Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Chełmie 9 października br. wydało zawiadomienie w sprawie inwestycji planowanej przy ul. Towarowej 7. Początkowo SKO poinformowało, iż utrzymało w mocy decyzję władz miasta, które w listopadzie 2024 roku odmówiły określenia środowiskowych uwarunkowań dla przedsięwzięcia.Jak się jednak okazało – komunikat był błędny. 17 października w Biuletynie opublikowano poprawioną wersję, z której wynika, iż Kolegium uchyliło zaskarżoną decyzję w całości i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia przez urząd miasta.W poniedziałek, 20 października, SKO zamieściło oficjalne sprostowanie, wyjaśniając, iż pomyłka dotyczyła wyłącznie treści obwieszczenia, nie samej decyzji. "Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Chełmie informuje, iż w wyniku pomyłki zamieściło w dniu 9 października 2025 r. w Biuletynie Informacji Publicznej zawiadomienie, w którym poinformowano, iż decyzją z dnia 9 października 2025 r., znak: SKO.II.41/872/OŚ/2025, po rozpatrzeniu odwołania od decyzji wydanej z upoważnienia Prezydenta Miasta Chełm przez jego I Zastępcę w dniu 6 listopada 2024 r., znak: DK-KOŚ.6220.29.2022, orzekającego o odmowie określenia środowiskowych uwarunkowań zgody realizacji przedsięwzięcia pn. „Budowa Zakładu do uzyskania energii z odpadów o wydajności maksymalnej 400 kg/h na działkach 34/6, 35/6 i 36/9 obręb 0008 w m. Chełm”, Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Chełmie utrzymało w mocy zaskarżoną decyzję. W rzeczywistości, w wydanym przez siebie rozstrzygnięciu, Kolegium uchyliło zaskarżoną decyzję w całości i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia przez organ pierwszej instancji. Poprawione zawiadomienie zostało umieszczone w Biuletynie Informacji Publicznej Samorządowego Kolegium Odwoławczego w dniu 17 października 2025 r."Jak poinformowano, decyzje doręczone stronom postępowania zawierały już prawidłową treść, a pomyłka „nie powoduje negatywnych skutków dla stron”.Tło sprawyW listopadzie 2024 roku władze Chełma odmówiły zgody na realizację inwestycji pn. „Budowa zakładu do uzyskania energii z odpadów o wydajności maksymalnej 400 kg/h”. Stało się to mimo pozytywnych opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Wód Polskich oraz sanepidu.Decyzja – podpisana przez zastępcę prezydenta – była uzasadniona obawami społecznymi.– Organ, podejmując decyzję, przeanalizował zarówno argumenty za, jak i przeciw realizacji inwestycji, przychylając się ostatecznie do obaw mieszkańców w zakresie budowy spalarni i związanego z tym potencjalnego zagrożenia dla środowiska oraz zdrowia i życia – pisał prezydent Jakub Banaszek w mediach społecznościowych.Inwestor: „To nie spalarnia, ale zakład odzysku energii”Krzysztof Rdest, prezes spółki EMKA S.A., wielokrotnie podkreślał, iż planowany obiekt nie jest klasyczną spalarnią, ale nowoczesnym zakładem odzysku energii z odpadów medycznych i weterynaryjnych.– To jest taka różnica jak między kotłownią a przedsiębiorstwem energetycznym. Nowoczesna technologia pozwala nam bezpiecznie, czysto i ekologicznie unieszkodliwiać odpady, a jednocześnie odzyskiwać energię cieplną – tłumaczył Rdest.Według inwestora, energia generowana w procesie mogłaby zasilić miejską sieć ciepłowniczą, przynosząc oszczędności mieszkańcom i samemu miastu. Rdest podkreślał też, iż województwo lubelskie jest jedną z „białych plam” w zakresie tego typu instalacji, co wymusza transport odpadów do innych regionów.Lokalizacja przy ul. Towarowej – gdzie niegdyś funkcjonowała asfaltownia – miała, zdaniem prezesa, spełniać wszystkie warunki planistyczne. Bliskość Miejskiego Przedsiębiorstwa Ciepłowniczego umożliwiłaby natomiast efektywne wykorzystanie wytwarzanej energii.– W Kędzierzynie-Koźlu i Radzikowie nasze instalacje przyczyniły się do wzrostu wartości nieruchomości i przyciągnęły inwestorów. Chełm również mógłby na tym skorzystać – przekonywał prezes EMKA S.A.Mieszkańcy: „Nie chcemy spalarni w tym miejscu”Od początku jednak projekt budził duże kontrowersje. Już w 2022 roku mieszkańcy i organizacje społeczne rozpoczęli protesty przeciwko planowanej inwestycji, wskazując na zagrożenia dla zdrowia, środowiska i jakości życia.Powstał Komitet Społeczny „Aglomeracja Chełm Przeciw Spalarni”, który zebrał pod petycją do Rady Miasta Chełm ok. 7 tysięcy podpisów. Wskazywano w niej m.in. na bliskość zabudowań mieszkalnych, placówek oświatowych oraz zakładów produkujących
żywność. – To miejsce nie jest odpowiednie do realizacji takiej inwestycji. Zbyt blisko są szkoły, domy i firmy, które są wizytówką Chełma. Cieszymy się, iż miasto stanęło po stronie mieszkańców, ale nie jest to jeszcze ostateczne zwycięstwo. To dopiero wygrana bitwa – mówi Łukasz Krzywicki, radny miejski i przedstawiciel komitetu społecznego.Co dalej?Po decyzji SKO z 9 października sprawa wraca do Urzędu Miasta Chełm, który będzie musiał ponownie rozpatrzyć wniosek inwestora o wydanie decyzji środowiskowej. Na razie nie wiadomo, czy władze miasta podtrzymają swoje wcześniejsze stanowisko, czy też podejdą do sprawy inaczej, uwzględniając uwagi Kolegium.Jedno jest pewne – temat budowy zakładu przy ul. Towarowej znów dzieli chełmian i powraca na samorządową agendę.Czytaj także: