W Domostawie, podczas składania kwiatów pod pomnikiem ofiar rzezi wołyńskiej, Karol Nawrocki – kandydat na prezydenta RP – przypomniał, jak ważna jest prawda historyczna i dbałość o polskie interesy. W swoim przemówieniu nie tylko potępił zapomnienie ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów, ale także odniósł się do współczesnej sytuacji politycznej i braku zgody Ukrainy na ekshumacje ofiar ludobójstwa.
Zbrodnia, która nie może zostać zapomniana
Nawrocki stanowczo podkreślił, iż zbrodnia wołyńska była ludobójstwem – okrutnym, sąsiedzkim, rabunkowym. „Metody mordowania Polaków były okrutne, była to zbrodnia sąsiedzka, a także rabunkowa – i my mamy prawo o tym mówić” – zaznaczył. Jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej i kandydat na prezydenta, Nawrocki zapowiedział, iż nie pozwoli, by pamięć o tych wydarzeniach została zepchnięta na margines.
Polska pamięć a ukraińska niewdzięczność
Nawrocki z żalem mówił o tym, iż mimo pomocy udzielanej Ukrainie po rosyjskiej inwazji, Kijów nie wyraził zgody na rozpoczęcie ekshumacji polskich ofiar. „To się nie wydarzyło, mimo iż po ataku Federacji Rosyjskiej otworzyliśmy swoje serca” – mówił. Zarzucił również premierowi Tuskowi mijanie się z prawdą – podkreślając, iż żadnego przełomu w tej sprawie nie było. Według Nawrockiego jedyną drogą do pojednania jest jasne stanowisko Ukrainy w tej sprawie.
To, co wydarzyło się na Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej jest naszą wspólną narodową traumą, która nie spotkała się niestety ze zrozumieniem narodu ukraińskiego i prezydenta Ukrainy, pana Zełenskiego. To się nie wydarzyło mimo tego, iż po ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę wszyscy otworzyliśmy swoje serca. Nasz prezydent p. Andrzej Duda na arenie międzynarodowej upominał się za naród ukraiński, a my Ukraińcom pomagaliśmy. To nie skłoniło narodu ukraińskiego i prezydenta do tego, by pozwolić na ekshumacje Polaków na Wołyniu. Nie dostaliśmy tego, na co wszyscy czekaliśmy i czekamy! Smutno mi też jako prezesowi IPN, iż sprawa ludobójstwa wołyńskiego stała się przedmiotem dyskusji politycznych. Znany z kłamstwa premier Donald Tusk powiedział, iż doszło do przełomu. Muszę to powiedzieć – nie doszło do żadnego przełomu w rozpoczęciu ekshumacji na Wołyniu, pomimo 1500 miejscowościach, które zostały zmazane z mapy całego świata. (…) Nie doszło do ekshumacji, bo ekshumacje w Puźnikach odbywały się za sprawą Fundacji Wolność i Demokracja z udziałem moich pracowników IPN, zanim p. Donald Tusk został premierem. Do przełomu dojdzie wówczas, jeżeli prezydent Zełenski jasko powie, iż Ukraina wyraża zgodę na rozpoczęcie pełnopłaszczyznowych ekshumacji na Wołyniu. Musimy się tego domagać i ja się będę tego domagał jako prezydent Polski. Ukraina musi także zrozumieć, iż tu jest wolne państwo polskie, które ma swoją agendę spraw politycznych, które ma swoje cele i zobowiązania, także wobec tych, których zamordowali ukraińscy nacjonaliści, którzy nie o zemstę wołają, ale o pamięć wołają i o krzyż na swoim grobie.
Tę lukę w relacjach polsko-ukraińskich wypełnialiście wy, niezłomni polscy patrioci, komitet społeczny, który jest odpowiedzialny za budowę tego pomnika. Nie ugięliście się presji mimo tego, iż polska dyplomacja i polscy politycy i różne instytucje, poza IPN, który was zawsze wspierał, wszystkie instytucje i dyplomaci rzucili się na was za to, iż chcecie powiedzieć prawdę, podzielić się z Polską i ze światem krzykiem braku zgody na amnezję historyczną. Z pełną dumą, szacunkiem i wdzięcznością dziękuję za to, iż się nie ugięliście i iż ten pomnik tutaj stanął i świadczy o tym, co stało się Polakom!
Atak na pamięć narodową i „ruskie onuce”
W swoim przemówieniu Nawrocki odniósł się do ataków, jakie przez lata spotykały osoby przypominające o polskich interesach i prawdzie historycznej. Wielu z nich nazywano „ruskimi onucami” – także jego samego. „Miałem w tej kampanii przekonanie, iż nikt rozumny nie nazwie mnie ruską onucą, bo jestem ścigany przez Putina za obalanie sowieckich pomników” – podkreślił, zaznaczając, iż będzie zawsze głosem tych, którzy mają odwagę walczyć o polską rację stanu.
Polska polityka pamięci – fundament suwerenności
Nawrocki zaznaczył, iż choć pomoc Ukrainie jest konieczna, to nie może ona zwalniać nas z dbałości o własną politykę pamięci i ochronę polskich interesów gospodarczych. „Nie możemy pozwolić na to, by nierówna konkurencja ze strony Ukrainy niszczyła naszą gospodarkę” – mówił. Docenił przy tym zaangażowanie polskich patriotów i środowisk kresowych, które wyręczają państwo w godnym upamiętnieniu ofiar wołyńskiego ludobójstwa.
Przeszłość i przyszłość w służbie Polski
Nawrocki zapowiedział, iż jako prezydent będzie łączył przeszłość i przyszłość, dbając o świadomość historyczną i suwerenność państwa. „Będę prezydentem waszej przyszłości. Przeszłość i przyszłość uda się połączyć i nie można ich rozdzielać” – mówił. Zwrócił się do wszystkich Polaków: „Jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie”.
Karol Nawrocki w Domostawie pokazał, iż jest kandydatem, który nie zapomina o historii, nie boi się mówić prawdy i nie waha się bronić polskich interesów – zarówno tych związanych z pamięcią narodową, jak i gospodarką. Dla wielu Polaków to dowód, iż 1 czerwca warto zagłosować właśnie na niego.