„Cel klimatyczny UE powinien być jeszcze bardziej ambitny” [WYWIAD]

2 godzin temu
Zdjęcie: https://euractiv.pl/section/polityka-wewnetrzna-ue/interview/cel-klimatyczny-ue-powinien-byc-jeszcze-bardziej-ambitny-wywiad/


„Eksperci, w tym Międzynarodowa Agencja Energetyczna, są zgodni: odnawialne źródła energii są tańsze niż paliwa kopalne. To dobra inwestycja, która nie prowadzi do wzrostu cen”, mówi w rozmowie z redaktorką naczelną EURACTIV.pl Karoliną Zbytniewską duński socjaldemokratyczny europoseł Niels Fuglsang.

Karolina Zbytniewska: Dania sprawuje w tej chwili rotacyjne przewodnictwo w Radzie UE, które przejęła po Polsce. Jakie są jej priorytety?

Niels Fuglsang: Wskazałbym dwa najważniejsze obszary. Pierwszy to bezpieczeństwo. Od lat widzimy zagrożenie ze strony Rosji, w tej chwili szczególnie w kontekście wojny przeciwko Ukrainie. To coś, co – jak wiem – budzi ogromny niepokój również w Polsce. Inwestujecie znaczne środki we wsparcie Ukrainy i przyjmujecie wielu uchodźców.

Dzisiejsze dramatyczne wydarzenia, kiedy wygląda na to, iż Rosja dopuściła się agresji wobec Polski, jeszcze mocniej podkreślają wagę tego wyzwania. Bezpieczeństwo to zatem priorytet numer jeden. Drugim jest konkurencyjność.

Wierzymy, iż trzeba prowadzić politykę zgodną z naszymi zobowiązaniami klimatycznymi – a to przełoży się także na większą konkurencyjność. Potrzebujemy tańszej energii, a odnawialne źródła są dziś tańsze niż importowane paliwa kopalne, w tym z Rosji. Musimy rozwijać sektor zielonych technologii, tworzyć nowe produkty i eksportować je na światowe rynki. Tak więc bezpieczeństwo i konkurencyjność to nasze dwa priorytety.

Współprowadzi Pan ze ramienia Parlamentu Europejskiego negocjacje w tej kwestii celu klimatycznego UE na 2040 rok. Na jakim etapie jesteśmy?

Komisja Europejska zaproponowała redukcję emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 90 proc. do 2040 roku.

Czy to już przesądzone, ze cel ten zostanie przyjęty?

Nie. Istnieją grupy polityczne, które uważają, iż 90 proc. to zbyt ambitny cel i dążą do jego obniżenia. Ja osobiście sądzę, iż powinniśmy utrzymać co najmniej 90 proc. Eksperci klimatyczni Komisji wskazują, iż konieczne jest 90–95 proc., jeżeli mamy dotrzymać postanowień, na które zgodziliśmy się w porozumieniu paryskim z 2015 r. Jesteśmy w fazie negocjacji. Wiem, iż część delegacji, na przykład polska, uważa, iż cele klimatyczne są zbyt wymagające.

Powiedział Pan, iż „to zbyt ambitny cel”. W Polsce odczuwamy to bardzo wyraźnie.

To prawda. I to część trudnej dyskusji, którą prowadzimy. Jednocześnie zgadzam się z Polską, iż najważniejsze jest uniezależnienie się od Rosji. To problem także w Danii. Jednym z narzędzi do odejścia zależności od Rosji jest odejście od importu energii, gazu, które mamy z Rosji.

Jak to zrobić? Potrzebujemy zwiększenia udziału energii odnawialnym w naszym miksie energetycznym – to oczywiste. Leży to w interesie zarówno Danii, jak i Polski oraz całej Unii Europejskiej. Dlatego potrzebny jest ambitny cel klimatyczny, aby utrzymać inwestycje w odnawialne źródła energii. Jest to również korzystne dla gospodarki – zamiast wysyłać pieniądze (prezydentowi Rosji Władimirowi – red.) Putinowi, inwestujemy w rozwój i miejsca pracy w Europie.

Mimo to przewodnicząca Ursula von der Leyen nie wspomniała o celu klimatycznym w swoim orędziu o stanie Unii. Czy powinniśmy traktować to jako znaczący sygnał?

Nie sądzę. Komisja zaproponowała zmniejszenie emisji o 90 proc. i pozostaje to jej oficjalnym stanowiskiem. Uważam, iż to dobra propozycja, a choćby powinniśmy rozważyć jeszcze bardziej ambitne podejście. Ale wiem, iż Polska i inne państwa uważają to za nadmierne obciążenie. Dlatego potrzebny będzie kompromis i pozostaniemy prawdopodobnie przy celu 90 proc. Ursula von der Leyen w swoim wystąpieniu podkreśliła konieczność dalszej zielonej transformacji, odchodzenia od rosyjskich paliw kopalnych i rozwoju odnawialnych źródeł energii.

W Polsce, a także w kilku innych państwach, paliwa kopalne, zwłaszcza węgiel, mają znaczenie symboliczne, są częścią tożsamości narodowej. Rozmowa o transformacji to nie tylko kwestia gospodarki i cen energii, ale także element tradycji i mentalności.

Rozumiem to. Faktem jest jednak, iż wciąż około 10 proc. gazu w UE pochodzi z Rosji. To miliardy euro, które trafiają do Putina i są przeznaczane na wojnę. Polska dywersyfikuje dostawy, ale patrząc na UE jako całość, nie mamy wystarczających zasobów gazu. jeżeli więc będziemy dalej stawiać to źródło, pozostaniemy uzależnieni od importu.

Dlatego powinniśmy inwestować we własną energię – w turbiny wiatrowe, które również Polska intensywnie buduje, między innymi we współpracy z Danią. To droga do prawdziwej niezależności.

Wielu Polaków obawia się jednak kosztów transformacji. Inwestycje są ogromne, a ich ciężar spada na podatników. Jak przekonać obywateli, którzy już dziś zmagają się z wysokimi kosztami życia?

Eksperci, w tym Międzynarodowa Agencja Energetyczna, są zgodni: odnawialne źródła energii są tańsze niż paliwa kopalne. To dobra inwestycja, która nie prowadzi do wzrostu cen, ale w dłuższej perspektywie do ich spadku. Oczywiście na początku potrzebne są nakłady.

Ale czy nie lepiej poczynić te inwestycje we własnym kraju, w Polsce, w Danii, w Europie, zamiast płacić wszystkie te miliardy, które my jako Europejczycy płacimy Putinowi, wysyłając pieniądze poza Europę?

UE musi przy tym wspierać kraje takie jak Polska w tej transformacji. Musimy wydawać nasz budżet w lepszy sposób, żeby faktycznie wspierać projekty związane z OZE. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaproponowała, aby w nowym budżecie znalazło się więcej środków na takie projekty. To mit, iż transformacja energetyczna podniesie ceny energii.

Ma Pan wykształcenie ekonomiczne?

Napisałem doktorat o modelach ekonomicznych.

Inwestycje kosztują, a rachunek płacą podatnicy. Ursula von der Leyen mówi o wsparciu projektów, ale co z pomocą dla zwykłych obywateli?

Obywatele Unii, w tym Polacy i Duńczycy co miesiąc płacą wysokie rachunki za energię – ale nie z powodu OZE, tylko właśnie przez zależność od paliw kopalnych. Produkcja energii odnawialnej jest tańsza niż węgla, gazu czy ropy.

Tak, inwestycje są konieczne, ale to inwestycje w przyszłość, które zwracają się w czasie, a ponadto wzmacniają one gospodarkę i miejsca pracy u nas, zamiast wspierać wojnę Putina. Nie chcemy wysyłać naszych pieniędzy poza nasz kraj do innych dyktatorów, którzy chcą wykorzystywać je w straszny sposób.

Idź do oryginalnego materiału