Był męczennikiem PiS, popadł w niełaskę. Politycy PiS: To degradacja. Zjechał na sam dół

1 dzień temu
Przez 14 lat był wiceprezesem PiS. Jednak po ostatnim kongresie PiS w Przysusze trochę się zmieniło. – Jeszcze niedawno przed więzieniem, w którym siedział, wszyscy skandowali jego nazwisko. Teraz pan prezes go zdegradował. Nie przypominam sobie u nas takiej degradacji – mówią nam politycy PiS o Mariuszu Kamińskim. Szok? W PiS słychać, iż nikt się choćby nie oburzył, bo zbierało mu się od dawna. – Prezes był na niego wściekły – opowiada jeden z polityków.


W sobotę 30 czerwca poznaliśmy stare i nowe władze PiS. Prezes, jak wiadomo, pozostal ten sam. Większe emocje wzbudziła kwestia wiceprezesów, głównie za sprawą Przemysława Czarnka, który został jednym z nich. Oprócz niego funkcję wiceszefa partii objęli też: Zbigniew Ziobro, Tobiasz Bocheński i Anna Krupka.

Jednak zaskoczeniem mógł być Mariusz Kamiński – były szef MSWiA, były minister koordynator służb specjalnych, a jeszcze dawniej były szef CBA. Dziś europoseł. Wydawało się zasłużony człowiek dla Jarosława Kaczyńskiego. I nagle takie partyjne trzęsienie ziemi.

"Największa sensacja: były minister stracił fotel wiceprezesa", "Kamiński bez awansów z partii" – donosił po kongresie "Fakt" i "Wyborcza". "Na karcie do głosowania nie pojawiło się natomiast nazwisko dotychczasowego wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości, europosła Mariusza Kamińskiego" – pisało "Do Rzeczy".

Mariusz Kamiński przestał być wiceprezesem PiS


– Zjechał na sam dół jak tylko jest to możliwe. Tak naprawdę jako jedyny został zdegradowany. Stanowisko wiceprezesa utracił też Michał Wójcik, ale on objął stanowisko za Ziobrę na czas, kiedy Ziobro był chory. Z góry był tymczasowym wiceprezesem PiS. Teraz wraca Ziobro, więc nie ma Wójcika. To inna sytuacja – reaguje jeden z polityków PiS.

– A Kamiński stracił nie tylko stanowisko wiceprezesa. Nie jest też już członkiem Komitetu Politycznego – dodaje.

Na stronie internetowej PiS dokonano już zmiany. Nazwiska Mariusza Kamińskiego nie ma ani wśród 12 wiceprezesów partii, ani wśród członków Komitetu Politycznego.

– Bardzo rzadko coś takiego się zdarza. To jest wyjątkowa sprawa. Jak ktoś jest wiceprezesem, to już jest. Odejścia ze stanowiska wiceprezesa były tylko wtedy, gdy niektórzy politycy odchodzili z partii. Ale pamiętajmy, iż Mariusz Kamiński nie został odwołany. Po prostu upłynęła mu kadencja. To odbyło się w białych rękawiczkach – uważa inny z polityków PiS.

Od męczennika do zdegradowanego wiceprezesa PiS


Przypomnijmy. Jeszcze niedawno razem z Michałem Wąsikiem Mariusz Kamiński był bohaterem PiS.

Pod więzieniami, do których trafili na początku 2024 roku, odbywały się modlitwy. Ludzie przychodzili z flagami, różańcami, plakatami, którymi ogłaszali światu: "Murem za Kamińskim i Wąsikiem". W intencji ich uwolnienia odprawiano msze święte. Z ich powodu powstał choćby Komitet Obrony Więźniów Politycznych. Polityczna prawica i prawicowy internet zrobili z nich męczenników.

Wizerunek Kamińskiego i Wąsika został choćby wyświetlony przez PiS na stojącym przed Sejmem pomniku Armii Krajowej i Polskiego Państwa.

Dziś, półtora roku po tamtych wydarzeniach, pytanie o Kamińskiego w PiS wywołuje odmienne emocje.

– Wtedy skandowano jego nazwisko pod więzieniami. Był bohaterem. A dziś jest interesująca reakcja w partii, bo w ogóle nie ma oburzenia. To, iż przestał był wiceprezesem przeszło bez echa. Generalnie przyjęto to z obojetnością – twierdzi jeden z polityków.

Sam ostro punktuje Kamińskiego:


– Gdybyśmy wygrali wybory, na pewno nie byłby ministrem. Gdyby teraz PiS doszedł do władzy, jestem przekonany, iż to nie on byłby szefem MSWiA. Prezes wcześniej dwa razy chciał go odwołać, ale uznał, iż jednak byłoby to niedobre. Potem nie chciał dać mu miejsca na listach do PE, ale w końcu był zmuszony, bo Kamiński stał się ofiarą Bodnara. Był męczennikiem i dostał jedynkę. Nie wypadało, żeby jej nie dostał. Jednak prezes miał do niego bardzo duże zastrzeżenia.

Inny z polityków mówi: – Tamte wydarzenia zrobiły Kamińskiemu i Wąsikowi reklamę. To, iż dostali miejsca na listach do PE było konsekwencją tego, co się z nimi wydarzyło po wyborach w 2023 roku. Gdyby nie to, iż nowa władza postanowiła się nimi zająć, Kamiński mógł być zdjęty szybciej.

Zwraca uwagę, iż Kamińskiego nie było już tzw. dwutygodniowym rządzie Mateusza Morawieckiego w listopadzie 2023 roku. – Czyli, iż był postrzegany jako obciążenie wizerunkowe dla naszego rządu. Potem dostał się do PE. A teraz pan prezes go zdegradował – mówi.



Przypomnijmy jeszcze, iż w kwietniu tego roku PE uchylił immunitet Kamińskiemu i Wąsikowi. – Moim zdaniem jego mandat w PE jest stracony – tak uważa jeden z rozmówców w PiS.

"To jest tendencja, którą prezes stosuje przy każdym kongresie"


Dlaczego akurat teraz Mariusz Kamiński przestał być wiceprezesem?


– Coś się wyczerpało. Coś się odkładało od jakiegoś czasu. Do tej pory i Kamiński, i Wójcik jechali siłą rozpędu, zajmowali różne funkcje. I dojechało to do momentu, iż przyszedł czas na weryfikację – słyszymy w PiS.

Jeden z polityków twierdzi jednak, iż Kamiński wpisał się w pewną tendecję widoczną w partii.

– Dekapitacja nastąpiła nie tylko w jego przypadku. On przestał być wiceprezesem, a dwoje innych polityków, również europosłów, przestało być w Komitecie Politycznym PiS: Michał Dworczyk i Małgorzata Gosiewska. To jest tendencja, którą prezes stosuje przy każdym kongresie. Ponieważ europosłowie budzą zawiść, to pozbywa się paru europosłów z Komitetu Politycznego – mówi.

Tak było na przykład w 2021 roku. Do Komitetu Politycznego PiS nie weszli wtedy europosłowie Beata Mazurek, Elżbieta Rafalska, Krzysztof Jurgiel, Ryszard Czarnecki, Zbigniew Kuźmiuk. Zastąpili ich posłowie. Wp.pl pisała wtedy, iż było to związane z ograniczeniem miejsc w komitecie dla przedstawicieli PE.

Jacek Sasin, były wicepremier w rządzie PiS, tak teraz w Radiu Zet odniósł się do decyzji kongresu w Przysusze: – We władzach partii była nadreprezentacja europosłów. Tobiasz Bocheński jest jedynym europosłem, który bardzo wyraźnie awansował. Docenienie jego wielkiego talentu politycznego, jest wielką nadzieją naszej formacji.



O utracie stanowiska wiceprezesa partii przez europosła Kamińskiego nasz rozmówca dodaje jednak: – Jemu zbierało się od dawna. Gdy prezes objeżdżał regiony, to w każdym z nich miejscowi narzekali na MSWiA, na policję. To było powszechne. Prezes był na to wściekły.

"Prezes zgłasza wniosek o wybór danej osoby na wiceprezesa partii"


Jak zostaje się wiceprezesem? Jak tłumaczy nam polityk PiS, proces wyboru na najważniejsze stanowiska w partii wygląda następująco:

– Pan prezes na posiedzeniu rady politycznej zgłasza wniosek o wybór danej osoby na wiceprezesa partii, sekretarza generalnego, członka komitetu politycznego. Rada Polityczna, do której należą wszyscy posłowie i senatorowie, wybiera. Natomiast bez wniosku prezesa nie jest to możliwe. Zgodnie ze statutem partii tylko prezes zgłasza takie kandydatury. Wiceprezesi są też z automatu członkami komitetu politycznego.

Tym razem wniosku nie było. Kamiński popadł w niełaskę?


– On popadł w nią już z pięć, czy siedem lat temu. Tylko iż prezes nie chciał robić ważnych zmian w jego sektorze. To typowe dla prezesa odwleczenie egzekucji w czasie – reaguje jeden z polityków PiS.

Polityk PiS o Kamińskim: "Jego pozycja słabła latami"


Mariusz Kamiński został wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości w 2011 roku. U władzy od czterech lat była wtedy PO.

Kamiński od 2006 roku był szefem CBA. W 2009 roku został odwołany przez premiera Donalda Tuska. Zasłynął rozpętaniem afery hazardowej. W 2011 roku stanął przed sejmową komisją śledczą, która badała sprawę.

– To był okres jego świetności. Był ofiarą, męczennikiem – wspomina jeden z polityków PiS. Wtedy Kamiński miał w partii silną pozycję.

– Jego pozycja słabła latami. Prezes był na niego wściekły za to, co robił w MSWiA. Za to, iż praktycznie nie potrafił ogarnąć policji, która była państwem w państwie. Za to, iż policja w czasie różnych uroczystości np. w Krakowie nie reagowała na agresję demonstrantów przeciwko PiS – mówi polityk PiS.

Jak dodaje, nie podobały się niektóre awanse w policji. Kamiński miał narazić się też po wyborach, gdy po porażce PiS prezes pokazywał, iż prawica się jednoczy. To z ich punktu widzenia była ważna akcja. Doszło do zjednoczenia z Suwerenną Polską. A wcześniej z republikanami.

– Na Radzie Politycznej Kamiński i Wąsik zaprotestowali przeciwko zjednoczeniu z republikanami, a potem głosowali przeciwko. To było uderzenie w plany prezesa. Tu ogłasza, iż jest jedność, iż idziemy naprzód. A tu takie grymasy – słyszymy.

Inny z polityków ocenia: – Wiem, iż prezes źle oceniał jego pracę na ministerialnym stanowisku. Uważał, iż nie panował nad tym. To była negatywna ocena pracy, związana z całkowitym brakiem kontroli nad powierzonymi strukturami. Zatracenie proporcji w tym, co się robi.

Jak zwracają uwagę nasi rozmówcy, utrata stanowiska przez Kamińskiego nastąpiła w momencie, gdy kilku młodych polityków zostało wiceprezesami PiS. I widać po tych nominacjach, iż właśnie odbywa się odmładzanie PiS.

Idź do oryginalnego materiału