- Na Titanicu orkiestra też grała do końca. Co z tego, skoro przez błędy kapitana poszedł na dno grzebiąc wielu dzielnych ludzi. Wolelibyśmy mieć szefa, który nie tylko dba o to jak wypada w mediach ale zajmie się naprawą stosunków międzyludzkich. A do oszczędności najpierw przekona, iż mają sens i da przykład zamiast opowiadać głodne kawałki o tym jak jest świetnie, ale mimo to musimy zmniejszyć wynagrodzenia. Z jednej strony wydajemy bez sensu pieniądze na różne cele, a z drugiej sprzedajemy tereny - mówią pracownicy, którzy co chwila kontaktują się z naszą redakcją.
Podkreślają też, iż wywiady bezkrytycznie prezentowane na łamach niektórych lokalnych mediów zniechęcają ich do rozmów z dziennikarzami tych redakcji. Obawiają się, iż ich dane zostaną ujawnione.
Tymczasem - wbrew wygładzonej wersji prezentowanej przez prezesa Wojno - w spółce wybuchają kolejne konflikty. Część z nich została upubliczniona na posi