Były premier Mateusz Morawiecki najwyraźniej nie słyszy śmieszności własnych słów. Przekonuje bowiem, iż „koniec rządów PiS to początek bezprawia i niesprawiedliwości”.
– Teraz mamy więźniów politycznych i teraz powinniśmy zdać sobie sprawę my wszyscy Polacy, iż ludzie, którzy walczyli z korupcja rządów Tuska, bo przecież zwolnienie Kamińskiego przez Tuska w 2009 roku rozpoczęło się ujawnieniem przez niego afery hazardowej, ci ludzie są dzisiaj przedmiotem zemsty politycznej i są więźniami politycznymi dokładnie tak, jak Andrzej Poczobut jest więźniem politycznym Aleksandra Łukaszenki na Białorusi – przekonuje Morawiecki.
– Trzeba głośno wołać, iż tak jak mamy więźniów politycznych na Białorusi, dokładnie od wczoraj mamy też więźniów politycznych w Polsce. (…) Koniec rządów PiS-u to początek bezprawia i niesprawiedliwości – dodał były (na szczęście) premier rządu PiS.
Morawiecki wyraźnie rozmija się z tym, co uważają Polacy. Dla większości z nas początek bezprawia i niesprawiedliwości to rok 2015. Koniec rządów PiS zaś to początek żmudnej restytucji państwa prawa.
A skazani ministrowie najwyraźniej solidnie sobie zapracowali na swój wyrok. Zresztą skazani zostali za przewiny nie mitycznych “rządów Tuska”, ale za rok 2007. Gdy rządził Jarosław Kaczyński.