Kościół jest na najlepszej drodze, żeby przetrwać następne 2000 lat. Dlatego ja – w Klechistanie – jestem ateistką. Nie żebym uważała, iż ateizm zależny jest od szerokości czy długości geograficznej, ale z wolnością rzecz ma się zgoła inaczej. Budzę się z poczuciem nieśmiertelności i z tym poczuciem zmieniam piasek w kocich kuwetach, piję kawę, wbijam...
- Strona główna
- Polityka krajowa
- Carpe diem
Powiązane
Dowód księgowy to nie zawsze faktura
40 minut temu
Marek A. Cichocki: Naprawdę przełomowe wybory
1 godzina temu
Polecane
Jeden wieczór, dwie Polski [RELACJE ZE SZTABÓW]
5 godzin temu
Było tu pełno aktów wandalizmu. Władze zadziałały
8 godzin temu
Podłopień. Zderzenie trzech samochodów na „krajówce”
9 godzin temu
Frustrację miał wypisaną na twarzy. Został bohaterem Legii
10 godzin temu