Chiny nad przepaścią. „Najgorsze pięć lat”. Ostatnia deska ratunku dla Xi Jinpinga

news.5v.pl 2 miesięcy temu

Mało kto wie, jak rzucać pustymi frazesami lepiej niż Komunistyczna Partia Chin. Ugrupowanie udowadnia to po raz kolejny podczas swojego III Plenum. Dokument końcowy wydarzenia nosi tytuł „Decyzja w sprawie dalszego kompleksowego pogłębiania reform i postępu chińskiej modernizacji”.

205 głosujących członków i 171 zastępców Komitetu Centralnego debatuje nad jego treścią od 15 do 18 lipca w Pekinie. Chodzi o kurs gospodarczy kraju na następne pięć lat. Wszystko ściśle koncentruje się na Xi Jinpingu. I musi tak być, ponieważ problemy gospodarcze coraz bardziej zagrażają legitymizacji chińskiego przywódcy.

Latem 2021 r. władze w Pekinie wprowadziły nowe przepisy, które miały zakończyć zadłużenie dużych firm z branży nieruchomości. Jednak branża, która pośrednio odpowiada za ok. jedną trzecią produkcji gospodarczej, upadła. Evergrande — niegdyś drugi co do wielkości deweloper w kraju — jest de facto bankrutem. Sytuację pogorszył niedawno upadek systemu bankowości, co nie zostało jeszcze w pełni wyjaśnione. Pewne jest jednak to, iż w pierwszej połowie roku przejętych lub zlikwidowanych zostało cztery razy więcej banków niż w roku poprzednim.

Pekin ma dużo zmartwień na głowie

Ponadto pośrednie opowiedzenie się Chin po stronie Rosji w konflikcie w Ukrainie wywiera presję na stosunki gospodarcze z Zachodem. W ciągu ostatnich 20 lat Chińska Republika Ludowa była wielkim zwycięzcą globalizacji. Coraz więcej firm z Zachodu otwierało fabryki w Chinach — najpierw zwabione niskimi płacami, później ogromnym rynkiem 1,3 mld potencjalnych konsumentów.

Ale te dni już minęły — przynajmniej od czasu wojny handlowej, która została rozpoczęta przez ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa w 2018 r. Globalne łańcuchy dostaw mają zostać uwolnione i należy znaleźć alternatywy dla ChRL (Chińskiej Republiki Ludowej).

Wprowadzając embargo na chipy, prezydent USA Joe Biden robi wszystko, co w jego mocy, aby ograniczyć do minimum rozwój chińskich firm technologicznych. Zachodnie cła mają również na celu ograniczenie eksportu pojazdów elektrycznych z Chin — jedynego realnie rosnącego sektora w ostatnich latach.

Wszystko to uderza w Xi Jinpinga i jego zespół we wrażliwym obszarze: bezrobociu wśród młodzieży. Rok temu 20 proc. osób poniżej 25 roku życia pozostawało bez pracy. Następnie chiński rząd zdecydował, iż to przemilczy i przestał publikować dane liczbowe. Sześć miesięcy później Narodowe Biuro Statystyczne powróciło z nowymi danymi — metoda obliczania została teraz dostosowana, dzięki czemu sytuacja nie wyglądała już tak dramatycznie.

Jade Gao / AFP

Chiński przywódca Xi Jinping w Pekinie, czerwiec 2024 r.

Xi Jinping boi się jednego

Nie może to jednak przesłonić faktów. To właśnie wysokie bezrobocie i inflacja wyprowadziły setki tysięcy studentów na ulice w 1989 r. Protesty ostatecznie zakończyły się masakrą na placu Tiananmen — wydarzeniem, które Partia Komunistyczna do dziś wymazuje z oficjalnej historii Chin.

Xi Jinping osiadł na stanowisku mocniej niż prawie wszyscy wcześniejsi przywódcy. W ostatnich latach konsekwentnie uciszał przeciwników „kampanią antykorupcyjną” i zgromadził jeszcze więcej władzy na kluczowych stanowiskach w wojsku i gospodarce.

Jednak z perspektywy Xi „powszechny gniew” pozostaje zmienną, której nie należy lekceważyć. To, jak bardzo rząd obawia się protestów społecznych, można było zobaczyć pod koniec 2022 r. Kiedy po dwóch latach młodzi Chińczycy wyszli na ulice przeciwko polityce lockdownu, Xi zmienił kurs w ciągu kilku dni i zniósł wszystkie ograniczenia związane z koronawirusem. Jest kilka rzeczy, których chiński przywódca i jego zespół obawiają się bardziej niż powtórki wydarzeń z 1989 r.

Jednym z rozwiązań byłoby ostateczne zwiększenie konsumpcji krajowej, do czego wzywa wielu ekspertów. Chińczycy czerpali ogromne korzyści z ożywienia gospodarczego w ostatnich dziesięcioleciach. Jednak w ujęciu względnym więcej bogactwa trafiło do dużych przedsiębiorstw państwowych niż do obywateli. To przede wszystkim najniższa warstwa chińskiego społeczeństwa umożliwiła poprawę koniunktury.

W ostatnich latach 300 mln pracowników migrujących zniknęło z czołówek mediów, które przestały się nimi interesować. Tymczasem w miastach takich jak Szanghaj stanowią oni prawie połowę populacji (10 mln). Liczby te skrywają wiele tragedii: ich dzieci nie mogą uczęszczać do szkół w mieście, dlatego większość z nich pozostaje z dziadkami na wsi. Miliony chińskich dzieci widują swoich rodziców tylko raz lub dwa razy w roku podczas świąt państwowych.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Obywatele drugiej kategorii

Pracownicy migrujący mają ograniczony dostęp do miejskiej opieki zdrowotnej i systemu emerytalnego. Są uważani za „obywateli drugiej kategorii”, o ile nie wrócą do swojej rodzinnej prowincji. Wynika to z systemu hukou — ludzie są zarejestrowani w okręgu, w którym się urodzili i trudno jest to zmienić w późniejszym życiu.

Z drugiej strony, w czasach masowej urbanizacji, system ten zapobiegał rozrastaniu się miast, a tym samym powstawaniu slumsów. Dlatego od lat istnieje duży opór przed jego zmianą. Dzięki złagodzeniu systemu miliony pracowników migrujących zyskałyby większe bezpieczeństwo, a tym samym więcej pieniędzy, które można by przeznaczyć na konsumpcję.

Nawiasem mówiąc, powodem, dla którego III Plenum przyciągnęło tak wiele uwagi, jest również jego historia. W grudniu 1978 r., zaledwie dwa lata po śmierci Mao Zedonga, uchwalone zostały tam najdalej idące reformy w historii ChRL. W tym czasie, pod egidą Deng Xiaopinga, w Chinach wprowadzono reformy gospodarki rynkowej, które położyły podwaliny pod bezprecedensowy wzrost. Dziś nikt reform na taką skalę nie oczekuje.

Ale być może chińscy obywatele mogliby teraz bardziej skorzystać z siły gospodarczej kraju. Pierwsze oznaki są już widoczne: „w pierwszej połowie 2024 r. dochód na mieszkańca Chin wzrósł o 5,4 proc., po raz pierwszy, przewyższając produkcję gospodarczą” — poinformowała w tym tygodniu państwowa agencja informacyjna Xinhua, jeżeli można ufać oficjalnym danym. Rozwój ten z pewnością leży w interesie Xi Jinpinga.

Idź do oryginalnego materiału