Brak podpisu pod nominacjami oficerskimi. To on ma stać za tą decyzją. "Trochę się bawicie zapałkami"

1 dzień temu
Media ujawniają, kto ma stać za decyzją Karola Nawrockiego ws. nominacji oficerskich. - Trochę się bawicie zapałkami - stwierdził dziennikarz Onetu.
Brak podpisu pod nominacjami oficerskimi. To on miał stać za tą decyzją
W zeszłym tygodniu Karol Nawrocki odmówił podpisania promocji na pierwszy stopień oficerski w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Za tą decyzją - jak podają prowadzący "Stanu Wyjątkowego" - miał stać bliski współpracownik głowy państwa, Sławomir Cenckiewicz. - Otóż wygląda na to, iż to jest wojna Sławomira Cenckiewicza. Spodziewaliśmy się tego. Sławomir Cenckiewicz to człowiek, który kocha służby i kocha spiski w służbach. To on wpłynął na to, iż prezydent taką decyzję podjął - stwierdził Andrzej Stankiewicz. Z kolei Dominika Długosz podkreśliła, iż nie rozumie tego ruchu, bo uderza on w ludzi, którzy chcą służyć Polsce. - Politycznie, to może być choćby korzystne dla Tuska, bo służby widzą, co się dzieje, wojsko też to widzi - dodała. Dziennikarze zasugerowali również, co mogło być powodem takiej decyzji. - Może pan Sławek chce odzyskać certyfikat dostępu do informacji? Panie Sławomirze, trochę się bawicie zapałkami - powiedział Stankiewicz.


REKLAMA


Kosiniak-Kamysz: Kancelaria wprowadza prezydenta na minę
Do sprawy odniósł się Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak podkreślił, nigdy się nie zdarzyło, aby prezydent odmówił w takiej sytuacji podpisu. - Błąd popełnia Kancelaria Prezydenta, wprowadza prezydenta na minę - stwierdził. - To mu nie służy. (...) Ich przysięga, honor, lojalność wobec ojczyzny jest dłuższa niż kadencja prezydenta, premiera, czy ministra - zauważył szef MON i dodał, iż "w interesie prezydenta Nawrockiego jest zażegnać tę kompromitację". - To byłaby głupota, żeby brać za zakładników młodych oficerów. Nie posądzam o to współpracowników prezydenta. Wolę ich posądzać o bałagan i niechlujstwo - zaznaczył. Kosiniak-Kamysz powiedział, iż "Polska istnieje dłużej niż jakakolwiek partia polityczna, prezydent, minister czy premier". - Nie róbmy ze wszystkiego polityki - zaapelował.


Zobacz wideo Reforma sądownictwa. Żurek zaapelował do Nawrockiego


Pałac: Odcięto Pana Prezydenta
Przypomnijmy, iż wcześniej rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz wyjaśniał, iż u podłoża konfliktu miało leżeć niestawienie się szefów służb specjalnych na spotkania z prezydentem. "Fakty są takie, iż pierwszy raz w historii III RP szefowie służb specjalnych nie przyjęli zaproszenia Prezydenta RP na spotkania dotyczące istotnych spraw związanych z bezpieczeństwem państwa. Odcięto Pana Prezydenta od dostępu do informacji" - napisał Rafał Leśkiewicz w mediach społecznościowych. "Te spotkania miały także dotyczyć nominacji oficerskich. Prezydent chciał omówić z szefami służb skierowane do niego wnioski" - dodał rzecznik. Jednak minister koordynator służb specjalnych wskazał wcześniej, iż w pismach Kancelarii Prezydenta do szefów służb wśród tematów "odprawy z prezydentem" nie ma kwestii promocji oficerskich.
Siemoniak do Nawrockiego. "Prezydent nie jest cesarzem"
Tomasz Siemoniak zaapelował do Karola Nawrockiego o podpisanie nominacji oficerskich w ABW i SKW. We wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych minister koordynator służb specjalnych podkreślił, iż ta sprawa powinna być wyłączona ze sporu politycznego. Zwracał uwagę na fakt, iż oficerowie nie musieli stawić się na spotkanie z Nawrockim. "Prezydent Rzeczypospolitej działa w granicach prawa. Nie jest cesarzem, do którego każdy poddany musi się stawić. Muszą się stawić jego podwładni, a jego podwładnymi są urzędnicy jego kancelarii i - za pośrednictwem ministra obrony - żołnierze. Ministrowie rządu, szefowie służb, wojewodowie mają swojego najwyższego przełożonego w osobie premiera. On musi wyrazić zgodę na takie spotkanie" - zaznaczył. "Panie prezydencie, proszę nie krytykować szefów służb specjalnych za 'odmowę spotkania z demokratycznie wybranym prezydentem'. Tak nie było. Oni muszą mieć zgodę premiera na takie spotkanie. Mimo sugestii szef pańskiej kancelarii nie zdecydował się o taką zgodę do premiera wystąpić" - napisał Tomasz Siemoniak. Stwierdził, iż funkcjonariusze służb specjalnych służą Rzeczpospolitej. "Szefowie naszych służb specjalnych to wybitni oficerowie, którzy całe życie poświęcili służbie Rzeczypospolitej. Za ich sprawą otrzymuje Pan najwyższej jakości tajne materiały dotyczące bezpieczeństwa narodowego" - dodał.


Czytaj także: Mocny wpis Ziobry o Tusku. "Wszystko to z Żurkiem ukartowali".


Źródła: Onet, TVP Info, Tomasz Siemoniak na X, IAR
Idź do oryginalnego materiału