Andrzej Duda „jest zdumiony” skalą poszukiwań Marcina Romanowskiego. Prezydent nie jest zbulwersowany ani ucieczką posła, ani węgierskim azylem, a… działaniem polskich służb. Andrzej Duda kpi z polskich służb Za nami ostatni, historyczny poranny program Roberta Mazurka w RMF FM. Dziennikarz na pożegnanie zaprosił na rozmowę prezydenta. Andrzej Duda wykorzystał ten czas do ataku na rząd. Jednym z tematów rozmowy była kwestia ucieczki za granice Marcina Romanowskiego. Były wiceminister sprawiedliwości przebywa na Węgrzech, gdzie otrzymał azyl polityczny. Tym samym Viktor Orban mocno utrudnił stronie polskiej zatrzymanie polityka, który ma w kraju postawione zarzuty. Co ciekawe, Andrzej Duda nie wydaje się być zły na Romanowskiego. Nie, w programie Mazurka powiedział tylko, iż był zdziwiony tym, iż do poszukiwania polityka zaangażowano specjalny zespół policji, zupełnie, jakby poseł był „przestępcą, bandytą największego kalibru”. – o ile jakieś specjalne grupy policyjne są uruchamiane, aby poszukiwać posła, to ja jestem zdumiony – powiedział prezydent i dodał, fakt, iż Marcin Romanowski znalazł się na Węgrzech „nie świadczy dobrze o profesjonalizmie służb”. — Natomiast jest drugi problem: trzeba byłoby się pochylić i zobaczyć, dlaczego władze węgierskie zdecydowały się udzielić tego azylu — mówił Andrzej Duda. — o ile Marcin Romanowski we wniosku o azyl wskazał, w jaki sposób „obalono” Prokuratora