

- Były premier Wielkiej Brytanii John Major krytykuje globalną politykę Stanów Zjednoczonych pod rządami Donalda Trumpa
- Mówi o wzroście autorytarnych wpływów, słabnącej demokracji i rosnącej popularności nacjonalizmu, a także krytykuje prezydenta USA za konsultowanie się z Władimirem Putinem
- Ostrzega, iż odwrót USA od międzynarodowych zobowiązań może prowadzić do wzrostu wpływów Chin i rosnącego zagrożenia ze strony dyktatorów
- Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu
— W ciągu ostatnich 18 lat demokracja stopniowo słabła, a brzydki nacjonalizm, szczególnie z prawej strony, nabierał sił — powiedział w wywiadzie dla BBC Radio 4. Według Majora jednostronne działania mocarstw, takich jak USA, Chiny i Rosja, zastąpiły dawną międzynarodową współpracę. Jak stwierdził, może to prowadzić do „bardzo dużych i raczej nieprzyjemnych zmian”.
John Major, który sprawował urząd premiera Wielkiej Brytanii w latach 1990–1997, nie szczędził słów krytyki wobec administracji Donalda Trumpa. Jak zauważył, druga kadencja różni się od wszystkiego, co dotychczas obserwował. Według Majora obecny prezydent USA próbując rozwiązać sprawę Ukrainy, konsultuje się bardziej z Władimirem Putinem niż z europejskimi sojusznikami, co budzi poważne obawy o konsekwencje takiej polityki.
— Zastanówmy się, co się stanie, jeżeli Rosja wygra — powiedział Major, wskazując na potencjalny wzrost ambicji Chin i rosnące zagrożenia ze strony dyktatorów na całym świecie. — jeżeli Ameryka nie stanie za swoimi sojusznikami, świat wejdzie na zupełnie nową, bardziej niebezpieczną ścieżkę — ostrzegł i dodał, iż izolacjonizm USA jest „zagrożeniem dla globalnej demokracji”.
John Major ostrzega przed wpływem Pekinu. „To nie jest coś, czego Zachód chciałby doświadczyć”
Były premier Wielkiej Brytanii ocenił, iż USA, odwracając się od swoich międzynarodowych zobowiązań, mogą pozostawić próżnię, którą wypełni wyłącznie Pekin. — To nie jest coś, czego Zachód chciałby doświadczyć. Skutki tego mogłyby być dotkliwe nie tylko dla świata, ale także samej Ameryki — dodał.
Major odniósł się również do niedawnych komentarzy J.D. Vance’a, który zasugerował w Monachium, iż erozja wolności słowa w Europie stanowi większe zagrożenie niż działania Rosji czy Chin. Były premier nazwał takie słowa „niegodnymi męża stanu”.
— To nie jest postawa, jakiej oczekujemy od kluczowego narodu w wolnym świecie. Pouczanie Europy na temat demokracji i wolności słowa, jednocześnie zbliżając się do Putina, to posunięcie niezwykle dziwne i potencjalnie bardzo niebezpieczne — zauważył.
Major nie krył dezaprobaty wobec podejścia Trumpa do Rosji. Odniósł się m.in. do sytuacji w państwie Władimira Putina, gdzie — jak zauważył — ludzie przeciwni władzy „znikają, umierają, uciekają z kraju lub w sposób statystycznie mało prawdopodobny wypadają z okien w Moskwie”.
Decyzja Majora, aby publicznie zabrać głos, wydaje się odzwierciedlać jego obawy dotyczące kierunku, w jakim zmierza globalna polityka. — Byli premierzy powinni zasadniczo trzymać się na uboczu i pozwolić nowemu pokoleniu prowadzić politykę, ale czasami są kwestie, które muszą zostać poruszone, a które obecny rząd lub urzędujący politycy mogą nie być w stanie tak łatwo wyartykułować — wyjaśnił.