Chiny realizują własną, groźną dla Unii Europejskiej politykę

2 godzin temu
Marek Tucholski na serwisie X.

Chiny często są przywoływane jako przykład w dyskusji na temat dekarbonizacji energetyki i szerzej przemysłu, a w Unii Europejskiej także jako kontrast do polityki Zielonego Ładu. Z jednej strony Chiny inwestują najwięcej na świecie w źródła pogodozależne, a z drugiej osiągają kolejne rekordy w mocy zainstalowanej w elektrowniach węglowych i wciąż zwiększają wydobycie, import i zużycie węgla. Obie strony sporu próbują posługiwać się przykładem Chin do wzmocnienia swojej argumentacji.

A jaka jest prawda?

Spójrzmy na dane. W 2010 roku Chiny były u początku drogi z wiatrakami i fotowltaiką w swoim systemie energetycznym. Dane pokazują, iż za generację energii elektrycznej paliwa kopalne (węgiel, gaz, ropa) odpowiadały w 79,4%, a wiatraki i FV w niespełna 1,1%. Jednocześnie chińska energetyka wyprodukowała około 4250 TWh prądu. W 2023 roku z paliw kopalnych wyprodukowano 60,8% prądu, a źródła pogodozależne odpowiadają już za 15, 6%. Jednocześnie Chińczycy wygenerowali aż 8850 TWh energii elektrycznej. Co oznacza, iż w 2023 roku mimo spadku udziału paliw kopalnych w miksie wyprodukowano z nich prawie dwa razy więcej prądu, bo aż 6100 TWh (w 2010 roku 3375 TWh). Z tego wynika, iż mimo spadku udziału paliw kopalnych w miksie, produkcja prądu z tych źródeł gwałtownie rośnie.

Fotowoltaika i wiatraki w 2023 wyprodukowały razem 1380 TWh przy mocy zainstalowanej na poziomie 1120 GW wliczając rozproszoną energię słoneczną. To aż 37% mocy zainstalowanych w Chinach w systemie energetycznym, a jednocześnie generują one jedynie 15,6% energii (podobne proporcje osiągamy w Polsce). Często jednak zwolennicy źródeł pogodozależnych przy różnych dyskusjach podają produkcję energii z wszystkich OZE w Chinach, która oscyluje wokół 1/3 całej generacji, ale w jej skład wchodzą stabilne elektrownie wodne, biogazownie czy ostatnio także geotermia (razem 15,1% generacji). Szacuje się, iż w tym roku moce zainstalowane w źródła pogodozależne będą już większe niż te w elektrowniach węglowych (39%).

Czy w takim razie Chiny realizują politykę klimatyczną na wzór Unii Europejskiej? Nie. Chiny realizują przede wszystkim własny interes, a nie ideologiczne założenia pochodzące z zagranicy.

Chińska gospodarka potrzebuje każdych ilości energii, a jej wytwarzanie jest ograniczone dostępną infrastrukturą i ilością surowców. O ile Chiną mogą importować gaz, węgiel i ropę oraz wydobywać je na miejscu u siebie, to jednak rosnące gwałtownie zapotrzebowanie wymusza sięganie po najróżniejsze źródła w tym źródła pogodozależne. Jest to dla Chin jednocześnie z dwóch powodów wygodne i korzystne:
1. Po pierwsze Chiny są światowym potentatem w produkcji wiatraków i paneli FV. Kontrolują około 80-95% globalnego rynku produkcji paneli fotowoltaicznych. Związane jest to z dominacją na wszystkich etapach łańcucha produkcyjnego, od krzemu po moduły PV. Zdolności produkcyjne paneli fotowoltaicznych w Chinach mogą przebić w tym roku poziom 1000 GW, co jest znacznie większe niż roczne globalne zapotrzebowanie​.

Jednocześnie Chiny mają około 60-80% światowych mocy produkcyjnych komponentów do turbin wiatrowych, takich jak gondole, wieże i łopaty. W 2022 roku moce produkcyjne w Chinach dla komponentów turbin wiatrowych wyniosły 110-120 GW rocznie, czyli mniej więcej tyle ile wyniosła wielkość zainstalowanych turbin wiatrowych w 2023 roku na całym świecie (118 GW). Wśród 10 największych producentów turbin wiatrowych w 2023 roku 4 pochodzi z Chin, w tym będący na pierwszym miejscu Goldwind (14,6 GW).

2. Po drugie Chinom w przeciwieństwie do Polski czy innych państw europejskich opłaca się do pewnego stopnia inwestować w tego rodzaju źródła energii, ponieważ mają potężny bakcup w postaci elektrowni węglowych, gazowych, jądrowych i wodnych, które wciąż budują, a także biogazowych i zaczynają budować również w geotermalne. To wszystko razem sprawia, iż inaczej niż w Polsce liczne i zdywersyfikowane stabilne źródła energii w razie potrzeby zapewnią systemowi ciągłość pracy.

3. Po trzecie Chiny mają własną technologię i produkcję komponentów do tzw. OZE i, co nie mniej ważne surowce, których nie ma na przykład Europa. Co więcej, Chiny nie tylko mają surowce w tym metale ziem rzadkich (około 70% produkcji i ponad 90% rafinacji) i fabryki zasilane tanią energią przeważnie z węgla, ale również kontrolują łańcuchy dostaw metali ziem rzadkich oraz komponentów do turbin wiatrowych i paneli fotowoltaicznych. Co więcej, Pekin pod koniec ubiegłego roku zapowiedział wprowadzenie rygorystycznych ograniczeń dotyczących technologii związanych z pierwiastkami ziem rzadkich. Ma to na celu utrudnienie rozwoju tej branży poza Chinami.

Podsumowując, Chiny realizują własną, groźna dla Unii Europejskiej politykę. Z jednej strony zapewniają sobie stałą produkcję energii ze źródeł stabilnych, a z drugiej uzależniają kraje UE od swojej technologii, komponentów i surowców do realizacji utopijnej polityki klimatycznej. Sami również mając głód energii inwestują w źródła pogodozależne, ale w przeciwieństwie do państw UE nie zwalniają tempa w rozbudowie źródeł stabilnych w tym elektrowni jądrowych V generacji, biogazowych, geotermalnych czy tradycyjnych gazowych i węglowych. Inaczej niż w np. Polsce nie uzależniają zabezpieczenia systemu tylko od elektrowni jądrowych, ustawiając się w pozycji bez alternatywy i narażając na zaburzenia geopolityczne.

Unia Europejska nie ma umiejętności narzucania innym, a zwłaszcza Chinom swoich warunków prowadzenia polityki przemysłowej, a próby realizacji takiego scenariusza doprowadzą do gospodarczej, społecznej i politycznej katastrofy państw UE przy jednoczesnym wzroście państw azjatyckich.

Dziś realizowany przez UE model polityki przemysłowej jest nam przedstawiany jako sposób na wyprzedzenie konkurencji i osiągnięcie przewagi technologicznej. W rzeczywistości jest to wyścig eurokratów z ich własnymi oderwanymi od rzeczywistości wizjami, które sprawnie wykorzystują dla swoich interesów patrzące na dekady do przodu Chiny.

Skutki różnie prowadzonych polityk Chin i UE widać na poniższym wykresie.

Chiny często są przywoływane jako przykład w dyskusji na temat dekarbonizacji energetyki i szerzej przemysłu, a w Unii Europejskiej także jako kontrast do polityki Zielonego Ładu.
Z jednej strony Chiny inwestują najwięcej na świecie w źródła pogodozależne, a z drugiej osiągają… pic.twitter.com/7oCxWaPfiP

— Marek Tucholski (@tucholski_marek) October 7, 2024
Idź do oryginalnego materiału