Kościół jest na najlepszej drodze, żeby przetrwać następne 2000 lat. Dlatego ja – w Klechistanie – jestem ateistką. Nie żebym uważała, iż ateizm zależny jest od szerokości czy długości geograficznej, ale z wolnością rzecz ma się zgoła inaczej. Budzę się z poczuciem nieśmiertelności i z tym poczuciem zmieniam piasek w kocich kuwetach, piję kawę, wbijam...
- Strona główna
- Polityka krajowa
- Carpe diem
Powiązane
Ostra nerwówka w obozie Trzaskowskiego
1 godzina temu
Tragiczny wypadek na stoku w Austrii. Polak walczy o życie
1 godzina temu
Polecane
Krasnystaw. Prowadził mimo dwóch zakazów!
1 godzina temu
Paraliż kolei w Czechach. Pociągi musiały się zatrzymać
1 godzina temu
Wraca sprawa tzw. gangu trucicieli. Nowe informacje
1 godzina temu
Osiek: Tragiczna śmierć
1 godzina temu