Urzędnicy z Brukseli realizują rosyjski plan rozbrojenia Europy. Chcą wprowadzić zakaz stosowania amunicji ołowiowej, co doprowadzi do zamknięcia strzelnic i osłabi nasz potencjał obronny.
Europejska Agencja Chemikaliów (ECHA) przeforsowała w 2023 roku wprowadzenie zakazu używania ołowiu na terenach wodno-błotnych. Teraz robi kolejny krok i złożyła do Komisji Europejskiej projekt rozporządzenia całkowicie zakazujący używania ołowiu w amunicji myśliwskiej oraz sportowej. Chce również zabronić stosowania ołowianych ciężarków w wędkarstwie. Ewidentnie urzędnicy siedzący w Brukseli nie widzą, jakie zmiany dokonują się na świecie i konsekwentnie wprowadzają rosyjski plan rozbrajania Europy…
Zakaz polowania i wędkowania
ECHA kontynuuje swoją „zieloną” politykę i forsuje tezę, iż ołów stanowi dzisiaj wielkie ryzyko dla środowiska i ludzkiego życia. Przyszłość amunicji ołowiowej w Komisji Europejskiej będzie zależeć od przebiegu procesu legislacyjnego i decyzji podjętych na podstawie dostarczonych argumentów.
Przed nami konsultacje z państwami członkowskimi. jeżeli projekt uzyska większość kwalifikowaną, to Komisja Europejska wdroży nowe przepisy, jako akt wykonawczy…
Najgorszy z możliwych scenariuszy, to całkowity zakaz amunicji ołowianej z okresem przejściowym, który ma pozwolić myśliwym i strzelnicom sportowym na „dostosowanie” się do nowego prawa. W przypadku sprzeciwu Parlamentu Europejskiego lub Rady Europy istnieje możliwość rewizji lub złagodzenia regulacji. Jednak presja ze strony przeciwników łowiectwa – podobnie jak miało to miejsce w przypadku zakazu używania śrutu ołowianego na terenach podmokłych – może skłonić Komisję Europejską do przyjęcia tych przepisów, więc nasza aktywność będzie teraz kluczowa.
Zignorowanie dowodów
Musimy wszelkimi sposobami docierać do polityków i pokazywać, iż raport ECHA nie opiera się na rzetelnych, naukowych badaniach. Unijna agencja prezentuje stanowisko wojujących wegan, którzy od lat dążą do wprowadzenia zakazu polowań w Europie. Zignorowane zostały wyniki badań, które niezbicie wskazują, iż stopy ołowiu używane w trakcie polowania nie stanowią poważnego zagrożenia dla dzikiej przyrody!
Nasze badania wykazały, iż wpływ ołowiu na środowisko jest minimalny, a akumulacja tego pierwiastka w glebie nie ma znaczącego wpływu na faunę oraz ekosystemy. Mimo wszystko naukowe dowody zostały całkowicie zignorowane przez ECHA…
Trudno w to uwierzyć, ale w swoim stanowisku unijna agencja napisała, iż przejście na amunicję bezołowiową spowoduje niewielkie straty finansowe dla obywateli unii – mniej niż 125 zł rocznie. Tymczasem każdy myśliwy i strzelec sportowy wie, iż koszty będą znacząco wyższe.
Widmo bankructwa strzelnic
Po pierwsze kilka milionów myśliwych będzie musiała kupić nową broń, a po drugie alternatywa amunicja stalowa jest nie tylko droższa, ale pozostawia wiele do życzenia w kwestii bezpieczeństwa uczestników polowania. Ze względu na jej zwiększoną tendencję do rykoszetowania zwiększy się ryzyko wypadków. Natomiast inne alternatywy takie jak na przykład bizmut jest 20-krotnie droższy.
Wprowadzenie zakazu stosowania amunicji ołowiowej przyniesie jednak dużo poważniejsze konsekwencje dla właścicieli strzelnic. Obiekty, na których w tej chwili korzysta się z amunicji ołowianej, będą musiały zainwestować nie tylko w modernizację infrastruktury. Między innymi w systemy wychwytywania ołowiu, budowy osłon balistycznych oraz także niesamowicie kosztowny recykling.
Przejście na amunicję bezołowiową oznacza, iż korzystanie ze strzelnic stanie się droższe, co wpłynie na liczbę użytkowników i obniży rentowność obiektów. Być może duże strzelnice udźwigną koszty dostosowania, ale mniejsze będą zmuszone zamknąć swoją działalność.

Obniżenie potencjału obronnego
Masowe zamykanie strzelnic, które miałoby miejsce w przypadku przyjęcia propozycji opracowanej przez ECHA będzie mieć katastrofalne konsekwencje nie tylko dla ich właścicieli. w tej chwili szkoli się tam nie tylko myśliwych oraz strzelców sportowych, ale także funkcjonariuszy podległych ministrowi spraw wewnętrznych.
Moim zdaniem sprawą powinny się zainteresować służby specjalne. Trudno zrozumieć, iż w momencie, realnego zagrożenia dla Unii Europejskiej część jej etatowych pracowników przez cały czas nie widzi, jak wielkie znaczenie w dzisiejszych czasach ma umiejętność posługiwania się bronią. Tego typu edukację można prowadzić wyłącznie na strzelnicach, których zdecydowaną większość zbudowali myśliwi.
W obliczu potencjalnego zagrożenia ze strony Rosji sprawne posługiwanie się bronią oraz prawo jej posiadania może być kluczowym elementem odstraszającym. Jakiekolwiek ograniczanie dostępności do strzelnic i ewentualne podnoszenie kosztów szkolenia, to dzisiaj w czystej formie dywersja oraz osłabienie naszych zdolności obronnych.