Premierzy Słowacji i Węgier zaprezentowali swoją jedność podczas spotkania w Bratysławie, wspólnie krytykując Unię Europejską, a jednocześnie skrzętnie omijając kwestie, które mogłyby wywołać napięcia.
Viktor Orbán przybył w poniedziałek do Bratysławy, gdzie został serdecznie powitany przez premiera Roberta Ficę. Obaj liderzy podpisali memorandum o współpracy transgranicznej i podkreślili, iż relacje między ich krajami są najlepsze w historii.
Postrzegani jako eurosceptycy, podczas wspólnej konferencji prasowej chwalili się nawzajem za „suwerenne stanowisko” oraz „obronę interesów narodowych”.
— My dwaj jesteśmy już takimi matadorami. Ty jesteś w polityce jeszcze dłużej niż ja. Chciałbym przekazać naszym krytykom jasny sygnał: mamy jeszcze dużo energii i zamierzamy przez długi czas pozostać aktywni zarówno w polityce krajowej, jak i europejskiej — powiedział Fico.
Obaj premierzy wyrazili sprzeciw wobec ewentualnego zniesienia prawa weta w Radzie UE i podkreślili, iż jedność Unii zależy od poszanowania różnorodnych opinii.
— Zniesienie prawa weta oznaczałoby koniec Unii Europejskiej — przestrzegł Fico, apelując o postrzeganie Słowacji i Węgier jako konstruktywnych uczestników integracji europejskiej, a nie jej niszczycieli.
Jednocześnie obaj przywódcy oskarżyli Unię Europejską o niewystarczającą ochronę praworządności, krytykując jej milczenie wobec masowych protestów w Serbii i Gruzji, oraz stwierdzili, iż kooperacja w ramach Grupy Wyszehradzkiej została „świadomie zdemontowana” przez największe państwa UE.
Fico wezwał Orbána do podjęcia starań na rzecz ożywienia współpracy w V4, przypominając, iż od czerwca Węgry obejmą prezydencję w tej grupie.
Ukryte napięcia za fasadą przyjaźni
Aby nie psuć przyjaznej atmosfery, Fico i Orbán unikali poruszania drażliwych tematów.
Nie podjęli na przykład kwestii wieloletniego sporu wokół kompleksu wodnego Gabčíkovo–Nagymaros, który pozostaje nierozstrzygnięty mimo wyroku Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze z 1997 roku, nakazującego osiągnięcie porozumienia.
Chociaż słowacki minister środowiska Tomáš Taraba (SNS) sugerował, iż temat może zostać poruszony podczas spotkania, obaj premierzy zignorowali pytania dziennikarzy w tej sprawie.
Nie poruszono także innej drażliwej kwestii: były szef słowackiej dyplomacji Ivan Korčok (PS/RE)
, iż węgierska telewizja publiczna wyemitowała obraz Zamku Bratysławskiego podczas odtwarzania hymnu narodowego Węgier.
Tego typu gesty są na Słowacji powszechnie odbierane jako prowokacyjne, biorąc pod uwagę historyczną krytykę Węgier wobec porządku ustalonego po I wojnie światowej oraz przekonanie, iż część obecnych państw, w tym Republika Słowacka, stanowi historyczne ziemie węgierskie.
— Mam nadzieję, iż Fico dziś stanowczo na to zareaguje — skomentował Korčok. Ostatecznie jednak słowacki premier zdecydował się zachować milczenie na ten temat.