– Pan poseł Janusz Kowalski zorganizował spotkanie, na którym byłem z Pawłem Kukizem u ministra Zbigniewa Ziobro – powiedział Stanisław Tyszka w Polsacie w programie „Śniadanie Rymanowskiego”.
Stwierdził iż „pan poseł Kowalski proponował przy ministrze Ziobro, żebyśmy skorzystali z Funduszu Sprawiedliwości”.
– Na własne cele które by nam jakoś pomogły politycznie. My to oczywiście odrzuciliśmy. Wszyscy wszystko wiedzieli, Zbigniew Ziobro musi za to odpowiedzieć – argumentował europoseł Konfederacji.
„Upadł mit ministra Ziobro jako szeryfa”
Dyskusja dotyczyła bowiem piątkowych głosowań, podczas których Sejm przegłosował uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze w 26 sprawach. Posłowie też zatwierdzili też wniosek prokuratury o zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie byłego ministra sprawiedliwości. Przypomnijmy, iż śledczy zarzucają Zbigniewowi Ziobrze m.in. kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która miała sobie przywłaszczyć 155 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości.
– Minister Ziobro musi wypić piwo, którego sam nawarzył. Bo to on doprowadził, wy, Solidarna Polska, do upartyjnienia prokuratury. To wy w 2016 roku poluzowaliście możliwości tymczasowego aresztowania. Pamiętam to głosowanie – mówił Stanisław Tyszka.
Przypomniał, iż w 2016 roku doszło do zmiany przepisów, które tylko przy wysokim zagrożeniu kary umożliwiają tymczasowe aresztowanie.
– I w tym momencie to się obraca przeciwko Ziobrze – stwierdził europoseł Konfederacji. – Każdemu na koniec jego własny dowcip, jak mówił klasyk. Upadł mit ministra Ziobro jako szeryfa. On woli w tym monecie delektować się gulaszem w Budapeszcie, zamiast stawić czoła wymiarowi sprawiedliwości, który sam współtworzył. Upadł mit Prawa i Sprawiedliwości, które kryje złodziejstwo na cele polityczne i toleruje patologię.
Stanisław Tyszka przypomniał, iż za kraty trafił niedawno były prezydent Francji Nicolas Sarkozy. – Za co? Za nielegalne finansowanie kampanii wyborczej. Oczekuję, iż w tym momencie wyborcy PiS wyciągną wobec was konsekwencje. Powtarzam, upadł mit Prawa i Sprawiedliwości. Zamiast się odciąć, zamiast być za tym, żeby się rozliczyć te wszystkie nieprawidłowości, to wy w to brniecie. Nie rozumiem tego kompletnie – stwierdził.
Janusz Kowalski: Stanisław Tyszka kłamie
Poseł PiS odniósł się do słów europosła Konfederacji w niedzielę wieczorem.
„Stanisław Tyszka jest ordynarnym kłamcą” – napisał Janusz Kowalski na platformie X (dawny Twitter). – „Raz w życiu rozmawialiśmy politycznie z Tyszką o KPO. Konfabulacje Tyszki wystawiają jemu samemu jak najgorsze świadectwo. Pozostaje otwarte pytanie dlaczego pan Tyszka kłamie?”.
Stanisław Tyszka jest ordynarnym kłamcą. Raz w życiu rozmawialiśmy politycznie z Tyszką o KPO. Konfabulacje Tyszki wystawiają jemu samemu jak najgorsze świadectwo. Pozostaje otwarte pytanie dlaczego pan Tyszka kłamie?
— Janusz Kowalski (@JKowalski_posel) November 9, 2025
Potem pojawiła się kolejna wiadomość, z deklaracją skierowania sprawy do sądu.
„Składam przeciwko panu Tyszce prywatny akt oskarżenia o czyn z art. 212 kodeksu karnego tj. zniesławienie mnie dzięki środków masowego komunikowania. Kłamstwo nigdy nie korzysta z ochrony prawnej. niedługo już oskarżony Tyszka odpowie za swoje kłamliwe oszczerstwa” – stwierdził Janusz Kowalski.
Składam przeciwko panu Tyszce prywatny akt oskarżenia o czyn z art. 212 kodeksu karnego tj. zniesławienie mnie dzięki środków masowego komunikowania. Kłamstwo nigdy nie korzysta z ochrony prawnej. niedługo już oskarżony Tyszka odpowie za swoje kłamliwe oszczerstwa.
— Janusz Kowalski (@JKowalski_posel) November 9, 2025
Janusz Kowalski kontra Stanisław Tyszka. Dlaczego dopiero teraz?
Tyle, iż Janusz Kowalski miał półtora roku, aby Stanisław Tyszka odpowiedział za twierdzenia o propozycji sięgnięcia po pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Bo to nie pierwszy raz, gdy polityk Konfederacji o tym powiedział.
Wcześniej Stanisław Tyszka mówił o tym w maju 2024 roku w TVN24. Opisywał spotkanie, do którego doszło cztery lata wcześniej.
– W pewnym momencie Janusz Kowalski rzucił, iż byłaby możliwość skorzystania z Funduszu Sprawiedliwości. Ja się bardzo dziwiłem, nie pamiętam dokładnie słów, szczegółów propozycji. Ona nie była też rozwinięta – mówił.
Stanisław Tyszka stwierdził, iż wraz z Pawłem Kukizem nie podjęli wtedy tego tematu. A po wyjściu ze spotkania powiedział do Pawła Kukiza, iż to są złodzieje i nie będą z nimi rozmawiać.
– Te oferty, które od nich dostawałem, miały charakter korupcji politycznej, ale nie wypełniały znamion przestępstwa – argumentował wtedy polityk Konfederacji.
Janusz Kowalski wtedy też zapewniał, iż Stanisław Tyszka kłamie i wymyśla bzdury, by jakoś z tego wybrnąć. Zapewniał, iż panowie rozmawiali tylko raz na przestrzeni czterech lat. A sama rozmowa miała dotyczyć „mechanizmu KPO i szantażu eurokratów”.
– Odnosząc się bezpośrednio do wypowiedzi Stanisława Tyszki, z pewnością takie spotkanie było, ale szczegółów nie pamiętam. Nie wykluczam, iż Tyszka mówi w stu procentach prawdę. Szczegółów tej rozmowy nie pamiętam, ale jestem pewien, iż Tyszka nie konfabuluje – stwierdził wtedy Paweł Kukiz w rozmowie z „O!Polską”.
Zapytaliśmy Janusza Kowalskiego, dlaczego na przestrzeni półtora roku, kiedy Stanisław Tyszka po raz pierwszy powiedział o spotkaniu, na którym miała paść propozycja sięgnięcia po pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, nie skierował sprawy do sądu. Czekamy na odpowiedź.
Zawiadomienie na posła PiS do prokuratury
Tymczasem sprawa może mieć finał w prokuraturze. Skierowanie tam zawiadomienia zapowiedział Cezary Tomczyk z KO, wiceszef MON.
„Składam w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Janusza Kowalskiego oraz innych obecnych przy tej rozmowie polityków PiS” – napisał na X.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

2 godzin temu








