Burza wokół KPO. Dotacje poszły na jachty, solarium, sauny, a choćby maszynę do lodów

2 godzin temu
W sieci zawrzało, gdy użytkownicy zapoznali się z mapą pokazującą firmy, które otrzymały dotacje z funduszu Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Środki te miały wspierać innowacje, jednak okazało się, iż niektórzy przedsiębiorcy przeznaczyli je na zakup m.in. jachtów, sauny czy ekspresów do kawy.


W kwietniu zeszłego roku Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej ogłosiło nabór wniosków na dotacje dla branży hotelarskiej, gastronomicznej, cateringowej (HoReCa), a także turystycznej i kulturalnej w ramach KPO. Do tej branży trafiło 1,2 mld zł z 250 mld zł całego funduszu.

O wsparcie mogły się ubiegać mikro, małe i średnie firmy z branży HoReCa, turystyki lub kultury, które w pandemii zanotowały co najmniej 20 proc. spadku obrotów i zaplanowały wprowadzenie nowej usługi lub produktu. Dotacje wynosiły od 50 tys. do 540 tys. zł, przy wkładzie własnym minimum 10 proc. i realizacji projektu w ciągu roku.

Na to poszły pieniądze z KPO


Po publikacji mapy na stronie KPO wybuchła burza. Z danych wynika, iż część przedsiębiorców wydała dotacje na m.in. jachty, sauny, wirtualne strzelnice, mobilne ekspresy do kawy, maszyny do lodów, a choćby domki na wodzie. W mediach społecznościowych pojawiły się kolejne przykłady takich kontrowersyjnych zakupów.

Niektóre z nich wydają się wręcz absurdalne. Przykładem może być dofinansowanie czarteru jachtów jako "dywersyfikacja na przyszłe kryzysy działalności gastronomicznej". Inne firmy planują produkcję lodów rzemieślniczych lub zakup ekspresów do kawy, co również ma być uznane za dywersyfikację działalności związanej z gastronomią i obsługą hotelową.

Dodajmy, iż w międzyczasie strona internetowa KPO przestała działać.

Afera ws. KPO. W sieci zawrzało


Te kontrowersyjne dotacje wywołały falę krytyki. "Te szpitale onkologiczne nie dostały kasy z KPO. Nie starczyło dla nich. Pieniądze poszły na jachty, solaria i ekspresy. Program Jacht+ im. Donalda Tuska" – napisał Sławomir Mentzen.



Anna Maria Żukowska z Lewicy zwraca uwagę, iż ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz milczy w obliczu kryzysu: "To ostatni wpis pani minister. Dzisiaj jakoś dziwnie milczy. Halo, Pani Minister, trochę kryzys u Pani w resorcie jest, wstajemy!".

"Setki tysięcy złotych na jachty, sauny, maszyny do lodów, platformy do gry w brydża, a choćby na wprowadzenie najmu krótkoterminowego na to idą środki z KPO. To jawne rozkradanie pieniędzy publicznych, które miały iść na innowacje. Szczególnie iż na fabrykę leków już nie wystarczyło. Przecież to jest taki skandal, iż głowa mała" – skomentowała Marcelina Zawisza z partii Razem.

Patryk Słowik z Wirtualnej Polski napisał z kolei: "Państwo, które ma pieniądze na kupowanie przedsiębiorcom jachtów i wyposażanie im 'apartamentów' pod wynajem, musi być bogate. To dobrze. Liczę, iż jeszcze w tym miesiącu znajdą się pieniądze na asystencję osobistą, zwiększenie świadczeń socjalnych dla osób skrajnie ubogich i wzrost nakładów na publiczny system ochrony zdrowia".

"Mój oddział nie dostał kasy z KPO na fotele do chemioterapii, pompy do leków i usg. A naprawdę są nam potrzebne (a szpital ma ponad 200mln długu) Jak czytam, iż poszło 500k na lody, albo jacht w ramach dywersyfikacji to przepraszam, ale SZLAG MNIE JASNY TRAFIŁ" – brzmi komentarz Jakuba Kosikowskiego, rezydenta onkologii klinicznej.



Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej komentuje sprawę


W piątek po godzinie 10:00 odbyła się konferencja prasowa resortu funduszy i polityki regionalnej. – Mamy do czynienia z opisem sytuacji, w którym projekty, które zostały wybrane do finansowania, nie spełniają jego celów. Spełniają wrażenia projektów dość cwaniackich. Mówimy o inwestycji HoReCA, której łączna wartość stanowi mniej niż pół procenta wartości KPO – mówił wiceminister Jan Szyszko.

Zaznaczył, iż dotacje były kierowane do hotelarzy, restauratorów, firm cateringowych, żeby pomóc w poszerzaniu ich działalności, a jej cel jest słuszny i potrzebny gospodarczo. Przypomniał, iż branża ta poniosła straty w trakcie pandemii.

– Rzeczywiście, jeżeli czytamy o wniosku o dofinansowanie na rozbudowę garderoby lub innego typu godnej potępienia kreatywności wnioskowej ze strony beneficjentów, to włos się jeży na głowie i to wymagało reakcji – powiedział Szyszko.

Poinformował, iż o możliwych nieprawidłowościach w programie HoReCa ministerstwo dowiedziało się kilka tygodni temu i rozpoczęło kontrolę. Za nadzór nad inwestycją odpowiada Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), współpracująca z wyłonionymi w konkursie operatorami regionalnymi.

Po wykryciu nieprawidłowości, w końcówce lipca odwołano prezes PARP Katarzynę Duber-Stachurską, a pełniący obowiązki prezesa Krzysztof Gulda otrzymał polecenie wszczęcia kontroli. Ma ona objąć wszystkich partnerów inwestycji. – Naszą intencją jest sprawdzenie każdej złotówki wydanej w ramach tej inwestycji – mówił wiceminister Szyszko.

I dodał, iż "nie ma zgody na funduszowe cwaniactwo, które budzi słuszne oburzenie". Podkreślił przy tym, iż nieprawidłowości dotyczą tylko jednej inwestycji, a nie całego KPO.

Idź do oryginalnego materiału