Burza w ONZ po raporcie o ochronie kobiet: "Największy cios zadany ideologii gender"

solidarni2010.pl 1 tydzień temu
Aktualności
Burza w ONZ po raporcie o ochronie kobiet: „Największy cios zadany ideologii gender”
data:04 lipca 2025 Redaktor: Anna

Specjalna sprawozdawczyni ONZ ds. przemocy wobec kobiet i dziewcząt, Reem Alsalem, wywołała burzę swoim niedawnym raportem na 59. sesji Rady Praw Człowieka ONZ. Przedłożony dokument, traktujący o ochronie kobiet ze względu na płeć (biologiczną, a nie społeczną, czyli gender), stanowi, według słów publicystów portalu C-Fam Stefano Gennariniego, J.D. oraz Iulii-Eleny Cazan, „największy cios zadany ideologii gender odkąd pojęcie gender zostało po raz pierwszy wprowadzone do polityki Narodów Zjednoczonych”.

Raport stwierdza, iż ​​ideologia gender narusza prawo międzynarodowe i szkodzi kobietom i dziewczętom. Wypomina również rządom próby wymazania odniesień do „matek”, „kobiet” i „dziewcząt” w politykach i programach, jak np. określanie matek jako „osób w ciąży lub rodzących” oraz kobiet jako „osób krwawiących” i „osób, które miesiączkują”. Jego autorka wezwała polityków do zachowania kategorii opartych na płci biologicznej w języku, polityce i danych. Powiedziała, iż ​​zaniechanie tego ma „katastrofalne” konsekwencje dla kobiet, ponieważ prowadzi to rządy do pomijania ich wyjątkowych słabych punktów i naraża je na zwiększoną przemoc i dyskryminację.

„Wymazywanie kobiet, odnoszącego się do nich języka i potrzeb opartych na ich płci jest nie tylko złe. Jest poniżające. Jest zacofane i stanowi jedną z najgorszych form przemocy wobec kobiet i dziewcząt, jakiej mogą doświadczyć”, stwierdziła Alsalem. Według jej słów ​​prawo międzynarodowe chroni kobiety na podstawie ich płci biologicznej, a nie ich subiektywnej samoidentyfikacji, a „tożsamość płciowa” nie jest chronioną kategorią prawną. Powiedziała, iż ​​kobiety mają prawo do szczególnej ochrony przed przemocą, w tym do przestrzeni przeznaczonych wyłącznie dla nich, a osobom, które subiektywnie identyfikują się jako transpłciowe, nie przysługuje ta sama ochrona. Co więcej, największym obszarem polityki i programowania ONZ, w którym wywarła wpływ ideologia gender, jest „przemoc wobec kobiet i dziewcząt”. Odrzucając dziesięciolecia praw i polityk opartych na płci biologicznej w celu ochrony kobiet, w ciągu ostatnich dwóch dekad rządy zachodnie promowały nową kategorię „przemocy opartej na płci społecznej”, która nie jest zawarta w żadnym traktacie ONZ. Polityki te łączą kwestie gender z kwestiami LGBT, odwracając w ten sposób uwagę od kobiet.

„Nigdy nie przypuszczałam, iż nadejdzie dzień, w którym mój mandat sprawi, iż będzie konieczne przygotowanie raportu stwierdzającego, iż słowa ‘kobiety’ i ‘dziewczęta’ odnoszą się do odrębnych kategorii biologicznych i prawnych”, powiedziała Alsalem, prezentując swój raport. Wywołał on, według jordańskiej polityk, „mocno emocjonalne reakcje”, a wpływowe rządy i agendy ONZ starały się ją zdyskredytować. Unia Europejska stwierdziła, iż podejście genderowe jest wymagane prawem międzynarodowym, a Szwajcaria, Holandia i Kolumbia (w imieniu 37 krajów, głównie europejskich i latynoamerykańskich) nazwały stanowisko Alsalem „krokiem wstecz”. Kanada oświadczyła, iż „gender jest konstruktem społecznym, nie ograniczonym do anatomii i niezmiernie ważnym dla zrozumienia, jak dyskryminacja i przemoc działają w różnych kontekstach”. Według Niemiec natomiast „klasyfikacja binarna i wykluczająca terminologia może marginalizować takie grupy jak osoby LGBTQI+, pracownicy seksualni, osoby z niepełnosprawnościami i doświadczające bezdomności”. Zalecenia zawarte w raporcie odrzuciły także czołowe agendy ONZ, jak UN Women, UNFPA, WHO oraz UNICEF, powołując się na podobny argument co UE. Poparcie dla Alsalem wyraziły jedynie Stolica Apostolska, Kuwejt, Wybrzeże Kości Słoniowej, Burkina Faso i Sudan.

Źródło: Biały Kruk
Idź do oryginalnego materiału