Wielotysięczne protesty na ulicach i niepewna przyszłość nowego rządu. Francuska polityka pogrążona jest w chaosie. To bezpośredni efekt decyzji prezydenta Emmanuela Macrona o mianowaniu konserwatysty Michela Barniera na nowego szefa rządu. Ironia losu polega zaś na tym, iż trwający od dwóch miesięcy pat we francuskiej polityce zakończyć może w tej chwili tylko Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen. Czyli partia, przeciwko której Macron dopiero co stworzył wielką, antyprawicową koalicję.