Ceny piwa i wódki pójdą ostro w górę? Senat zajmie się specjalną petycją

1 tydzień temu
Ceny alkoholu powinny pójść w górę. Po wyznaczeniu minimalnych kwot piwo powinno kosztować przynajmniej 10 zł, wino 20 zł, a wódka 40 zł – to propozycja Mazowieckiego Związku Stowarzyszeń Abstynenckich. Działacze organizacji złożyli do Senatu specjalną petycję. Poparła ją już wicemarszałkini Magdalena Biejat.


Mazowiecki Związek Stowarzyszeń Abstynenckich złożył do Senatu petycję z prośbą o zajęcie się ograniczeniem spożycia alkoholu w Polsce. Chodzi o model, który wyznacza minimalne ceny za piwo, wódkę, wino i inne napoje wyskokowe.

W rozmowie z "Super Expressem" prezes związku Bogdan Urban przyznał, iż w petycji nie podano konkretnych stawek. Jak jednak podkreślił, ma swój pogląd na ten temat.

Chcą, by ceny alkoholu poszły w górę. Aż 10 zł za piwo i 40 zł za wódkę


– Chcielibyśmy, żeby pół litra wódki kosztowało co najmniej 40 złotych, wino 20 złotych, a koło 10 złotych to byłby koszt piwa – powiedział.

Tego typu rozwiązanie miałoby uniemożliwić sieciom handlowym organizowanie akcji promocyjnych obejmujących alkohole. Nie od dziś emocje budzą słynne oferty "12+12" dotyczące piwa czy wódki za 10 zł.

Co teraz stanie się z petycją? Senat po rozpatrzeniu jej może przystąpić do prac nad przygotowaniem konkretnej ustawy, która z izby wyższej trafi prosto do Sejmu. W przypadku uzyskania większości dla tego pomysłu dokument może trafić na biurko Andrzeja Dudy.

W rozmowie z "Super Expressem" wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat poparła petycję związku abstynentów.

– Mamy w Polsce duży problem z nadużywaniem alkoholu. Jest zbyt łatwo dostępny. Jest wszędzie. Wprowadzenie cen minimalnych, które pozwolą ograniczyć sztuczne zaniżanie cen alkoholu dużym sklepom sieciowym ma więc rację bytu – powiedziała.

Problemy z piciem w Sejmie. "Jest już kilka osób na mojej liście"


Jeden z senatorów Koalicji Obywatelskiej, prosząc o anonimowość, powiedział, iż popiera propozycję, ale nie chce firmować jej swoim nazwiskiem. Jak stwierdził, obawia się reakcji wyborców. To pokazuje, iż ciężko powiedzieć, jak do tej petycji odniesie się większość senacka.

Problemy z piciem występują również w Sejmie. Podczas ostatniej konferencji Szymon Hołownia skomentował doniesienia o ostatniej głośnej nocy w Domu Poselskim. – Dzwonią ludzie z miasta. Najpierw na policję, iż nie da się spać, bo ktoś wyje piosenką o Grzegorzu Braunie, po czym policja dzwoni do Straży Marszałkowskiej – wyjaśnił.

***


Quiz: Rozwiąż zagadkę razem Crockettem i Tubbsem! Sprawdź, co pamiętasz z kultowego "Miami Vice"


***


– Będzie taki czas, kiedy będziemy się musieli zastanowić nad tym, jak nie naruszając immunitetu, nietykalności fizycznej sprawdzać też czasami czy nadają się do użytku. To są marginalne sytuacje, ale jest już kilka osób na mojej liście – zdradził.

– o ile widzę taką sytuację na sali obrad, a było tak, to najpierw proszę pana posła, żeby kontynuował swoje bycie zmęczonym w innym miejscu, zawiadamiam klub, proszę, by coś zostało z tą sprawą zrobione – powiedział.

Nie tylko ceny alkoholu, ale i reklamy. "Większość łamie ustawę"


Tymczasem, nie tylko ceny alkoholu są problemem. Jeszcze w 2022 roku w rozmowie z naTemat były prezes Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Krzysztof Brzóska zwrócił uwagę na reklamy napojów wyskokowych.

– Większość reklam alkoholu łamie ustawę. Na ten temat można pisać prace naukowe. Ale proszę zauważyć, iż znaczna część reklam jest przygotowywana w formie bajki dla dorosłych – powiedział.

– To piwo, czy ma alkohol, czy nie, ciągle jest nazywane piwem. Dla młodego człowieka nie ma żadnego znaczenia. Przecież miś z reklamy, który tego piwa skosztował, jest dzielny, wspaniały i ratuje jeżyka – dodał.

Idź do oryginalnego materiału