O tym, iż Mateusz Morawiecki ma spore kłopoty wiadomo od dawna. Wielu jego najbliższych współpracowników musi już odpowiadać na pytania prokuratora. Bądź też nieudolnie próbowali ukrywac się przed wymiarem sprawiedliwości za granicą.
| Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Były premier spróbował więc wykorzystać powódź na południu Polski do przeprowadzenia dość karkołomnej próby obrony „swoich”. A kto wie, czy nie samego siebie.
– Od kilku miesięcy ścigają i upadlają dzielnych urzędników mojego gabinetu, walczących o zdrowie i życie Polaków w czasie covidu i wojny. Teraz PDT przyznał w końcu, iż priorytetem dla państwa jest właśnie ta walka, a nie przecinki w dokumentach i procedurach. Lepiej późno niż wcale. Walczcie o ludzkie życia, walczcie o nasze miasta! Jesteśmy odpowiedzialną opozycją, która nie będzie nikogo ścigać za ratowanie Polaków – napisał Morawiecki w mediach społecznościowych.
Prawdę mówiąc, mógłby to sobie darować. Takie porównanie jest zupełnie od rzeczy. I Morawiecki prawdopodobnie o tym sam wie.

1 rok temu








