programy pomocowe – zasiłki mieszkaniowe, dodatki energetyczne, nowe formy wsparcia dla rodzin z niepełnosprawnościami – nie licz na to w najbliższych latach. System wsparcia został zamrożony w obecnym kształcie. Możesz walczyć o dostęp do istniejących świadczeń, ale nowych nie będzie.
Jeśli prowadzisz firmę lub planujesz karierę zawodową, dobre wieści są w inwestycjach. Rząd zapowiada więcej pieniędzy na infrastrukturę, innowacje, wsparcie dla biznesu. To może oznaczać nowe zamówienia, kontrakty, miejsca pracy w perspektywie kilku lat. Musisz jednak liczyć się z tym, iż wydatki obronne mogą generować także wyższe podatki w przyszłości.
Realna wartość świadczeń będzie spadać
Największy problem z zamrożeniem świadczeń na obecnym poziomie to inflacja. choćby przy relatywnie niskiej inflacji 4-5 procent rocznie, za pięć lat twoje 800 złotych będzie warte tyle, co dziś około 650 złotych. Za dziesięć lat może to być równowartość dzisiejszych 500 złotych.
Trzynasta i czternasta emerytura również będą traciły na wartości. jeżeli dziś dostaniesz 4000 złotych dodatkowego świadczenia, za pięć lat ta kwota – jeżeli nie zostanie zwaloryzowana – będzie miała siłę nabywczą około 3200 złotych. Za dziesięć lat może to być równowartość dzisiejszych 2500 złotych.
Rząd może oczywiście zdecydować się na waloryzację w przyszłości, jeżeli sytuacja budżetowa się poprawi. Ale minister finansów dał jasno do zrozumienia, iż w najbliższych latach nie ma na to szans. Priorytetem jest bezpieczeństwo i inwestycje, nie zwiększanie transferów socjalnych.
To fundamentalna zmiana filozofii polityki gospodarczej. Od lat Polska budowała system wsparcia socjalnego oparty na masowych transferach pieniężnych. Teraz ten system zostaje zamrożony, a akcent przesuwa się na tworzenie warunków do samodzielnego zarabiania. Czy to dobra strategia? Czas pokaże.

1 godzina temu





![Rejsy z Mikołajem na statku Wratislavia. [BILETY, INFORMACJE]](https://miejscawewroclawiu.pl/wp-content/uploads/2025/11/Wratislavia-swiateczne-rejsy-3-1024x1024.jpg)



