![](https://niepoprawni.pl/sites/default/files/styles/large/public/ilustracje-publiczny/skarga-zycie.jpg?itok=Fqw_zea6)
Cytuję tutaj wpis z mojego prywatnego blogu:
Wiele lat temu (15-17) trafiłem w którymś z odwiedzanych kościołów na modlitewnik poświęcony modlitwie wstawienniczej za Życiem. Modliłem się z niego przez kilka lat, aż się mocno zużył. Zdarzyło się tak iż poznałem ludzi ze Stowarzyszenia im. Piotra Skargi. Modlitewnik był wydany przez to stowarzyszenie. Okazało się iż mają jeszcze u siebie w siedzibie kilkanaście sztuk. Kolega, którego poznałem przysłał mi je. Większość rozdałem, sobie zostawiłem trzy sztuki. Ponieważ od 2009 roku odmawiam Duchową adopcję za Życie poczęte nienarodzone, powiązałem modlitwy wstawiennicze, a przede wszystkim medytacje zawarte w modlitewniku. Medytacje to bardzo trafnie dobrane fragmenty encykliki E.V. autorstwa Świętego Jana Pawła II. Naszego Papieża Polaka. Wiele set jak nie tysięcy razy podczas modlitwy i krótkiej ich medytacji pobudzały mnie te fragmenty do refleksji. Coraz bardziej czułem potrzebę modlitwy, ale też i przede wszystkim mówienia innym ludziom o potrzebie szacunku dla Życia nienarodzonego, zrozumienia czym jest Życie. Tak, wiele osób tego nie rozumiało i nie rozumie. Pojęcie życia jest dla nich obce, niepojęte. Coś co wydaje się proste i oczywiste. Każdy z nas tak powstał, każde życie na tej ziemi (przede wszystkim mam na myśli: ludzkie, ale też i zwierzęce) powstaje poprzez podział komórek. Prawo naturalne o tym mówi. Jednak z jakiś powodów ludzie bagatelizują fakt powstawania życia. Roszczą sobie, niektórzy z nich choćby prawo do decydowania o tym, kto z ludzi może żyć, a kto nie, na podstawie mglistych domniemań nie opartych o żadne naturalne prawa, które te domniemania według tych błądzących i nierozumnych przedstawicieli rodzaju ludzkiego dają im prawo (w ich samolubnym mniemaniu) do decyzji o przerwaniu życia rozwijającego się organizmu. Odbierając tym samym nowemu, tworzącemu się życiu szansę na zaistnienie, pojawienie się – na Życie. Owe jednostki same żyjąc, stworzone dokładnie w ten sam sposób, próbują dać sobie władzę ponadludzką. Co więcej: władzę tą chcą rozszerzyć choćby na osoby już żyjące w różnych stadiach życia. Eufemistycznie nazywają to zabijanie na różne sposoby: aborcja, eutanazja, prawo do godnej śmierci itp. Budują chęć i wolę śmierci. Mimo iż naturalne prawo samo w sobie jest przykładem Życia. Celowo nie odwołuje się do piątego przykazania (aż do tej pory) aby ukazać, iż choćby w samej naturze gdzie mamy oczywiście obraz boskiego stworzenia – jest uwielbienie Życia. Oczywiście osoby, które odrzucają wiarę, nie będą widziały palca bożego. choćby jednak bez takiego widzenia sama natura miażdży wszelkie próby podważenia jej samej jako kreatora Życia. My osoby wierzące, wiemy kto za tym stoi. Ale jak już wspomniałem, choćby ci którzy tego nie wiedzą, nie chcą dostrzec, muszą zgodzić się z kreacją życia naturalnego, jego afirmacją, a nie – jak próbują (te nieliczne, wrogie życiu jednostki), kłamliwie budując socjotechniczną narrację wmówić ludzkości zupełnie coś innego. Każde życie chce żyć. Chce przeżyć. Chce trwać do momentu naturalnej śmierci. Chce się pojawić. Każde życie jest jedyne i niepowtarzalne w całym wszechświecie.
To dla mnie jest oczywiste. Dlatego od lat odwołuję się do logiki ludzkiej w dyskusjach, nie zaniedbując jednocześnie modlitwy wznoszonej do Stwórcy. Coraz dokładniej widzę jej bezwzględną potrzebę. Z uwagi na fakt oczywisty. Każdy z nas potrzebuje modlitwy wstawienniczej. Poprzez modlitwę uwrażliwia się. Otwiera na działanie Dobra. Prosi o Dobro. Już sam ten fakt powoduje, iż zło krążące wokół nas staje się bezsilne. Nasz wybór, wybór wolnej woli staje się przez modlitwę bardziej oczywisty, wyraźny i jest też przypieczętowaniem woli Stwórcy. Poprzez pokorne prośby składane w modlitwie, nasze w niej poświęcenie jakie składamy i z czasu i ze słów modlitwy, gdzie werbalizujemy naszą prośbę.
Przez te wszystkie lata, nie oczekiwałem iż dostąpię tak wielu łask wynikających z modlitwy. Że poznam tak wielu ludzi myślących identycznie bez mała, iż modlitwa pomoże mi zrozumieć słowa Stwórcy zapisane w Ewangeliach. Bez modlitwy to by się nie wydarzyło. Modlitwa otwiera dostęp do łaski bożej, jest naszą pokorną prośbą, aby łaska ta stała się naszym udziałem. Do tego celu potrzebne jest nasze uniżenie, pokorna prośba, postawa która dla wielu z nas jest tak trudna.
Słowa jakich używamy: „prowadź Jezu, bądź naszym Panem” wielu z nas albo nie przechodzą przez gardło, albo są wypowiadane bez przekonania czy może choćby ich zrozumienia. Ale są potrzebne. Oznaczają całkowite oddanie Stworzenia wobec Stwórcy. To jeden z elementów nadrzędnych naszej modlitwy, chyba jej najważniejsza funkcja. Uświadomienie sobie kim naprawdę jesteśmy. Zaraz potem możemy kontemplować nieskończoną miłość i nieskończone miłosierdzie Boga. Również dzięki modlitwie. W niej z ufnością i pokorną prośbą prosimy Stwórcę i te dary.
Bóg nieskończenie kochający i miłosierny właśnie dzięki modlitwie nie odmówi nam tego. Jednakże to jest najtrudniejsze: musimy zrozumieć iż tylko w modlitwie jesteśmy w stanie wejść w taki (z naszej strony) kontakt ze Stwórcą, który jest i musi być przepełniony absolutnym oddaniem się pod Jego opiekę i jurysdykcję – o ile można to tak ująć. Musimy to poczuć całą duszą. Wtedy stanie się to rzeczywistością.
Nie widzę szansy na to, aby osiągnąć to w inny sposób. Nasza wola jest za słaba bez prowadzenia bożego. A ono może się pojawić tylko wtedy, gdy szczerze i całkowicie wspierając to pokorną postawą modlitewną oddamy się w Jego panowanie. Jesteśmy tylko Stworzeniem i aż Stworzeniem – Jego.
Obrona modlitewna (duchowa) Życia nienarodzonego poczętego jest znakiem, ofiarą i naszym zawierzeniem. o ile jesteśmy w pełni w Wierze w Jego nieskończoną miłość, to nie ma powodu, aby nie wierzyć iż nie wysłucha nas w naszej modlitwie. Tym samym modlitwa staje się absolutnie nadrzędna wobec wszelkich innych naszych działań, które mogą nosić cechy błogosławieństwa Najwyższego, jednak stoją niżej od bezpośredniej prośby, błagania naszego skierowanego wprost do Stwórcy.
Jest to oczywiste, logiczne, absolutnie racjonalne założenie oparte o wszystko co możemy wiedzieć o naszym Stwórcy. Albo w to wierzymy i się dostosowujemy, albo nie. Na tym polega wolna wola.
Modlitewnik, o którym napisałem na początku bardzo mi pomógł w kontemplacji i zrozumieniu czego oczekuje ode mnie mój Stwórca. I absolutnie nie stałoby się to, gdyby nie modlitwa. Pokorna, cicha, jak najlepsza w danych warunkach, wsparta modlitewnikiem. To ona jednak jest najważniejsza.
To nasz dialog i jedyna forma bezpośredniego zwrócenia się do BOGA. Nie ma nic ważniejszego. Nie ma nic bardziej pewnego. Wszelkie nasze czyny wyrastają właśnie z modlitwy. I tak się właśnie dzieje z moją afirmacją Życia, błaganiem o jego obronę przez mojego Stwórcę. Nic innego tego nie spowodowało jak lata pokornej modlitwy. Która, wierzcie mi nie zawsze była łatwa, nie zawsze doskonała (w zasadzie nigdy), gdzie często zmagałem się z wieloma przeciwnościami. Jednak wierzę iż Bóg to widzi jak bardzo się staram na moją miarę.
Wiemy iż możemy tyle, na ile nam On sam pozwolił poprzez takie a nie inne stworzenie nas. Dlatego nie obawiam się. I trwam. W modlitwie.
Źródło: ]]>szelagowski.com.pl/zycie-nienarodzone-poczete-duchowa-adopcja/]]>