Bułgaria: Prorosyjska polityk kandydatką pronatowskiej partii

3 tygodni temu

Europosłanka prorosyjskiej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) Elena Jonczewa może wystartować w czerwcowych wyborach do parlamentu europejskiego z listy partii tureckiej mniejszości, Ruchu na rzecz Praw i Wolności (DPS).

Elena Jonczewa jest byłą dziennikarką śledczą i jedną z najbardziej aktywnych postaci w BSP. Za rządów Bojki Borysowa i jego partii GERB badała skandale korupcyjne.

Na ponowną nominację do Parlamentu Europejskiego przez socjalistów nie ma jednak szans, a to z uwagi na konflikt z liderką partii Kornelią Ninową.

Decyzje o umieszczeniu Jonczewej na liście DPS podjął lokalny oddział partii w położonym na południu kraju Błagojewgradzie. Miasto to jest bastionem wiceprzewodniczącego partii, Delana Peewskiego, obłożonego przez USA sankcjami na mocy ustawy Magnickiego za działalność korupcyjną.

– Uważam nominację na kandydatkę do Parlamentu Europejskiego przez oddział DPS z Błagojewgradzie jako uznanie dla wszystkiego, czego w PE dokonałam dla Bułgarii – stwierdziła Jonczewa na Facebooku, dziękując za decyzję partii.

Prorosyjska polityk w pronatowskiej partii

W ciągu ostatniego roku DPS pozycjonował się jako partia prounijna i pronatowska, ostro nastawiona do Rosji i popierająca Ukrainę. Tymczasem Jonczewa w Parlamencie Europejskim znana była z dość prorosyjskich poglądów, które zresztą wpisywały się w linię BSP.

W lutym Jonczewa i inni europosłowie BSP nie wzięli udziału w głosowaniu Parlamentu Europejskiego nad rezolucją w sprawie tzw. Russiagate, w której PE uznał, iż niektóre partie w UE wspierają interesy Rosji.

Wśród zwolenników rezolucji był wówczas europoseł DPS Ilhan Kiuczuk, wiceszef Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (ALDE), który prawdopodobnie będzie teraz partyjnym kolegą Jonczewej w Parlamencie Europejskim.

Bułgarska Partia Socjalistyczna sprzeciwia się pomocy wojskowej dla Ukrainy, którą uważa za podsycanie konfliktu. Ugrupowanie nie potępia też Rosji za agresję wobec Ukrainy i europosłowie rygorystycznie trzymają się tej linii.

– Decyzja, czy będę startować (do Parlamentu Europejskiego – red.) zależy od tego, czy będę mogła kontynuować tam walkę o swój kraj, jaką toczyłam przez ostatnie pięć lat i czy otrzymam w niej wsparcie – powiedziała Jonczewa.

Jak dodała, wśród jej postulatów są powstrzymanie niekontrolowanej imigracji i przemytu ludzi, walka z korupcją na szczeblu krajowym i unijnym i ochrona dziennikarzy przed cenzurą i prześladowaniem politycznym.

„Pewne zależności wychodzą na jaw”

Kornelia Ninowa przyznała tymczasem, iż dziwi ją nie tyle nominacja Jonczewej, a „arogancja, z jaką to ogłoszono”.

– Pewne zależności wcześniej czy później wychodzą na jaw. To dlatego nasza kooperacja z Eleną Jonczewą zakończyła się już dawno temu – wyjaśniła.

Idź do oryginalnego materiału