Pojawia się coraz więcej zgłoszeń dotyczących „cukierków-pułapek”, które zwyrodnialcy dawali dzieciom bawiącym się w Halloween. Do groźnych incydentów doszło między innymi w Lipkach Wielkich, Gnieźnie i Godziszewie. Można by napisać, iż ktoś naoglądał się przed Halloween horrorów gore, ale szczerze? Doniesienia o „cukierkach-pułapkach” tak nas zbulwersowały, iż obejdzie się bez czarnego humoru. To jest po prostu s…syństwo i mamy wrażenie, iż Jigsaw chętnie zająłby się tymi zwyrodniałymi dowcipnisiami. Czytając o tych wydarzeniach, naprawdę można odnieść wrażenie, iż to fabuła taniego horroru. Pierwszy incydent miał miejsce w miejscowości Lipki Wielkie koło Gorzowa. Matka chłopca, który bawił się podczas Halloween, opisała sprawę portalowi gorzowianin.com. Okazało się, iż wśród słodyczy, które zebrał chłopiec, znalazły się cukierki-pułapki – ktoś ukrył w nich małe gwoździe. – Mój Igor miał gwoździa, prawie zęba połamał. To malutki gwoździk, choćby nie chcę myśleć, co by było, gdyby go połknął. Jestem zdruzgotana, tracę wiarę w ludzi. Całą noc przez tę sytuację nie spałam. Mieszkańcy są w szoku, w końcu mieszkamy w małej społeczności, wszyscy się znamy. Nie chce się wierzyć w to, ile jest zła w ludziach – opowiadała matka chłopca. Sprawą zajęła się policja i mamy nadzieję, iż funkcjonariuszom uda się ustalić, kto naraził dzieci na niebezpieczeństwo. I że