Genetyczne modyfikacje pozwoliły chińskiej firmie na opracowanie rośliny o ogromnym potencjale energetycznym. Jak podaje Daily China, ta innowacyjna trzcina przypomina raczej bambus niż trawę. Firma Landuo Biotech stworzyła aż 40 odmian o specyficznych genotypach dostosowanych do różnych zastosowań. Są one dedykowane np. do przetwarzania na biopaliwa.
Firma Landuo Biotech jest zlokalizowana w prowincji Wuhan, Hubei. W ocenie jej przedstawicieli ilość biomasy możliwej do pozyskania z modyfikowanej genetycznie rośliny jest trzykrotnie wyższa niż w przypadku dzikiej trzciny olbrzymiej.
Gigantyczna trzcina o wielu zastosowaniach
Duża atrakcyjność wyhodowanej przez chińczyków odmiany trzciny tkwi w fakcie, iż ma ona wysoką kaloryczność. Jest to od 4000 do 4500 kilokalorii na kilogram suchej masy, co stanowi 2/3 tej wartości dla kopalnianego węgla.
Zdaniem Landuo Biotech właśnie ten czynnik sprawia, iż jest to potencjalnie najlepsze zastępstwo dla paliw kopalnych. Według szacunków firmy, obsadzenie tą trzciną 40000 ha będzie ekwiwalentne do wydobycia 2,2 mln t węgla z kopalni i pozwoli obniżyć emisje o 4 mln t. Chiny zyskają też przychód na poziomie 34 mln dolarów rocznie.
Czytaj też: Spadł eksport drewna do Chin
– Gigantyczna trzcina może zastąpić węgiel w produkcji chemikaliów, materialnych budowlanych i ogrzewania indywidualnych domów – mówi Song Xin, dyrektor generalny Landuo Biotech. – Taka zmiana nie tylko obniży koszty paliwa i materiałów dla przedsiębiorstw, ale też pomoże zmniejszyć emisje dwutlenku węgla – dodaje.
Wśród wielu potencjalnych zastosowań obok wytwarzania energii, wymienić można m.in. produkcję biodegradowalnych tworzyw sztucznych, rafinację ropy naftowej czy tworzenie materiałów dla przemysłu włókienniczego.
Raz posadzoną na danym stanowisku trzcinę, można zbierać cyklicznie przez 15 do choćby 20 lat. w tej chwili firma jest w stanie produkować rocznie 1,2 mln roślin, co pozwoliłoby na pokrycie około 113000 ha. Trzcina ma na tyle niskie wymagania glebowe i pokarmowe, iż jej sadzenie jest możliwe także na glebach nienadających się do upraw, jak piaski czy opuszczone tereny pokopalniane.