Pod Łęczycą – po gwałtownych opadach deszczu z 19 sierpnia – ponownie wylała rzeka Bzura. Kilka dni temu na zalane tereny przyjechali przedstawiciele starostwa, gminy i spółki Wody Polskie. Co dała ta wizja lokalna?
– Sytuacja nie jest prosta, dlatego, iż zalane łąki znajdują się obszarze Natura 2000. Wszelka ingerencja zmierzająca do osuszenia tego terenu prowadzić może do zakłócenia równowagi biologicznej. Kluczowym rozstrzygnięciem w sprawie będzie opinia Inspektoratu Ochrony Środowiska – mówi Piotr Jabłoński, kierownik wydziału rolnictwa i ochrony środowiska starostwa powiatowego w Łęczycy.
Przedstawicielka łęczyckiego nadzoru wodnego, Marta Bodek – Stańczyk potwierdza.
– Nie otrzymaliśmy zgody jako Wody Polskie na rozpoczęcie prac zmierzających do osuszenia tego terenu. Wstępnie ustaliliśmy, iż wrócimy do sprawy podczas spotkania w rozszerzonym gronie.
W imieniu rolników wypowiedział się Grzegorz Góra, radny gminny.
– Trudno się dziwić, iż rolnicy są wzburzeni. Kolejny raz stracili pokos siana. Gorzej, iż nie tylko o samą stratę chodzi, ale o zabezpieczenie karmy na zimę. Siano zalegające w wodzie można spisać na straty. Od lat alarmujemy o regulację rzeki, jak do tej pory żadna instytucja nie podjęła prac konserwatorskich. Nie ma się co dziwić, iż koryto rzeki się wypłyciło, co prowadzi do zalewania terenów przyległych – mówi samorządowiec.
O ostatecznym rozstrzygnięciu problemu poinformujemy czytelników po zapowiedzianym spotkaniu stron zaangażowanych w sprawę.