Nie widzę powodu do pojednania, bo ono jest możliwe wtedy, o ile ktoś coś złego zrobił - powiedział Jarosław Kaczyńskim przed rozprawą o zniesławienie Krzysztofa Brejzy. W zeszłym roku podczas przesłuchania komisji śledczej ds. Pegasusa prezes PiS miał powiedzieć o pośle KO, iż "dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw".
Brejza spotkał się z Kaczyńskim w sądzie. "Na życzenie prezesa"

W zeszłym roku poseł KO Krzysztof Brejza złożył prywatny akt oskarżenia przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu za słowa wypowiedziane podczas komisji śledczej ds. Pegasusa.
Podczas posiedzenia komisji Jarosław Kaczyński powiedział o Brejzie: "Znaczący polityk formacji opozycyjnej dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw". Wypowiedź ta padła w kontekście inwigilacji telefonu posła KO przy użyciu systemu Pegasus w 2019 roku, kiedy był szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej.
ZOBACZ: Pegasus. Deklaracja Krzysztofa Brejzy. Pozwie Jarosława Kaczyńskiego za "niesamowite insynuacje"
W związku z tą sprawą na początku marca tego roku sejmowa komisja regulaminowa spraw poselskich i immunitetowych zarekomendowała przyjęcie wniosku o uchylenie immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Jarosławie Kaczyński, ja już w drodze bo o 11:00 konfrontujemy kłamstwa prezesa w Sądzie Rejonowym w Warszawie.
— Krzysztof Brejza (@krzysztofbrejza) November 4, 2025
Przecież prezes nie stchórzy.
Nie wyśle w zamian "zadymiarzy" z pispubliki, tylko osobiście z otwartą przyłbicą zmierzy się z prawdą..#BitwaOPrawdę @Dorota_Brejza pic.twitter.com/2Ox38PYT5J
Jarosław Kaczyński pozwany za zniesławienie
Przed wejściem na salę sądową Jarosław Kaczyński powiedział reporterom, iż najbardziej zgodnym z prawem rozwiązaniem w tej sprawie byłoby jej umorzenie. Dodał jednak, iż jest to mało prawdopodobne ze względu na stan sądownictwa, który - jego zdaniem - wymaga całkowitej reformy, także personalnej.
Prezes PiS tłumaczył również, iż nie pojawił się na posiedzeniu pojednawczym we wrześniu, ponieważ nie widział powodu, by tam się pojawić. W ocenie prezesa PiS Krzysztof Brejza jest "człowiekiem skrajnie złej woli", a jego wypowiedzi dotyczące innych polityków wskazują, iż cechuje go "radykalny brak postury".
ZOBACZ: Brejza odpowiada na oskarżenia Ziobry. Domaga się konfrontacji
Z kolei Krzysztof Brejza podkreślił, iż prezes PiS jest zwykłym obywatelem i powinien ponosić taką samą odpowiedzialność za słowo jak każda inna osoba.
- Niezwykłe w tej historii jest to, iż pierwszy raz w historii państwa cywilizacji zachodniej służby specjalne użyły cyberbroni wobec sztabu opozycji w preparowanej operacji, podsyłając między innymi zafałszowane analizy wyborcze. Niesamowite jest to, iż w tej sprawie doszło do zniszczenia dowodów, zastraszania świadków, złamania płyty - podkreślił Brejza.
ZOBACZ: Przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego. Prokuratura o szczegółach
Z kolei pełnomocniczka i żona posła KO, Dorota Brejza, powiedziała, iż "jeśli pan prezes będzie skłonny powiedzieć "przepraszam" to my te przeprosiny przyjmiemy, natomiast jeżeli nie, będzie musiał rozstrzygać sąd". - Jesteśmy tutaj nie z naszej winy, a na życzenie pana prezesa - dodała.
Po posiedzeniu Jarosław Kaczyński powiedział reporterom: "(...) zgodnie ze złożonym przyrzeczeniem, odpowiadałem na pytania i nie ukrywałem niczego, bo przyrzeczenie obejmuje także zobowiązanie do tego, żeby niczego, co jest wiadome, nie ukrywać".
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni


                                                    4 godzin temu
                    










