Broń nuklearna w Polsce wymaga wewnętrznych uzgodnień

3 tygodni temu

Będzie spotkanie prezydenta z premierem poświęcone ewentualnemu rozlokowaniu broni nuklearnej w Polsce — zapowiedział wczoraj Andrzej Duda. O rozmowę w tej sprawie apelował wcześniej Donald Tusk.

Apel do prezydenta Andrzeja Dudy skierował wcześniej tego samego dnia (22 kwietnia) premier Donald Tusk reagując na deklarację prezydenta o gotowości Polski na przyjęcie takiej broni na swoim terytorium. Na deklarację polskiego prezydenta zareagowała również Rosja.

Duda: Oczywiście spotkam się z premierem

— Oczywiście, spotkam się z panem premierem — zapewnił Duda w odpowiedzi na pytania dziennikarzy czy po powrocie do Polski spotka się z Donaldem Tuskiem ws. gotowości do przyjęcia broni nuklearnej w Polsce w ramach Nuclear Sharing.

— Bo dla mnie jasną i oczywistą sprawą jest to, iż współpracujemy ze sobą w sprawach dotyczących polityki zagranicznej i w każdej innej sprawie, w której będzie potrzeba — zapewnił prezydent w czasie briefingu w Edmonton. — Jak do tej pory, ta kooperacja układa się, jak państwo widzieli, dobrze i korzystnie dla Polski — dodał.

Andrzej Duda wyjaśnił także, iż Nuclear Sharing „jako pewna idea i pewien sposób budowania sfery bezpieczeństwa jest realizowany przede wszystkim przez Stany Zjednoczone w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego”. Zwrócił przy tym uwagę, iż broń nuklearna w ramach Nuclear Sharing była i jest rozlokowana „chociażby w krajach europejskich należących do NATO, przynajmniej niektórych”.

Wcześniej w wywiadzie dla „Faktu” prezydent powiedział, iż „jeśli byłaby taka decyzja naszych sojuszników, żeby rozlokować broń nuklearną w ramach Nuclear Sharing także i na naszym terytorium, aby umocnić bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO, to jesteśmy na to gotowi”.

Andrzej Duda zwrócił też uwagę, iż Polska jest członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego i „ponosimy zobowiązania również i w tym zakresie, czyli po prostu realizujemy wspólną politykę”. Podkreślił też, iż Rosja w coraz większym stopniu militaryzuje obwód królewiecki, a ostatnio relokuje swoją broń nuklearną na Białoruś.

Tusk: Prezydent musi mnie przekonać

— Dla mnie jest ważne to oświadczenie pana prezydenta ws. ewentualnej obecności broni atomowej w Polsce. Czekam z niecierpliwością na spotkanie z panem prezydentem Dudą, bo ta sprawa dotyczy wprost i bardzo jednoznacznie polskiego bezpieczeństwa — powiedział premier w czasie poniedziałkowej konferencji prasowej.

Uprzedził przy tym, iż musiałby „dobrze zrozumieć intencje pana prezydenta”. Tusk podkreślił przy tym, iż bardzo mu zależy na tym, by Polska była bezpieczna i możliwie dobrze uzbrojona.

— Ale chciałbym też, żeby ewentualne inicjatywy były przede wszystkim bardzo dobrze przygotowane przez ludzi za to odpowiedzialnych i żebyśmy mieli wszyscy przekonanie, iż tego chcemy — dodał szef rządu. W jego ocenie przedstawiona przez prezydenta idea jest „bardzo masywna i bardzo poważna”.

— Musiałbym poznać wszystkie okoliczności, które skłoniły pana prezydenta do tej deklaracji — zastrzegł Tusk.

Pieskow: Rosja podejmie wszelkie niezbędne kroki odwetowe

Na propozycje polskiego prezydenta zareagował również Kreml. „Jeśli takie plany zostaną wdrożone, wojsko przeanalizuje sytuację i w każdym razie podejmie wszelkie niezbędne kroki odwetowe, aby zagwarantować nam bezpieczeństwo” – zapowiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow cytowany przez agencję TASS.

Z kolei rzeczniczka prasowa Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji Maria Zacharowa już dzień wcześniej określiła deklarację polskiego prezydenta ws. rozmieszczenia amerykańskiej broni nuklearnej na terytorium naszego kraju jako „prowokacyjną”.

Zacharowa uprzedziła też, iż ewentualne rozmieszczenie w Polsce takiej broni „niezwłocznie przyciągnie uwagę sztabu generalnego armii Rosji i będzie uwzględniane w planowaniu wojennym”, a te obiekty „znajdą się na liście uprawnionych celów ataku w przypadku bezpośredniego konfliktu z NATO”.

Idź do oryginalnego materiału