Były komisarz UE straszy: jeżeli Trump wygra, UE czeka „śmiertelny kryzys”

1 miesiąc temu

Były komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton ostrzegł, iż jeżeli Donald Trump wygra wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, to Europę czeka „śmiertelny kryzys”.

Blisko 70-letni komisarz uważa, iż zwycięstwo kandydata Republikanów będzie gwoździem do trumny dla Unii Europejskiej. W wywiadzie udzielonym stacji BFMTV 3 listopada, Breton mówił o potencjalnym negatywnym wpływie Trumpa na europejską obronę, bezpieczeństwo i handel. Przestrzegał przed osłabieniem zachodniego wsparcia dla Ukrainy.

– Stany Zjednoczone są kluczowym sojusznikiem Europy w popieraniu Ukrainy przeciwko Rosji i wiemy, iż Amerykanie są coraz bardziej zmęczeni tym zobowiązaniem. Oczywiste jest, iż jeśli… [Trump] zostanie wybrany, to wsparcie może wyschnąć niemal z dnia na dzień. Sam [Trump] twierdził, iż może wstrzymać pomoc w ciągu 24 godzin – straszył unijny polityk.

Obawia się on, iż w przypadku zwycięstwa Trumpa, niektóre państwa członkowskie europejskiego bloku mogą zabiegać o porozumienia dwustronne bezpośrednio z Waszyngtonem, omijając Brukselę. Tymczasem, jego zdaniem, nie można do tego dopuścić, bo oznaczałoby to „śmiertelny kryzys” dla Europy.

– Widzieliśmy, co wydarzyło się w Mołdawii i Gruzji, i możemy sobie tylko wyobrazić nastroje panujące w stolicach państw bałtyckich, takich jak Wilno, Ryga czy Tallin, gdzie istnieje silne zaniepokojenie o wsparcie NATO – kontynuował.

Dodał, iż po rozszerzeniu sojuszu np. o Finlandię zwiększył się znacznie obszar, który musi być chroniony. Finlandia dzieli z Rosją 1340-kilometrową granicę i „polega na NATO, a zatem na Stanach Zjednoczonych w zakresie ochrony nuklearnej”.

Breton zauważył, iż Trump lepiej zrozumiał globalną dynamikę władzy, stąd nawiązał relacje z kluczowymi liderami, takimi jak Xi Jinping z Chin, Władimir Putin z Rosji i Viktor Orbán z Węgier.

Ubolewał, iż „kiedy Donald Trump dzwoni do kogoś w Europie, to jest to Viktor Orban, a nie [przewodnicząca KE] Ursula von der Leyen”.

– Ludzie muszą być tego świadomi. Jasne, możesz tego żałować, możesz to uznać za przerażające, możesz powiedzieć, iż to niemożliwe, ale jeżeli Trump chce wiedzieć coś o Europie, nie zadzwoni do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego, ani do przewodniczącej Komisji Europejskiej, ani choćby do przewodniczącego Rady Europejskiej – podkreślił.

Brukselski polityk wyraził przerażenie prowadzeniem polityki wspierającej tradycyjne rodziny przez sojusz amerykańsko-węgierski. Jednocześnie oczekuje od KE i innych organów unijnych bardziej asertywnej polityki wobec USA w sytuacji przejęcia władzy przez republikańskiego prezydenta. Wskazuje, iż Europa musi być zjednoczona i powinna zrezygnować „z ostrożnego podejścia” wobec Waszyngtonu. W jego przekonaniu, proces federalizacji powinien przyspieszyć i zasugerował ścisłe śledzenie raportu byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Mario Draghiego.

W wywiadzie udzielonym „Tribune” 2 listopada powiedział: „Nie bądźmy ostatnimi Mohikanami. Minęło dużo czasu, odkąd Chiny lub Stany Zjednoczone przestrzegały zasad Światowej Organizacji Handlu”. Nawiązał do obaw związanych z nowymi sankcjami nakładanymi przez USA wobec Chiny i powodowanymi przez to zakłóceniami dla gospodarki europejskiej, mówiąc, iż „jesteśmy w pewnym sensie roślinożernym dinozaurem otoczonym przez tyranozaury”.

Bretton, niewybieralny eurokrata, jest gorącym zwolennikiem cenzury prewencyjnej w UE, do której zmusza się platformy cyfrowe poprzez Akt o usługach cyfrowych, twierdząc, iż jest ona potrzebna dla obrony demokracji.

Źródło: brusselsignal.eu

AS

Idź do oryginalnego materiału