Lider Abchazji Asłan Bżanija pozostaje przywódcą tej nieuznawanej republiki, chociaż jego ustąpienia domagają się protestujący. Jak stwierdził, nie udało się osiągnąć żadnego kompromisu z opozycją. - Istnieje prawo, z punktu widzenia którego jestem wybranym prezydentem - ocenił Bżanija. Protesty w nieuznawanym państwie to wyraz sprzeciwu ludzi, którzy nie zgadzają się na ratyfikację umowy, jaka miałaby umożliwić Rosji jeszcze większą kontrolę nad regionem.