Za nami Rada Gabinetowa, którą zwołał Karol Nawrocki. W obozie prezydenta panuje przekonanie, iż to jego wielki sukces, ale prawda jest nieco inna. Przygotowania do Rady Gabinetowej Karol Nawrocki zwołał na 27 sierpnia Radę Gabinetową, chciał pokazać, iż teraz on jest prezydentem i rządzi! Rząd nie okpił tematu i, jak podają media, intensywnie przygotowywał się do rozmów – i tych oficjalnych, przed kamerami, i za zamkniętymi drzwiami. Onet twierdzi, iż Donald Tusk i jego współpracownicy wszystko skrupulatnie obgadali w czasie aż dwóch narad. — Wiedzieliśmy, jaka jest agenda rady. Nie daliśmy się zaskoczyć. Mieliśmy przygotowane odpowiedzi w najdrobniejszych szczegółach – powiedział portalowi jeden z ministrów. Nawrocki kontra Tusk Rada była głównie polem bitwy Tuska z Nawrockim. Ten drugi i jego ludzie – zdaniem świadków tego, co działo się na miejscu – polegli, wrócili do domów na tarczach, a nie z nimi. — Doradcy [prezydenta] najczęściej opowiadali bzdury. Snuli swoje teorie i byli kompletnie zdezorientowani, kiedy zderzaliśmy ich z czystymi faktami. My mieliśmy konkrety, oni mieli swoje opinie – powiedział Onetowi uczestnik rozmów. Jego zdaniem zwołanie Rady Gabinetowej było po prostu błędem. – Mam bardzo mieszane uczucia po tej radzie. Ewidentnie pan prezydent był słabo przygotowany do spotkania. Mówił równoważnikami zdań.