Cenzura a kabaret. Czy Robert Górski rzeczywiście jest ofiarą cenzury?

10 miesięcy temu

Wypowiedź o woni banału

Czy można powiedzieć, iż Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju jest marionetką PiS-u, która udaje, iż jest prześladowana przez PiS, aby dostać pracę w nowej TVP Platformy Obywatelskiej? Raczej nie. Jednak nie oznacza to, iż wywiad, który udzielił “Dużemu Formatowi” nie powinien zapalić nam czerwonej lampki.

Jakiś czas temu na łamach “Dużego Formatu” pojawił się wywiad przeprowadzony właśnie pomiędzy twórcą “Ucha Prezesa” a Piotrem Głuchowskim. Była to rozmowa pełna zabawnych sugestii, z których wynika, iż Górski i jego koledzy stracili pracę w Polsacie, bo za ostro krytykowali PiS. Satyryk stwierdził, iż kabarety stały się niebezpieczne, ponieważ śmiech stanowi potężną broń. Wydaje się to jednak banałem. Była to odpowiedź na pytanie Głuchowskiego, czy kończąc współpracę z Kabaretem Moralnego Niepokoju, “Polsat po prostu się wygłupił”.

Głuchowski nie zastanawia się jednak, dlaczego to właśnie Solorz-Żak, znany z umiejętności lawirowania między potrzebami kolejnych rządów, okazał się takim amatorem, iż oficjalną informację o końcu współpracy ogłoszono pięć dni po przegranych przez PiS wyborach.

„Ucho Prezesa” a postrzeganie PiS-u

Robert Górski, twórca „Ucha Prezesa”, jest często kojarzony z prawicą. Jego źródłem informacji o PiS-ie był Mazurek, dziennikarz o wyraźnych sympatiach politycznych. Mazurek znał wielu polityków PiS-u i podpowiadał Górskiemu, jak ich przedstawić w serialu.

„Ucho Prezesa” miało wpływ na postrzeganie polityków PiS-u przez społeczeństwo. Zdaniem niektórych Kaczyński celowo nakręcał plotki o Dudzie, by pokazać go jako słabego i znerwicowanego. Według innych komentatorów Górski nadał ludzkiego oblicza Kaczyńskiemu i innym politykom takim jak Błaszczak czy Beata Szydło. Serial podobał się zarówno zwolennikom jak i przeciwnikom PiS-u.

Robert Górski nie spotkał się z Kaczyńskim, choć zaznaczył, iż chciał to zrobić. Nie wiadomo, czy Kaczyński wykorzystał Górskiego do swoich celów, czy też Górski był nieświadomym narzędziem Mazurka. Górski nie wyklucza powrotu do TVP, gdy ta się zmieni. Nie jest jasne, czy kabareciarz jest krytykiem PiS-u, czy jego sojusznikiem.

Delikatne żarty, ale nie o lewicy

Czy Górski jest naiwnym pionkiem, który został wykorzystany przez Kaczyńskiego i Mazurka? Nie wydaje się tak. Wygląda na to, iż jest to raczej efekt typowego centrowego konformizmu, braku świadomości politycznej i oderwania od rzeczywistości. Co więcej, po 30 latach pracy jako satyryk polityczny, Górski twierdzi, iż jedynymi charakterystycznymi cechami Donalda Tuska jest niewymawianie „r” i haratanie w gałę. Wątpliwe, by tak wnikliwy obserwator życia publicznego był w stanie grać tak skomplikowane polityczne gry.

Druga część wywiadu ujawnia, dlaczego Piotr Głuchowski, doświadczony dziennikarz, i redaktorzy “Dużego Formatu” tak chętnie słuchają tych dziwnych opowieści. Okazuje się, iż Górski nie przepada za lewicą. Dlaczego? Bo, jak twierdzi, żartowanie z lewicy stało się niebezpieczne, ponieważ czuje się ona wyjęta spod oceny. Jest też oczywiście wzmianka o Daukszewiczu wyklętym i o tym, iż po “nagonce” na niego Górski zrezygnował z pracy w “Szkle kontaktowym” w TVN24.

Górski, twórca “Ucha Prezesa”, nie tylko kieruje swoją satyrę na polityków. Na początku rozmowy wspomina, iż żartuje również z poprawności politycznej. Jako przykład podaje adopcję królika ze schroniska, do którego nie wiadomo w jakiej formie się zwracać.

Idź do oryginalnego materiału