Były przełożony Szmydta ujawnia nowe informacje. "Poważne problemy finansowe"

1 tydzień temu
Sędzia Łukasz Piebiak w rozmowie z RMF FM opowiedział o swojej relacji z Tomaszem Szmydtem. - Dla mnie dość zastanawiające jest to, jak człowiek pochodzący z Białegostoku, a robiący karierę sędziowską na północnym Mazowszu, w pewnym momencie zostaje sędzią Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie - powiedział były przełożony Szmydta.
W poniedziałek 6 maja sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt wystąpił na konferencji prasowej w Mińsku. Publicznie podpisał podanie o zwolnienie ze służby w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, poprosił władze białoruskie o udzielenie mu ochrony, a także wezwał polskie władze do odnowienia dialogu z Białorusią i Rosją.
REKLAMA


Zobacz wideo Dariusz Joński o ucieczce polskiego sędziego na Białoruś


Były przełożony Tomasza Szmydta: Jest na pewno cenny dla służb białoruskich czy rosyjskich
Sędzia oraz były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak wypowiedział się w tej sprawie na antenie radia RMF FM. - Jest to na pewno wysokiej rangi funkcjonariusz publiczny i na pewno cenny dla służb białoruskich czy rosyjskich. Myślę, iż był dla nich cenny wcześniej - stwierdził Piebiak. I dodał, iż nie wierzy, aby "ktoś z dnia na dzień przejeżdżał granicę białoruską i miał organizowaną konferencję prasową". Według Piebiaka Szmydt musiał już wcześniej mieć kontakt ze służbami rosyjskimi lub białoruskimi. Jak stwierdził, "takich Szmydtów w wymiarze sprawiedliwości jest bardzo wielu".
- Czy on jest pisowski, ziobrystowski, platformerski czy jakikolwiek, to niech sobie każdy sam odpowiada na te pasjonujące zagadki intelektualne. Wszystko na to wskazuje, iż on tak naprawdę jest wschodni i to jest problem, a nie to, do której opcji politycznej zostanie przypisany - podkreślił sędzia i dodał, iż ostatnio widział się z nim około czterech lat temu.
Podczas rozmowy poruszono także kwestię oświadczenia majątkowego Szmydta. - Dla mnie dość zastanawiające jest to, jak człowiek pochodzący z Białegostoku, a robiący karierę sędziowską na północnym Mazowszu w Ciechanowie, w Płocku, w pewnym momencie zostaje sędzią Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie - powiedział Piebiak.
- Potwierdziło się to, co gdzieś tam w środowisku było mówione, iż pan Tomasz Szmydt ma poważne problemy finansowe, ponieważ w oświadczeniu majątkowym wykazuje zero majątku, po stronie aktywów, a po stronie pasywów ma długi bodajże kilkaset tysięcy złotych, które ujawnia, pytanie jeszcze, czy ma jeszcze jakieś inne długi, których nie ujawnia i wobec kogo - mówił Piebiak. Więcej na ten temat w artykule: "Majątek sędziego Szmydta zagadką. Nie ma ani oszczędności, ani nieruchomości".


Paprocka: Szmydt mógł być wykorzystywany przez obce służby do jątrzenia
Sprawę Szmydta skomentowała także ministerka w Kancelarii Prezydenta RP. Małgorzata Paprocka uważa, iż wyjazd sędziego to "bardzo zły sygnał". W rozmowie z Polskim Radiem zwróciła uwagę, iż Szmydt orzekał w wydziale do spraw informacji niejawnych. Jako sędzia nie był weryfikowany przez ABW i miał dostęp do wrażliwych danych polskich sędziów. - Danych, które mógł przekazać służbom rosyjskim i które mogą zostać wykorzystane do rozpracowywania kolejnych osób. A to zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa - powiedziała Paprocka.
- To wydaje się, iż to nie jest duża grupa, bo mówimy o dziesięciu tysiącach osób w skali kraju, ale pamiętajmy, iż to są osoby, które tworzą trzecią władzę, wydają wyroki. Informacje o każdej osobie sprawującej urząd sędziowski są więc istotnymi informacjami o działalności państwa - zaznaczyła ministerka.


W ocenie Paprockiej jest bardzo prawdopodobne, iż Szmydt współpracował z obcymi służbami już od lat, a jednym z jego zadań było wywoływanie podziałów w Polsce. - To jest osoba, która, o ile współpracowała, to bardzo dobrze wpisywała się w kontekst wojny polsko-polskiej, szczególnie tutaj w wymiarze sprawiedliwości - mówiła ministerka. I dodała: - Bo najpierw współpracowała z częścią urzędników, polityków, potem bardzo angażowała się również medialnie po drugiej stronie. Dziś myślę, iż nie jest kluczowe, mówiąc w pewnym uproszczeniu, "czyja to była osoba", ale to, iż to po prostu mógł to być człowiek wykorzystywany, w tym przypadku przez obce służby, do jątrzenia - powiedziała Paprocka.


Polski sędzia chce azylu na Białorusi. Prokuratura Krajowa prowadzi czynności w sprawie
Prokuratura Krajowa podała w poniedziałek, iż mazowiecki pion Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej z urzędu prowadzi czynności sprawdzające w związku z informacją o złożeniu przez sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wniosku o azyl polityczny w Białorusi.


Postępowanie sprawdzające prowadzone jest w kierunku przestępstwa z art. 130 paragraf 2 Kodeksu karnego, który głosi: "Kto biorąc udział w działalności obcego wywiadu albo działając na jego rzecz, udziela temu wywiadowi wiadomości, której przekazanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze więzienia na czas nie krótszy od lat ośmiu albo karze dożywotniego pozbawienia wolności".
Idź do oryginalnego materiału