Słowa Grzegorza Brauna o komorach gazowych w Auschwitz jako "fake" mogą stanowić przestępstwo kłamstwa oświęcimskiego. Profesor Witold Kulesza, współautor ustawy o IPN, który wprowadził to pojęcie do polskiego prawa, uważa, iż wypowiedź realizuje znamiona przestępstwa z artykułu 55 ustawy o IPN. Dodatkowo może to być znieważenie Narodu Polskiego.
Wypowiedź Grzegorza Brauna "Auschwitz z komorami gazowymi to niestety fake" realizuje znamiona przestępstwa kłamstwa oświęcimskiego zawartego w artykule 55 ustawy o IPN - ocenia profesor Witold Kulesza. Prawnik jest współautorem projektu ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej i wprowadził do polskiego prawa karalność kłamstwa oświęcimskiego.
Zdaniem eksperta mamy tutaj równocześnie do czynienia z innym przestępstwem opisanym w artykule 133 kodeksu karnego. "Kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitą Polską podlega karze więzienia do lat trzech" - przypomina Kulesza.
Znieważenie polskiego sądu
Słowa te znieważają polski Najwyższy Trybunał Narodowy, który w 1947 roku skazał na karę śmierci komendanta Rudolfa Hössa i 23 członków załogi Auschwitz-Birkenau. Sprawcy zostali skazani na podstawie dekretu z 31 sierpnia 1944 roku, który został zaprojektowany przez Mieczysława Siewierskiego, prokuratora Najwyższego Trybunału Narodowego.
To szczególna postać prawnika, gdyż jest on również autorem opisu zbrodni niemieckich, który znalazł się w wydanym w Londynie dekrecie prezydenta RP z 30 marca 1943 roku o odpowiedzialności karnej za zbrodnie wojenne. Ten dekret ma wybitne znaczenie, gdyż za jego sprawą Polska stała się jedynym państwem alianckim, które wydało w tej sprawie akt legislacyjny przed powołaniem 20 października 1943 roku Komisji Narodów Zjednoczonych ds. Zbrodni Wojennych.
Zeznania Rudolfa Hössa
Rudolf Höss przed Najwyższym Trybunałem Narodowym potwierdził istnienie w Auschwitz-Birkenau komór gazowych i krematoriów, w których spopielano zwłoki ofiar zamordowanych cyklonem B. Powiedział, iż po zagazowaniu ofiar "można było w ciągu 24 godzin spalić nie więcej niż dwa tysiące osób w każdym krematorium".
Zapewniał: "Ja to kilkakrotnie obserwowałem, ja to stwierdzenie wziąłem przecież za podstawę do planu całego problemu transportowego". Były komendant Auschwitz-Birkenau ubolewał, iż wydajność krematoriów nie była wystarczająca na potrzeby popielenia zwłok wszystkich uśmiercanych każdego dnia w komorach gazowych.
Konsekwencje prawne zaprzeczania
Jeżeli istnienie komór gazowych zostało potwierdzone przed polskim Najwyższym Trybunałem Narodowym, to twierdzenie, iż komory gazowe w Auschwitz to "fake", musi prowadzić do wniosku, iż Najwyższy Trybunał Narodowy skazał sprawców za niepopełnione przestępstwa. Innymi słowy, musiałoby to prowadzić do wniosku, iż na Rudolfie Hössie i 23 członkach załogi Auschwitz-Birkenau popełniono zbrodnię sądową.
Wyroki przed Najwyższym Trybunałem Narodowym zapadły na podstawie polskiego prawa karnego zgodnego ze standardami międzynarodowymi o przeprowadzeniu uczciwego procesu. Polskie prawo karne ze swoimi rozwiązaniami stanowiło kamień węgielny dla alianckiego porządku prawnego określającego zasady odpowiedzialności karnej za zbrodnie wojenne.
Geneza przepisu o kłamstwie oświęcimskim
Gdy w połowie lat 90. profesor Kulesza uczestniczył społecznie w działalności Komisji Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, został poproszony o ocenę prawną wypowiedzi niemieckiego neonazisty. Stojąc przed bramą KL Auschwitz z napisem "Arbeit macht frei", powiedział do kamery: "To, co tu widzicie, to Disneyland dla Europy Wschodniej. Ja walczę o prawdę".
Idąc uliczką obozową, komentował: "To jest całkowite, olbrzymie zasraństwo. To, co się tu widzi, to jest po prostu absolutnie nic". Powiedział również, iż "Auschwitz nie był obozem zagłady". Niemiecka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tych wypowiedzi, bo w 1994 roku do niemieckiego kodeksu karnego wprowadzono paragraf 130.
Wykładnia rozszerzająca
Nie było w polskim prawie karnym przepisu odpowiadającego treściowo paragrafowi 130 niemieckiego kodeksu karnego. Komisja zastosowała wówczas rozszerzającą wykładnię przepisu kodeksu karnego, który traktował o znieważeniu pomnika. Artykuł 284 paragraf drugi ówcześnie obowiązującego kodeksu karnego z 1969 roku mówił, iż karze podlega ten, kto znieważa pomnik lub inne dzieło wystawione publicznie w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego.
Wykładnia rozszerzająca owego przepisu polegała na tym, iż Auschwitz nie został wzniesiony ani wystawiony, ale zachowany w stanie, w jakim się znajdował w czasie wyzwolenia obozu w styczniu 1945 roku. To zdarzenie doprowadziło profesora Kuleszę do wniosku, iż należy wpisać do polskiego prawa karnego odrębne przestępstwo, jakim jest zaprzeczenie zbrodniom ludobójstwa dokonanym przez niemieckich sprawców w okupowanej Polsce.
Skuteczność przepisu o kłamstwie
Zdaniem profesora Kuleszy przepis o kłamstwie oświęcimskim pełni funkcję prewencyjną. Zapobiega wypowiedziom osób, które kwestionują niemieckie zbrodnie i istnienie komór gazowych w Auschwitz-Birkenau. choćby o ile neonazistowskie poglądy zaprzeczające ludobójstwu dokonanemu w okresie drugiej wojny światowej są kolportowane, to dopóki czynione jest to niepublicznie, prawo karne nie wkracza.
Profesor uważa, iż przepis spełnił swą rolę, powstrzymując takie osoby od wypowiedzi publicznych. W przypadku Grzegorza Brauna przepis nie spełnił swojego zadania, ale otwarta jest droga do oceny prawnokarnej tej wypowiedzi przez adekwatny sąd.
Możliwa obrona sprawcy
Zarówno w niemieckim, jak i polskim prawie kłamstwo o Auschwitz jest przestępstwem umyślnym, zatem wymaga przypisania sprawcy zamiaru popełnienia przestępstwa polegającego na zaprzeczaniu zbrodni nazistowskich popełnionych w Auschwitz. Autor wypowiedzi może bronić się tak, jak jeden z wcześniej oskarżonych przed niemieckim sądem, mianowicie, iż wypowiedział się "w uderzającym zaślepieniu".
Owe zaślepienie sprawiło, iż nie można mu było przypisać zamiaru kwestionowania zbrodni ludobójstwa. Profesor Kulesza uważa jednak, iż przepis karny jest potrzebny i niezbędny w demokratycznym państwie prawnym, choćby po to, by nie kwestionowano wyroków skazujących, które zapadły przed polskimi sądami ferującymi wyroki po drugiej wojnie światowej.
(PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.