Burmistrz to nie zupa pomidorowa, rozmowa o pierwszych stu dniach za sterami

nos-portal.pl 1 miesiąc temu

OSTRÓDA. Rafał Dąbrowski od stu dni decyduje o rozwoju Ostródy. Z burmistrzem podsumowujemy ten czas w ratuszu. Rozmawiamy o tym co się udało, co trzeba poprawić, czy zmienią się prezesi spółek miejskich oraz o kierunkach rozwoju miasta.

Cieszę się, iż mogę mieć realny wpływ na miasto, które kocham – mówi Rafał Dąbrowski, burmistrz Ostródy

– Za nami sto dni burmistrzowania Rafała Dąbrowskiego. Czy tak właśnie wyobrażał pan sobie zarządzanie Ostródą?

– Zarządzanie Ostródą w ciągu tych stu dni – a jest to już okres, po którym można wyciągnąć pewne wnioski – to na pewno ciężka, momentami tytaniczna, często całodobowa praca. Spodziewałem się, iż będzie dużo zajęć i nie zawsze będą to łatwe zadania. Jestem jednak pod wielkim wrażeniem dużych kompetencji pracowników urzędu i ich zaangażowania w to, by w Ostródzie działo się jak najlepiej. Tak naprawdę to oni w dużej mierze trzymają to miasto w ryzach. Ci ludzie wewnątrz ratusza żyją Ostródą i są fantastycznymi osobami. Cieszę się, iż z taką ekipą mogę pracować. Mam też świetnych najbliższych współpracowników, jak dwoje zastępców burmistrza – Jolantę Gadomską i Cezarego Wawrzyńskiego oraz sekretarza miasta Dorotę Szczurowską. Wszyscy mają gigantyczne doświadczenie pracy w samorządzie i są bardzo kompetentni.

Uważam, iż ewolucja jest zawsze lepsza od rewolucji dlatego nie trzeba było, wzorem przysłowiowego czyszczenia magazynów, robić takich porządków personalnych w naszym urzędzie. Pracuje tu większość ludzi naprawdę, podobnie jak ja, „przesiąkniętych” Ostródą, dlatego jak na tę chwilę kooperacja układa się nam bardzo dobrze. Staram się też wyznaczać nowe trendy. Chcę żeby ten samorząd wyglądał inaczej niż dotychczas, żeby był „do dotknięcia”, blisko ludzi i z ludźmi. Pracuję w taki sposób, by być dostępnym dla ostródzianek i ostródzian wszędzie. Burmistrz ponad trzydziestotysięcznego miasta nie może chować się w swoim gabinecie i tworzyć fosy między sobą a mieszkańcami.

Ale czy tak sobie wyobrażałem burmistrzowanie? Myślę, iż praca burmistrza, wójta czy prezydenta jest trudna i wyczerpująca, ale jak mało która daje wiele satysfakcji. Można tutaj poczuć sprawczość. Generalnie mam to czego się spodziewałem.

– Zapytam inaczej, z czego jest pan zadowolony po tych stu dniach gospodarzenia w Ostródzie, a co na razie nie wyszło burmistrzowi?

– Zmiana postrzegania samorządu przez mieszkańców – to nam się na razie, tak myślę, udaje. Ostródzianki i ostródzianie zdecydowanie bardziej interesują się tym co dzieje się w Ostródzie, żyją tym. Mamy na przykład wiele zgłoszeń od mieszkańców, iż chcą coś zrobić pro bono, w czynie społecznym. Sami to proponują, bo czują coraz większą przynależność do miasta. Od początku kampanii wyborczej budowanie patriotyzmu lokalnego było dla mnie jednym z priorytetów, podkreślałem, iż to nie jest tylko slogan, iż to przełoży się na realne korzyści dla miasta.

Cieszę się też, iż – dzięki wsparciu posłanki Katarzyny Królak – udało nam się uratować dwa ważne projekty czyli fotowoltaikę na ostródzkich szkołach, która w przyszłości przyniesie nam dużo oszczędności. Wróciło do nas pięć milionów złotych, których już praktycznie przez pewien czas nie mieliśmy. Przesunęliśmy też dwa miliony złotych na przebudowę ulicy Partyzantów, co będzie stanowić 85-procentowe dofinansowanie tej inwestycji. To są realne środki, które przeznaczymy na rozwój Ostródy.

Wielka euforia to uruchomienie wyciągu do nart wodnych. To było trudne w realizacji zadanie, nad którym spędziliśmy bardzo wiele czasu. W końcu, po pięciu latach, możemy korzystać z tej wielkiej atrakcji Ostródy!

Odnawiamy i nadajemy nową jakość w międzynarodowej współpracy partnerskiej z Osterode am Harz i Taurogami. Wróciliśmy do dobrych relacji z sąsiadami – gminą Ostróda i powiatem ostródzkim. Budujemy mocną pozycję Ostródy w województwie i w kraju.

Ale są też trudne momenty. Najtrudniejsza z punktu widzenia czysto ludzkiego jest gospodarka komunalna. Niełatwe są rozmowy z mieszkańcami, którzy na przykład czekają na otrzymanie mieszkania komunalnego. O tym nie decyduje burmistrz, ale leży to w kompetencji członków komisji mieszkaniowej. Ostródzianie pojawiają się u mnie z problemami dla nich najważniejszymi. I najtrudniejsze, niewdzięczne jest to, iż nie zawsze jestem w stanie pomóc tym ludziom w danym momencie. Mówię im o procesach, które mogą ułatwić ich życie za rok, dwa może trzy. Ale w tej chwili, tu i teraz, często nie mam możliwości pomocy, odpowiednich narzędzi żeby im pomóc. Samorząd rządzi się swoimi prawami i, działając w granicach prawa, czasami mam związane ręce. To jest coś co mnie wkurza.

– Po wyborach parlamentarnych polski rząd głośno mówi o rozliczeniach swoich poprzedników i robi to. Tymczasem w Ostródzie nie ma o tym mowy. Jakby burmistrz Dąbrowski otworzył nową kartę, nie patrzy w tył, a mknie do przodu w kierunku ulepszania miasta…

– To nie jest tak, iż zostawiliśmy to i nie rozliczamy w żaden sposób działań naszych poprzedników. Jesteśmy w trakcie kilku procesów audytowych, zarówno wewnętrznie w Urzędzie Miejskim oraz w naszych spółkach czy jednostkach podległych. Dziś jednak Ostródzie bardziej potrzebna jest wizja rozwoju, działania skierowane właśnie w tę stronę, rozwinięcia miasta w kilku sektorach i realizowanie inwestycji. Natomiast kwestia szeroko rozumianego rozliczenia poprzedniej władzy… to się dzieje. Jednak nie jest to dla nas zadanie priorytetowe, które spędza nam sen z powiek. Naszym priorytetem jest Ostróda, jej teraźniejszość i jej przyszłość.

Wspólnie z radnymi chcemy przede wszystkim sprawić, żeby Ostróda była miastem, z którego będziemy dumni. I my to zrobimy. Chciałbym przy tej okazji podziękować radnym za wzorową naprawdę inspirującą i dobrą współpracę w tych pierwszych miesiącach. Liczę na to, iż podobnie będzie w kolejnych miesiącach. Ta dobra kooperacja to coś, czego miastu w ostatnich latach bardzo mocno brakowało.

– Jednak zostało trochę spraw po pańskim poprzedniku, za które przyjdzie słono płacić ostródzianom w najbliższych latach?

– To jest między innymi sprawa basenu, gdzie zawarliśmy ugodę i będziemy musieli płacić naprawdę grube pieniądze, bo łącznie ponad trzy miliony złotych. Moim zdaniem można było to zamknąć wcześniej, za zdecydowanie mniejsze pieniądze. Część zapłaciliśmy już w tym roku budżetowym. Część w systemie ratalnym będzie nas czekała w 2025 roku. To na pewno zahamuje pewne rzeczy, które moglibyśmy zrobić zamiast płacić te pieniądze.

Dobrze, iż zawarliśmy ugodę, bo gdybyśmy szli w zaparte i przegrali sprawę zapłacilibyśmy nie ponad trzy miliony, ale jeszcze znacznie więcej. pozostało kilka spraw, które są w toku, więc nie chcę jeszcze o nich mówić na forum publicznym.

– Ostróda reaktywacja – chcemy i potrzebujemy rozrywki oraz zabawy, a przede wszystkim spotkań. Pokazały to Dni Morza, Dni Ostródy czy Ostróda Reggae Festival.

– Bardzo cieszę się z sukcesu tych wszystkich wymienionych wydarzeń. Relatywnie jako miasto wydaliśmy na wspomniane eventy nie tak dużo, jak mogłoby to kosztować. Mówię tu o Dniach Morza i Dniach Ostródy. Bo Ostróda Reggae Festival to element naszego dziedzictwa.

Podczas Dni Ostródy na bulwarze w kulminacyjnym momencie szacujemy, iż było choćby około 10 tysięcy osób. To pokazuje, iż Ostróda lubi się bawić, ale Ostródzianki i Ostródzianie lubią się też dzielić. Zebraliśmy tego lata około 100 tysięcy złotych na cele charytatywne dla naszych mieszkańców w potrzebie. Chcemy jeszcze częściej łączyć zabawę z celami charytatywnymi w przyszłości. Dzięki Arturowi Munje, który wrócił do urzędu, dzięki współpracy z Centrum Kultury nasza oferta była różnorodna i wcale nie taka droga. Ogólny odzew mieszkańców był naprawdę pozytywny, wydaje mi się, iż dużo lepszy niż w przeszłości, gdy miastu zdarzało się wydawać znacznie więcej na koncerty kilku gwiazd.

– Na razie wymieniony został prezes Miejskiej Administracji Budynków Komunalnych. Czy kolejni prezesi miejskich spółek lub dyrektorzy jednostek podległych Urzędowi Miasta powinni się obawiać o swoje posady?

– Jak mówiłem, realizowane są rozmaite procesy audytowe sprawdzające zarówno miejskie spółki jak i jednostki podległe Urzędowi Miasta. Będziemy informować o zmianach w tychże miejscach jeżeli tylko takie zajdą.

– Jesteśmy w połowie sierpnia, prawdopodobnie już realizowane są przymiarki do przyszłorocznego budżetu. Czy już są jakieś wizje jaki on będzie?

– Na pewno musimy z miejskimi radnym, a to będzie działo się w najbliższych tygodniach, siąść do pewnych regulacji podatkowych. Część podatków nie była podnoszona od kilku lat. Przyszłoroczny budżet na pewno będzie miał kilka „pułapek” jak wspomniana wcześniej sprawa basenu. To jeden z „ogonów finansowych”, na które musimy zaplanować pieniądze. Podchodzę jednak do przyszłorocznego budżetu optymistycznie, bo wierzę, iż dzięki solidnemu wsparciu ze środków zewnętrznych uda nam się sprawić, iż w przyszłym roku rozpoczniemy kilka poważnych procesów inwestycyjnych, których w ostatnich latach w Ostródzie brakowało.

– Mieliśmy Disco Ostróda i to, mówiąc kolokwialnie, chyba „zażarło”. Czy jest szansa i potrzeba byśmy wrócili do Ostródzkiego Festiwalu Muzyki Tanecznej, popularnego disco polo, który gościł w Ostródzie ponad 20 lat?

– Produkt znany nam wszystkim z przeszłości był znacznie droższy od tego co zostało nam zaproponowane w tym roku jako Disco Ostróda. Organizatorem nie jest miasto ani burmistrz tylko podmiot zewnętrzny. Zostało to zorganizowane za ułamek dofinansowania z miejskiego budżetu w porównaniu do OFMT.

W najbliższych miesiącach będziemy negocjować z obydwoma organizatorami. Disco Ostróda udało się, bawiło się sporo mieszkańców i wielu turystów. Obsada wykonawców była dobra, znaczna część pokrywała się z Festiwalem Muzyki Tanecznej. Zatem będziemy myśleć o tym co zrobić, żeby dać mieszkańcom jak najlepszy produkt produkt, nie uszczuplając przy tym znacznie zasobów miejskiej kasy.

– Kończąc podsumowanie pierwszej studniówki burmistrza można odnieść wrażenie, iż nie żałuje pan decyzji o kandydowaniu, odejściu z sektora prywatnego i objęciu sterów miasta?

– Cieszę się, iż mogę mieć realny wpływ na miasto, które kocham. Ostróda to dla mnie najważniejsze miejsce na ziemi. Ostróda zawsze była, jest i będzie centrum mojego życia. Wiem, iż nie wszystko co zrobię spotka się ze zrozumieniem wszystkich mieszkańców. Wiem też, iż nie każdy musi tak po prostu, po ludzku lubić. Ale burmistrz to nie zupa pomidorowa (śmiech). Choć i ta ma prawdopodobnie swoich antyfanów. Cieszę się z tego miejsca, w którym jestem i iż mogę mieć pracować ile tylko mam sił dla najpiękniejszego miasta na świecie.

Idź do oryginalnego materiału