Brzydka kobieta

niepoprawni.pl 1 rok temu

To Charlize Trenon. Aktorka. Raz dobra kobieta, drugi raz zła. Piękna i brzydka

Rycerski i honorowy Polak twierdzi, iż każda kobieta jest piękna. No dobrze...

Ta ciemna masa, jak ją określają ci wykształceni z dużych miast, jest nieco wulgarna i mówi po swojemu:- każda potwora znajdzie amatora.

Piękno samo w sobie, jest silnym elementem dobra. Więc na mój filozoficzny rozum, o ile zamiast dobra widzę zło, to przecież coś takiego nie może być piękne. Czy nie tak?

A jeżeli jeszcze dorzucić głupotę... Brrr.

Usiłując być obiektywnym i bezstronnym, powinno się powiedzieć – kobieta o wyjątkowej urodzie. Tak jest uczciwiej.

Zapewne usłyszę, iż jestem mizoginem, a może choćby pedałem. Fuj! Nie jestem. Jak podają słowniki ... [Mizoginizm to] nienawiść, pogarda lub uprzedzenie wobec kobiet lub dziewcząt. Mizoginia przejawia się na wiele sposobów, między innymi poprzez wykluczenie społeczne, dyskryminację ze względu na płeć, wrogość, ]]>androcentryzm]]>, ]]>patriarchat]]>, uprzywilejowanie mężczyzn, poniżanie kobiet, pozbawianie kobiet ]]>praw obywatelskich]]>, ]]>przemoc wobec kobiet]]> i ]]>uprzedmiotowienie seksualne]]>.

Ten androcentryzm mnie bawi. To pewnie od andronów. Ale tak, jestem za patriarchatem. Mimo, iż emancypacja była OK. To mąż w rodzinie musi dbać o pokarm, dach nad głową, bezpieczeństwo i spokój. Żona ma mu w tym pomagać i dbać o resztę.

Rany boskie! Ja kocham kobiety! Dobre kobiety. Bo wszystkie one są piękne. Nie lubię złych ludzi. Nie tylko kobiet. Wszyscy źli są brzydcy.

_____________________

Właśnie odbywa się w mediach tragikomiczny spektakl, wyreżyserowany przez stację TVN (Cała prawda, całą dobę - to taki ich żarcik), gdzie prawdopodobnym zleceniodawcą jest znana, sataniczna kapela – "Ferajna Tuska" i ich berlińscy menadżerowie (Ci wszyscy od pamiętnego iwętu "Urodziny Hitlera")

To spektakl jednego aktora. Brzydkiej wg. mojej logiki kobiety – pani Joanny.

Pani Joanna, której choćby specjalnie nie rozpoznaję, bo odrzuca mnie od niej, jest podobno aktorką, czy jak to się teraz nazywa, influencerką – kimś, kto usiłuje wpływać na opinię publiczną, tworząc wokół siebie zbiorowisko zapatrzonych w nią fanów.

Po wyciągniętym i rozdmuchanym przez TVN incydencie, wiemy, iż to osoba zaburzona psychicznie, która z tego powodu się leczy i jest pod stałą opieką lekarską. Gdy alarmującym i rozhisteryzowanym telefonem (była także pijana) świadczyła pani doktor, iż właśnie zamierza popełnić samobójstwo, to ta, zgodnie z podstawowym celem lekarzy – ratowania życia, uruchomiła typową procedurę, zapobieżenia tragedii, dzwoniąc na 112 – ogólnopolski telefon ratunkowy, a tam już dalej ratownicy natychmiast wysłali do tej nieszczęsnej kobiety karetkę pogotowia i patrol policyjny. To nie jest coś specjalnego, tylko rutynowa procedura, gdy chodzi o ludzkie życie.

Z tego, co się później działo już w szpitalu zrobiono prawdziwy cyrk, a TVN to podkręcił, opowiadając, iż pacjentkę pozbawiono godności, iż ją maltretowano, bo polecono jej się rozebrać w poszukiwaniu ewentualnego narzędzia samobójstwa, choćby żyletki, czy strzykawki z trucizną i stek wielu innych podobnych bzdur. A tak na prawdę (cała prawda, całą dobę), policja tam była tylko dlatego, iż chora zamierzała dokonać nielegalnej aborcji. Wszyscy przecież wiedzą, iż walka z nielegalną aborcją, to nieoficjalne główne zadanie polskiej policji. choćby pan Tusk to powiedział.

Dla mnie ten spektakl był obrzydliwy i może jestem potworem, bo nie miałem ani grama współczucia do niemalże obłąkanej pani Joanny. Zastanawiałem się tylko, wiedząc już, iż to aktorka, czy ona gra, czy autentycznie targają nią takie emocje.

Tak, czy inaczej – wiedziałem, iż ma do czynienia z jedną z tych złych kobiet. Brzydkich kobiet.

Pani Joanna stała się dla mnie całkowicie odpychająca, gdy dzień, czy dwa potem, zorganizowała z pomocą usłużnych lewaków Tuska i TVN, z Martą Lempart na czele, (to ci dopiero prawdziwy damski potwór), żenujący spektakl, albo jak to nazywają, hepening, przed komisariatem policji.

Trzydzieści sekund wystarczyło patrząc na klasyczny sabat czarownic pani Lempart, gdzie w roli głównej była pani Joanna, która opowiadała tak samo brzydkim jak ona koleżankom, iż gdy już zdecydowała się na usunięcie wczesnego płodu, to po zażyciu lekarstwa poronnego, wypadła w końcu z niej taka galaretka – no wiecie – taki żelek.

Jezu! Miałem dosyć. Są jakieś ludzkie granice. Dlaczego te brzydkie kobiety mogą się tak publicznie zeszmacić?!

Nie będę tutaj mówił o pani Marcie L. Bo każdy zna jej urodę i jej sposób bycia. ale pani Joanna jest taka, iż gdyby się zmieniła, pozbyła się tego całego zła i szaleństwa, to choćby stałaby się ładną i atrakcyjną niewiastą. Dlaczego ona z tymi rozbieganymi oczami, wykrzywionymi ustami i obelżywym słownictwem, woli jednak być wyjątkowo brzydką osobą? Czy ktoś to rozumie?

Walcząc w nieoficjalnej kampani wyborzczej, pan Tusk (to dopiero brzydka i paskudna postać!) wozi ze sobą po małych miastach kilkunastoma autokarami, grupę opłaconych klakierów, klasy pani Kasi, którzy mają udawać miejscowych mieszkańców miasteczka, czy wsi. Popatrzcie na te twarze. Na tych opłaconych, albo sfanatyzowanych ludzi. Czy widać tam piękno i radość? Spokojne i rozumne spojrzenia? A spróbuj się ich o coś zapytać... o ile nie jesteś odporny, iż w zamian zostaniesz oblany pomyjami obscenicznych wulgaryzmów, to raczej nie próbuj.

W najczarniejszym, mrocznym i ponurym, okresie mojego – i chyba waszego też – życia, czyli po wprowadzeniu przez kremlowską marionetkę, Jaruzelskiego i kiszczakówych orków z pagonami stanu wojennego, mimo wszystko staraliśmy się prowadzić normalne życie, także towarzyskie. Fakt, trzeba było się o czwartej rano ustawić w kolejce do mięsnego. A wieczorem w ciemnościach przemykać w drodze do domu opłotkami, bo jak was złapali oprawcy po godzinie policyjnej, to nie tylko groziła ci noc w areszcie, ale również w pakiecie dostawałeś niezłe pałowanie.

Mimo tego nie było wiele, tak jak dzisiaj, brzydkich, złych kobiet. choćby ówczesne królowe – panie kerowniczki sklepów mięsnych, wyglądały sympatycznie i oznajmiając, iż został już tylko smalec, uśmiechały się do ciebie.

Co spowodowało, iż dzisiaj tak wiele kobiet, i nie mam tu na myśli młodzieży, tych tak zwanych Julek, bo one biedne przeszły pranie mózgu przez starszych, tylko pozostałe panie, w tym głównie różnorakie celebrytki, czy to aktorki i pracownice mediów, czy korporacyjne, albo miejskie urzędniczki, stały się tak brzydkie, iż aż strach.

Czy to wojna ideologiczna i kulturowa, gdzie już 100 lat temu rozpoczęła się (i to całkiem słusznie) emancypacja, gdzie dzisiaj może istnieć wściekła kobieta z penisem, albo taka bidula, która nie wie, kim tak na prawdę jest, spowodowały, iż nasze panie, nasze ukochane, zbrzydły i spotworniały.

A może to wpływ tych berlińskich i brukselskich lokai – ferajny Tuska – specjalistów od szczucia jednego człowieka na drugiego, uczenia nienawiści i pogardy i amputacji zdrowego rozsądku, a adekwatnie normalnego rozumu. Ci, co uczą, iż to nie dobro jest ważne, tylko przyjemność. Lubisz pluć i wrzeszczeć? To na co czekasz? Dalej! Pofolguj sobie.

Jest coś, co spina te wszystkie prawidłowe cechy i zalety pań – dam i prostych robotnic, czy "kur domowych". To kobiecość. Żadko dzisiaj używane określenie.

To nie jest tylko to co widzimy. To jest to, co czujemy. Gdy niewiasta dorosła i jest już we wieku, iż mężczyźni mogą się za nia oglądać (co chyba wszystkie panie lubią i pragną) to właśnie my – samce, poszukujemy kobiecości. Prawdziwej kobiety z którą chcemy żyć, dzielić sie wszystkim, rozumieć bez słów i ciągłe pożądać. I najważniejsze na tym świecie – mieć dzieci.

Pani Joanna już dziecka nie chciała. Podobno właśnie partner ją rzucił. Wcale się jemu nie dziwię. Życie z kobietą brzydką musi być traumatyczne.

Potwór z koszmaru?

.

Idź do oryginalnego materiału