Co chcą ukryć? Działanie polityków PiS nie jest przypadkiem

17 godzin temu

Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Ernest Bejda, po raz trzeci nie pojawił się na przesłuchaniu przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. W odpowiedzi na tę sytuację, komisja przegłosowała dwa wnioski: o ukaranie Bejdy karą pieniężną oraz o jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


O działaniach komisji poinformowała jej przewodnicząca, Magdalena Sroka. „Dziś trzeci raz Ernest Bejda, mimo naszych wezwań, nie stawia się. W związku z powyższym przegłosowaliśmy dwa wnioski. Jeden o ukaranie karą pieniężną, a drugi wniosek o jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie” – wyjaśniła Sroka.

Przewodnicząca podkreśliła, iż sąd dotychczas uznawał, iż dwukrotne wezwanie do stawiennictwa to za mało, by mówić o uporczywym uchylaniu się od obowiązków. Jednak trzykrotna absencja może stanowić podstawę do przymusowego doprowadzenia Bejdy.

„Jeżeli dziś po raz trzeci nie stawia się, myślę, iż sąd nie powinien mieć już wątpliwości, iż do tego uporczywego niestawiennictwa dochodzi, i tym razem przychyli się do wniosku o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie” – dodała Magdalena Sroka.

Podczas konferencji prasowej członkowie komisji nie szczędzili ostrych słów. Poseł Patryk Jaskulski z KO zasugerował, iż osoby odmawiające współpracy mogą mieć coś do ukrycia. „Ciężko nie odnieść wrażenia, iż osoby, które mają coś na sumieniu w tej sprawie, próbują grać na czas. Liczą, iż nam się może odechce, iż się poddamy. My się nie poddamy. Jesteśmy w pełni zdeterminowani, aby to wyjaśnić” – podkreślił Jaskulski.

Idź do oryginalnego materiału