W 1955 roku przed seminarium w Gnieźnie zajechały rano 2 „jedenastki” (popularne wówczas Citroeny) i do seminarium wkroczyło kilku funkcjonariuszy UB. Przez 2 dni szukali ulotek Światły, przetrząsając cały gmach od piwnic po strych. 20 z nas (w tym mnie) wezwali na przesłuchanie, a trzech aresztowano. Siedzieli bez procesu 6 miesięcy.
Niczego nowego nie wymyślił Siemoniak robiąc nalot na klasztor dominikanów w Lublinie w poszukiwaniu dr Romanowskiego, który nota bene był już na Węgrzech, o czym policmajster Siemoniak rzekomo nie wiedział.
I tak „niedomknięty” system Tuska małpuje dokładnie od 1944 r. domknięty przez NKWD system Bieruta. Wtedy też ludzie kombinowali jak przeżyć, a ludowa władza zajmowała się ściganiem wrogów „ludu pracującego miast i wsi”, nie bacząc na to, iż największymi wrogami, zwłaszcza chłopów, była właśnie ona. A dziś? Przecież najbardziej zagrożona jest polska wieś, bo po myśli UE, zwłaszcza Niemiec, jej konkurencyjność i niezależność od takich bubli jak Zielony Ład zabiera Polsce już choćby tylko resztki tego znaczenia w Europie jakie wypracował PiS.
Instalowanie coraz większego nieładu w administracji i niepraworządności, czyli „domykanie” systemu, co praktycznie oznacza doprowadzenia do dyktatury opartej na kulcie jednostki, (à la Łukaszenka) to jednak działania incydentalne. Istotna jest likwidacja opozycji czyli PiS. Już dobrze szło z PKW, a tu nagle przyznali należne PiSowi fundusze, mimo, iż najęty komunistyczny krzykacz – Kalisz – robił co mógł, by temu przeszkodzić, a minister finansów jest partyjnie ujeżdżany przez wierchuszkę Zorganizowanej Grupy Przestępczej, by pieniędzy nie wypłacił. Sytuację ratuje, jak zwykle pani Leszczyna, której zdaniem „Szef PKW jest partyjnym działaczem, a nie sędzią. Ona dobrze wie, bo pod jej światłymi rządami choćby szpital przestał być szpitalem, a stał się placówką „likwidacyjną”, Podobnie jak wiadome środki przekazu.
Całkiem, nieźle idzie z likwidacją immunitetów osobom z opozycji, podobnie jak utrzymywanie takowych „swoim” mimo zarzutów kryminalnych na nich ciążących. Do łez wzruszyła mnie pani prokurator Ewa Wrzosek swoim stwierdzeniem, iż „Jeżeli nie będzie takich prokuratorów jak ja, to nikt państwu nie powie, jak naprawdę jest w prokuraturze, co złego się dzieje”. Pięknie zagrała scenę ze swą dymisją i powrotem pod skrzydła Bodnara. Dowiedzieliśmy się od niej, iż „mamy czas powojenny” i „to nie jest ten czas, aby ściśle w sposób pozytywistyczny trzymać się litery prawa”. Jak się podlizać Tuskowi, to już całym jęzorem mlasnąć jego łapę. W jej przekonaniu: „skuteczniejszy w podejmowaniu „niepopularnych decyzji mogących oznaczać ostracyzm środowiskowy” byłby poseł Roman Giertych”. Kobieta sili się na cynizm, ale ma rację, bo gdzież Bodnarowi do Giertycha, który zawsze jest tam, gdzie micha?
W ogóle PO zaczyna wojnę w wymiarze światowym. Poseł PO Sławomir Ćwik oświadczył: "Nie zatankuję już na stacjach Mol. to węgierska firma, a rząd Węgier zaatakował Polskę udzielając azylu Romanowskiemu". Czy to, iż ZGP planuje zabranie immunitetów 32 posłom opozycji, nie jest już wojną? A to, iż zamiast dbać o kraj toczy się kilkanaście bzdurnych Komisji mających jedyny cel, zastraszać, gnębić i niszczyć to, co nie jest na rękę sąsiadom, a Polsce dawało szansę na stabilna przyszłość?!
Wszystko to dzieje się przy otwartej kurtynie, a poseł PO Witczak poważył się przed kamerą TV powiedzieć iż teraz kwitnie gospodarka polska, a ludziom żyje się lepiej niż za rządów PiS. Komentarza nie trzeba, bo przecież ludzie chodzą do sklepów i przeliczają ile im jeszcze zostało do pierwszego. Ale taka wypowiedź to więcej niż zwykła głupota, to naigrawanie się z ludzi zatroskanych o jutro. Na tle tego warto przytoczyć wprowadzające wprost w osłupienie wyniki sondażu IBRIS na temat zaufania do kandydatów do prezydentury: Trzaskowski 45.8 %, Hołownia 34.8 %. I tu dopiero, a nie w represjach, póki co, „niedomkniętego” systemu Tuska, tkwi groźba wisząca nad Polską. To jest ta najgorsza „ciekawostka”, od której cierpienie (lub powinna) skóra.