Centrum Życia i Rodziny: Oni chcą zabijać dzieci, a my możemy je uratować!
KŁAMSTWO ZAŁOŻYCIELSKIE
W narracji, którą posługują się zwolennicy mordowania nienarodzonych, jak mantra powraca stwierdzenie, iż „bezpieczna aborcja ratuje kobiety”.Już od samego sformułowania „bezpieczna aborcja” włosy stają dęba. Mówimy o procedurze, w trakcie której pozbawia się życia najbardziej bezbronne i niewinne istoty.
Aborcja jest jawnym złem, oznacza śmierć dziecka. Wspominanie w tym kontekście o „bezpieczeństwie” jest przewrotną perwersją, nadużyciem żerującym na lękach i trudnej sytuacji niektórych kobiet.
Ale ofiarą aborcji padają nie tylko dzieci.
W opowieści lewicy aborcja jest przedstawiana przez media jako coś niewinnego i wręcz wyzwalającego. Do dziś pamiętam mrożące krew w żyłach wyznania aktywistek, które w czasie czarnych marszów publicznie opowiadały o tym, jak cudownym wydarzeniem było dla nich usunięcie dziecka, które nosiły pod sercem.
Proszę zobaczyć, jak bardzo zmieniła się serwowana opinii publicznej optyka. W latach 90. zwolennicy aborcji mówili jeszcze o dramatycznym wyborze, o koniecznym źle. Dziś, to choćby nie jest dla nich wyrwanie zęba. To jak wizyta u kosmetyczki i usunięcie zrogowaciałego naskórka. Porażające, do czego przez lata doprowadziła sumienia i umysły propaganda aborcyjna.
Porażające tym bardziej, iż wbrew tym opowieściom, wbrew powielanym kłamstwom aborcja pozostawia trwałe rany w sercach kobiet, a choćby rodzin.
Aborcja może być traumą kładącą się ponurym cieniem na późniejszym życiu. Badania wskazują na związek między jej przeprowadzeniem i problemami ze zdrowiem psychicznym – depresjami, lękami, zachowaniami samobójczymi i zaburzeniami związanymi z używaniem substancji psychoaktywnych. Konsekwencje tych dramatycznych czynów rozlewają się jednak szerzej. Psychologowie wskazują nie tylko na zjawisko syndromu aborcyjnego, ale również syndromu ocaleńca, dotykającego – także w dorosłym życiu – osoby, którym groziła aborcja lub została ona przeprowadzona na ich nienarodzonym rodzeństwie
Zresztą przegłosowany w Sejmie projekt stwarza również inne zagrożenia. Przewiduje on między innymi:
zniesienie odpowiedzialności karnej za przeprowadzenie aborcji przez osobę nieposiadającą wykształcenia medycznego lub w warunkach urągających określonym wymogom sanitarnym;
złagodzenie kary dla wykonawców aborcji, którzy doprowadzą do śmierci matki!
Jak podsumował to poseł Marek Sawicki z PSL, aborcję będzie mogła wykonać choćby „szeptucha”, która „jeśli zabije matkę i dziecko, to nie będzie ponosiła żadnej odpowiedzialności”.
Rodzi się więc pytanie: czy ten projekt naprawdę procedowany jest w interesie kobiet? Czy nie jest parasolem ochronnym rozciąganym nad przemysłem aborcyjnym, by mógł czerpać jeszcze obfitsze zyski ze swojej działalności?
Narracja aborcjonistów żeruje na lękach kobiet.
Ostatecznie – niezależnie od tego, jakie obowiązuje prawo – decyzja zapada w jej sercu.
To prawda: macierzyństwo jest cudem. Ale wiemy, iż ten cud nie zawsze przychodzi w najłatwiejszym momencie. Wiemy, iż zdarzają się sytuacje trudne i dramatyczne. Sytuacje związane z przemocą, alkoholizmem, niedojrzałością… I często kobiety pozostawione są wówczas same sobie. Poszukują rozwiązań i pomocy – w szpitalach, parafiach, ośrodkach pomocy społecznej.
Pisałem Państwu w czerwcu o przygotowanym przez Instytut Ordo Iuris i Konfederację Kobiet poradniku „Droga Mamo!”. Dzięki pomocy udzielonej wówczas przez Przyjaciół i Sympatyków Centrum Życia i Rodziny mogliśmy rozesłać ponad 1 000 egzemplarzy poradnika do szpitali, wydziałów duszpasterstwa rodzin i ośrodków pomocy społecznej. Dzięki tej publikacji kobiety potrzebujące wsparcia poznają dostępne formy pomocy; dowiadują się, jakie warunki należy spełnić, aby z nich korzystać; otrzymują dane adresowe placówek świadczących taką pomoc.
Marcin Perłowski | Centrum Życia i Rodziny