Ciąg dalszy afery w Orlenie. Samer A.: Jestem traktowany jak obywatel drugiej kategorii

2 tygodni temu
Media donoszą, iż orlenowskie służby bezpieczeństwa ostrzegały Daniela Obajtka przed współpracą z pochodzącym z Libanu Samerem A., podejrzewanym o kontakty z terrorystyczną organizacją Hezbollah. Głos w sprawie zabrał już premier, szef służb specjalnych i prokurator krajowy. Teraz do kierowanych w swoją stronę zarzutów odniósł się wspomniany Samer A.


Nie milkną echa poniedziałkowych doniesień Onetu. Według portalu Daniel Obajtek zlekceważył ostrzeżenie orlenowskich służb bezpieczeństwa i postawił Samera A. na czele Orlen Trader Switzerland (OTS), czyli szwajcarskiej spółki-córki polskiego giganta.

Przez działania OTS Orlen stracił 1,6 mld zł, co wyszło na jaw dopiero po utracie władzy przez PiS i zmianach na szczytach koncernu. To jednak ledwie początek kontrowersji związanych z Libańczykiem, którego podejrzewa się również o kontakty z organizacją terrorystyczną Hezbollah.

Samer A. odpiera zarzuty


We wtorek głos w sprawie zabrał sam zainteresowany. W wywiadzie z RMF FM Samer A. zapewnia, iż podczas jego obecności w Polsce nikt nie wezwał go na przesłuchanie. Jak przekonuje, choć w tej chwili przebywa za granicą, nie ukrywa się. Libańczyk utrzymuje, iż kierowane pod jego adresem zarzuty są nieprawdziwe i umotywowane politycznie.

– Aplikowałem jak wszyscy do koncernu, zweryfikowało mnie biuro bezpieczeństwa Orlenu. Teraz twierdzą, iż przygotowali notatkę, ale nie jest to prawda – komentuje w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mateuszem Chłystunem.

Zaprzecza powiązaniom z Hezbollahem


Libańczyk utrzymuje, iż zanim współpracował z Orlenem, pracował też dla innych światowych gigantów i pozytywnie weryfikowały go wewnętrzne służby tych spółek. Samer A. na pytanie o jego rzekome powiązania z Hezbollahem stwierdził, iż nie jest to prawda. – Byłem w Polsce wiele razy, jestem polskim obywatelem, mam polski paszport. Jestem traktowany przez obecne władze jak obywatel drugiej kategorii – dodał.

Zagraniczny biznesmen nawiązał też do wpisu premiera Donalda Tuska. Szef rządu poinformował w mediach społecznościowych, iż będzie rozmawiał z prokuratorem generalnym Adamem Bodnarem i koordynatorem służb Tomaszem Siemoniakiem "ws. miliardowej straty i możliwych powiązań z Hezbollahem byłego szefa Orlenu Daniela Obajtka" – napisał.



Zdaniem Samera A. polski premier został w jego sprawie wprowadzony w błąd. – jeżeli celują w Daniela Obajtka, dlaczego robią to za moim pośrednictwem? – wskazał.

Trzy postępowania w sprawie Orlenu


Przypomnijmy: publikacja Onetu miała miejsce w poniedziałek i jeszcze tego samego dnia wieczorem koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem i ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem. Następnego dnia premier głos w sprawie Orlenu zabrał prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Jak podkreślił, sprawa wymaga bezwzględnego rozliczenia, z byłym prezesem koncernu na czele.

– Na chwilę obecną, jeżeli chodzi o Orlen, prowadzone są trzy główne postępowania: fuzja Orlenu z Lotosem, a także wyrażenie zgody na sprzedaż części udziałów Lotosu Saudi Aramco. Kolejne postępowanie to zaniżenie cen paliw, co mogło mieć związek z wyborami parlamentarnymi. Trzecia sprawa to przekazanie bez nadzoru spółce OTS ponad 1,5 mld zł – wyjaśnił.

Prokurator poinformował też o przeszukaniach w domu Obajtka oraz innych byłych przedstawicieli koncernu. – Zgromadzono szereg informacji i danych, które poddawane są analizie – stwierdził.

Natomiast Małgorzata Adamajtys, prokurator regionalna w Warszawie, powiedziała, iż osoba, która stanęła na czele OTS nie powinna się tam znaleźć. – Ta sprawa została wszczęta w ubiegłym tygodniu i jest traktowana bardzo poważnie – podsumowała na konferencji.

Idź do oryginalnego materiału