Były poseł Jan Rokita stara się o lokal z bonifikatą.„160 tys. zł za mieszkanie warte 1,6 mln”

4 godzin temu

Dramatycznie niski udział mieszkań komunalnych w zasobie lokalowym Krakowa, masowa wyprzedaż lokali z bonifikatą i głośna sprawa Jana Rokity – te tematy zdominowały dzisiejszą konferencję prasową zorganizowaną przez radnych Nowej Lewicy przed siedzibą Urzędu Miasta Krakowa.

– Sytuacja na rynku mieszkaniowym w Polsce jest tragiczna – mówił Grzegorz Garboliński, radny Nowej Lewicy. Przypomniał dane Eurostatu z 2023 roku, według których aż 52,9% młodych Polaków w wieku 25–34 lat wciąż mieszkało z rodzicami – to najwyższy wynik od początku prowadzenia takich statystyk. – Dla porównania, w Finlandii i Danii ten odsetek wynosi po 3,4%, w Norwegii 4,3%, a w Szwecji 6,4%. To nie kwestia wyboru, tylko braku odpowiedzialnej polityki mieszkaniowej – podkreślał Garboliński.

Zdaniem radnych głównym problemem w Krakowie jest drastyczny spadek liczby mieszkań należących do gminy. – W 1997 roku miasto miało w zasobie 38 156 mieszkań. W 2022 roku zostało już tylko 14 865. To głównie efekt sprzedaży lokali z 90-procentową bonifikatą – wyliczał Garboliński. – Gdybyśmy ich nie wyprzedali, dziś mielibyśmy realną alternatywę dla osób z tzw. luki czynszowej – niekwalifikujących się na mieszkania socjalne, ale niemających zdolności kredytowej. Jak dodał, problem ten dotyczy około 35% gospodarstw domowych w Polsce.

Radny Tomasz Leśniak, przewodniczący komisji mienia i mieszkalnictwa, mówił jeszcze ostrzej. – Sprzedaż mieszkań z bonifikatą to nie tylko rażąca niesprawiedliwość społeczna, ale też zwykła niegospodarność – oceniał. Podał konkretne liczby: w ciągu 15 lat Kraków sprzedał 8200 mieszkań za zaledwie 10% ich wartości, uzyskując średnio 26 tys. zł za lokal. Tymczasem ich łączna wartość rynkowa już wtedy przekraczała 2 miliardy złotych, a od tego czasu tylko rosła.

– Miasto powinno – tak jak Warszawa i Poznań – zrezygnować z tego mechanizmu. Mieszkania komunalne muszą służyć osobom o niskich i średnich dochodach, a nie być narzędziem do szybkiego bogacenia się najemców – podkreślał Leśniak.

Jako przykład patologii tego systemu podał głośną sprawę Jana Rokity, byłego posła i publicysty. – Rokita złożył wniosek o wykup mieszkania komunalnego o powierzchni 79,5 m² przy ul. Dunajewskiego. Według naszych szacunków lokal ten jest dziś wart około 1,6 mln zł, a dzięki bonifikacie mógłby go nabyć za zaledwie 160 tys. zł – jeżeli tylko prezydent wyrazi zgodę na sprzedaż po zniesieniu współwłasności nieruchomości – mówił Leśniak.

Dodał, iż według sejmowych oświadczeń majątkowych Jan Rokita i jego żona Nelly Rokita-Arnold posiadają dwa mieszkania w Hamburgu (78 i 55 m²) oraz udziały w kamienicach o łącznej powierzchni ponad 500 m². – Sam Rokita od lat mieszka w Bieszczadach, a nie w Krakowie – zaznaczył radny. – To pokazuje, jak absurdalna jest obecna polityka sprzedaży mieszkań z bonifikatą. Zamiast oferować dostępny najem, oddajemy majątek gminy w ręce ludzi, którzy nie potrzebują pomocy mieszkaniowej. To musi się skończyć!

Na zakończenie Leśniak wezwał Jana Rokitę do rezygnacji z wykupu mieszkania. – Apelujemy o przyzwoitość – prosimy o wycofanie wniosku. Liczymy również na to, iż prezydent Miszalski podejmie decyzję o całkowitym wstrzymaniu sprzedaży lokali z bonifikatą – powiedział.

Idź do oryginalnego materiału