Chełm. Alert, syreny i chaos informacyjny. „Zagrożenie atakiem z powietrza” wywołało poważny niepokój

14 godzin temu
Po komunikacie Dowództwa Operacyjnego RSZ o zagrożeniu atakiem dronów na terenie Ukrainy, w polskiej przestrzeni powietrznej pojawiły się wojskowe samoloty. niedługo mieszkańcy Chełma, powiatu chełmskiego, krasnostawskiego, włodawskiego, łęczyńskiego, świdnickiego otrzymali SMS-y z Alertem RCB, ostrzegające przed „zagrożeniem atakiem z powietrza”. Zalecono w nich zachowanie ostrożności i stosowanie się do poleceń służb, ale nie wskazano żadnych konkretnych kroków do podjęcia.Niedługo później w mieście zawyły syreny alarmowe, co dla wielu mieszkańców stało się źródłem paniki i dezorientacji. Nie wszędzie jednak system zadziałał prawidłowo – w niektórych częściach Chełma, m.in. na Dyrekcji Dolnej, syren nie było w ogóle słychać. Część mieszkańców w ogóle nie wiedziała więc, iż w mieście ogłoszono alarm. Nie wiedząc, jak się zachować, niektórzy szukali informacji w internecie. Mogli przeczytać na profilu facebookowym prezydenta Jakub Banaszek, iż decyzja o uruchomieniu syren zapadła na polecenie Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.Po godzinie mieszkańcy dostali SMS-y odwołujące alarm. Dowództwo Operacyjne RSZ uspokoiło, iż do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej nie doszło, a działania miały na celu zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa.Reakcja prezydenta w sieciPrezydent Chełma niemal od razu po uruchomieniu syren uspokajał mieszkańców na Facebooku:„Prosimy zachować spokój i śledzić oficjalne komunikaty RCB” – napisał.Po odwołaniu alarmu pojawił się kolejny wpis: „UWAGA! Odwołanie zagrożenia atakiem z powietrza. Śledź komunikaty służb”.Jeszcze tego samego wieczora włodarz odniósł się szerzej do całej sytuacji. Podkreślił, iż uruchamianie alarmów może wywoływać silne emocje, ale w jego ocenie lepiej jest wszcząć procedury „kilka razy za dużo niż jeden raz za mało”. Zapowiedział również przygotowanie cyklu działań edukacyjnych, które mają podnieść świadomość mieszkańców – od lekcji w szkołach, przez spotkania osiedlowe, aż po wykorzystanie Karty Chełmianina i aplikacji miejskich do dodatkowych powiadomień.„Obserwuję, iż takie decyzje wywołują wiele emocji, szczególnie jeżeli niedługo później alarm jest odwołany i pojawia się narracja, iż był niepotrzebny. Dlatego słusznym wydaje się przygotowanie mieszkańców, iż może stać się to codziennością i natychmiastowe wdrożenie powszechnych szkoleń dla ludności cywilnej. Przede wszystkim z uwagi na położenie miasta.” – stwierdził Banaszek.Procedury i pytania bez odpowiedziW niedzielnych wpisach prezydent wyjaśniał także techniczny proces uruchamiania syren. Jak wskazał, decyzję podejmuje Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, a do Chełma trafia ona radiowo. Obowiązkiem dyżurnego w lokalnym Centrum Zarządzania Kryzysowego jest uruchomienie sygnału alarmowego w porozumieniu z PSP. Prezydent, jak przyznał, informowany jest o fakcie uruchomienia syren dopiero w momencie działania systemu.Choć włodarz aktywnie publikował komunikaty w sieci, to zrodziło pytania mieszkańców: czy w sytuacji realnego zagrożenia będą musieli szukać najważniejszych informacji na profilu facebookowym prezydenta?Wnioski na przyszłośćSobotni alarm był dla wielu mieszkańców pierwszym takiego rodzaju doświadczeniem. Chaos informacyjny, brak jasnych wytycznych w komunikatach i ograniczenie się do kanałów internetowych to problemy, które – jak podkreślają sami mieszkańcy – wymagają natychmiastowych usprawnień.Zapowiedzi prezydenta dotyczące przygotowania materiałów edukacyjnych, spotkań i szkoleń mogą zatem być krokiem we adekwatnym kierunku. Czekamy na konkrety.Czytaj także:
Idź do oryginalnego materiału