Leszek Miller przypomniał tło słynnego przemówienia Leszka Moczulskiego w Sejmie. To wtedy pod adresem lewicy padły słowa o płatnych zdrajcach, pachołkach Rosji.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Teraz Donald Tusk skierował je do PiS. Obydwie sytuacje odróżnia jedynie jeden, niezmiernie istotny szczegół. Na który zwrócił uwagę Miller.
– Dziś premier Tusk jest jedynym parlamentarnym politykiem, który do końca rozumie zagrożenie jakim jest dla Polski PiS i jedynym, który ma odpowiednią siłę i wolę zniszczenia tego potwora. Życzę mu sukcesu – pisze Miller.
– Na marginesie, kiedy Moczulski nas obrażał, wszyscy wyszliśmy z sali. Gdy Tusk powiedział w stronę PiS: „Płatni zdrajcy, pachołki Rosji” nie wyszedł nikt. Chyba nie poczuli się obrażeni… – dodaje.
32 lata minęło od wystąpienia Leszka Moczulskiego, wówczas lidera KPN, historyka uważanego przez niektórych za autorytet, który z sejmowej mównicy, zwracając się ku posłom SLD po swojemu rozszyfrował skrót PZPR: – Płatni zdrajcy, pachołki Rosji. Jego późniejsze kłopoty…
— Leszek Miller (@LeszekMiller) May 15, 2024
Najwyraźniej Miller ma rację. Politycy PiS najwyraźniej nie czuli się obrażeni. No bo jak można obrażać się niepodważalne fakty?