Wenecja na trzy dni staje się sceną najbardziej luksusowego ślubu roku. Jeff Bezos i Lauren Sanchez szykują ceremonię rodem z „Wielkiego Gatsby’ego”, z udziałem światowych miliarderów, celebrytów i… protestujących aktywistów. Władze miasta mobilizują służby, by zapewnić bezpieczeństwo podczas tego bajecznego, ale kontrowersyjnego wydarzenia.
Pierwsi goście przybyli we wtorek do Wenecji na ślub miliardera Jeffa Bezosa i Lauren Sanchez. Na miejscu jest już córka prezydenta USA - Ivanka z mężem Jaredem Kushnerem. W związku z obecnością licznych osobistości oraz celebrytów i możliwymi protestami zebrał się wenecki komitet do spraw bezpieczeństwa.
Luksusowymi jachtami i prywatnymi odrzutowcami przybywają goście ślubu, który ma odbyć się w tych dniach, prawdopodobnie w piątek. Data utrzymywana jest tajemnicy.
Uroczystości, jak informują włoskie media, potrwają 72 godziny i według plotek odbędą się w stylu filmu "Wielki Gatsby". Ma w nich uczestniczyć około 200 zaproszonych gości.
Oczekiwani są między innymi Bill Gates, Kim Kardashian, Oprah Winfrey, Leonardo DiCaprio, Robert Pattinson.
Wenecjanie i turyści oglądają pierwsze ogromne jachty, zacumowane w rejonie historycznego centrum, w tym między innymi "l'Arience" należący do finansisty i filantropa Billa Millera, wart 70 milionów dolarów.
W siedzibie władz Wenecji odbyło się nadzwyczajne posiedzenie komitetu do spraw bezpieczeństwa z udziałem przedstawiciele sił porządkowych. Celem służb jest zapewnienie porządku i normalnego funkcjonowania miasta i zarazem ochrony milionerom i miliarderom oraz rodzinie prezydenta Trumpa.
Prasa informuje, iż Bezos zatrudnił na czas ślubu i dalszych ceremonii byłych żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej.
Jak podała telewizja RAI, ślub, przyjęcie weselne oraz dalsze huczne obchody postanowiono przenieść z wyspy San Giorgio na teren weneckiego Arsenału, ponieważ uznano, iż łatwiej tam zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom wydarzenia.
We wtorek doszło do kolejnego protestu przeciwko ślubowi Bezosa nad Canal Grande. Czterech aktywistów ekologicznego ruchu Extinction Rebellion w strojach Robin Hooda weszło na wysoki dźwig, gdzie rozwiesiło transparent z hasłem: "Opodatkować bogatych, by oddać planecie".
W wydanym oświadczeniu aktywiści podkreślili, iż w ten sposób domagają się opodatkowania bogatych na rzecz "sprawiedliwej i demokratycznej transformacji ekologicznej". Ocenili, iż ślub założyciela Amazona to "popisywanie się zbytkiem" i przykład przepaści między bogatymi i biednymi, przypominający czasy Robin Hooda.