Bundestag w Parlamencie Europejskim

1 rok temu
Zdjęcie: Parlament Europejski, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Wikimedia Commons


Bogdan Rzońca | 8 czerwca w Parlamencie Europejskim gościli posłowie niemieccy z Bundestagu, pod przywództwem poseł S. Launert, którzy na Komisji Budżetowej prezentowali aktualne niemieckie stanowisko dotyczące współpracy niemiecko - unijnej.


W głównym polu widzenia podczas tej debaty znalazła się kwestia zasobów własnych, polityki rolnej i stanu finansów UE, oraz oceny stanu energetyki unijnej i niemieckiej i jej wpływu na procesy wyborcze, czy akceptację struktur unijnych.


W świetle wypowiedzi niemieckich posłów z różnych partii politycznych wygląda na to, iż niebawem nastąpi, m.in. z ich strony, duża presja na zmianę polityki rolnej UE, która jest według nich bardzo kosztowna oraz powinna przybrać bardziej charakter rynkowy, a nie tylko być subsydiowana. Zatem polityka dopłat do rolnictwa, która przecież i tak jest różna dla rolników różnych państw musi zostać zmieniona, uważają niemieccy posłowie i dzięki temu powinny pojawić się oszczędności w budżecie UE, które należałoby przekierować na obszar modernizacji i unowocześniania przemysłu europejskiego, który powinien konkurować z Chinami czy USA.


Wiele wskazuje na to, iż Niemcy będąc w szoku z uwagi na drożyznę energetyczną, nie będą skłonni popierać żadnych dodatkowych finansowych obciążeń poszczególnych państw unijnych, które miałyby być przeznaczone na spłatę zadłużenia UE, wywołanego putininflacją. Ten problem spędza sen z powiek obecnym liderom UE, a postawa posłów niemieckich powinna być zrozumiana tak, iż owszem nowe zasoby własne i świeże pieniądze muszą się znaleźć ale z różnych nowych podatków a nie zwiększenia wpłat przez poszczególne kraje UE, które są pochodną Dochodu Narodowego Brutto każdego z nich.


Najbardziej jednoznaczne stanowisko wybrańcy narodu niemieckiego zaprezentowali w sprawie ewentualnego dalszego zadłużania UE. Otóż w przestrzeni medialnej instytucji unijnych pojawił się pomysł, by w związku z trudną sytuacją budżetu UE i wojną w Ukrainie otworzyć nowy instrument pożyczkowy, za pomocą którego można byłoby finansować odbudowę Ukrainy i spłacać zaciągnięte unijne długi. Odpowiedź gości z Bundestagu w tej sprawie była bardzo wyraźna: nie można tego robić, nie można zadłużać dalej UE. W Niemczech, jak powiedziała przewodnicząca delegacji zaciągnięte pożyczki po dramacie gospodarczym wynikającym z Covid-19 obciążają ogromnie budżet państwa, a koszty z tego tytułu to dodatkowe miliardy euro. Firmy i gospodarstwa domowe, kontynuowała mówczyni, są coraz bardziej obciążane podatkami, co budzi niepokój wyborców szczebla krajowego i unijnego i powoduje frustrację choćby wśród euroentuzjastów. Niemcy są zadłużone, setki miliardów długu ciąży Niemcom, koszty zadłużenia urosły, więc trzeba realizmu ekonomicznego do przezwyciężenia tego stanu rzeczy. Obecni na sali obrad Komisji Budżetowej europosłowie różnych państw podkreślali to, iż Niemcy są krajem mocno zasilającym budżet UE. To jest prawda, ale jeżeli np., w 2021 roku Niemcy wpłacili do UE 25 miliardów euro to uzyskali 132 mld euro z korzystania z jednolitego rynku.


Konkluzje spotkania również miały interesujące brzmienie i nakierowane zostały na potrzebę ustalenia realistycznych priorytetów dla UE, bo obywatele ponoszą ostateczny koszt wszystkich unijnych problemów. Dla wielu Niemców np., na obszarach wiejskich dopiero teraz dotarła tzw. drożyzna energetyczna, dopiero teraz zobaczyli oni rachunki za energię. I to ich właśnie przeraziło, to powoduje iż demokracja poddawana jest w wątpliwość, a poparcie dla polityki i polityków topnieje w UE.


Z całości dyskusji można było odnieść wrażenie, iż ci, którzy zafundowali UE obecne problemy prawdopodobnie zostaną odpowiednio zweryfikowani przy następnych budżetowych decyzjach, także tych w nowej kadencji PE po przyszłorocznych wyborach, w których centroprawica ma szansę się umocnić.


Autor jest europosłem Prawa i Sprawiedliwości
Idź do oryginalnego materiału