Bożena Ratter: Nie było żadnego szacunku dla ciała człowieka

solidarni2010.pl 7 miesięcy temu
Felietony
Bożena Ratter: Nie było żadnego szacunku dla ciała człowieka
data:26 lutego 2024 Redaktor: Anna

Człowiek był niszczony choćby po śmierci. Nie było żadnego szacunku dla ciała człowieka. Ten brak szacunku dla ciała człowieka był widoczny także w przypadku traktowania ciał skazańców, którzy zginęli od ścięcia gilotyną. Dwa kosze, jeden z głowami, drugi z tułowiami przewożone były na jakiś cmentarz i grzebane w zbiorowej mogile. Są zachowane do dzisiaj świadectwa, które opisują jak grabarze zabawiali się z tymi ciałami zanim przysypali je wapnem i ziemią. Głowę mężczyzny układali między udami starej kobiety …i inne niedwuznaczne kombinacje. Czym był człowiek dla tych dzieci Oświecenia skoro przestał już być mieszkaniem Ducha św.- pyta prof. dr hab. Piotr Tylus w wykładzie o powstaniu w Wandei.

Są zachowane do dzisiaj świadectwa, które opisują jak ukraińscy rewolucjoniści ludobójcy zabawiali się z ciałem żywego człowieka i po jego śmierci. Poddawali swoje ofiary- Polaków, Ormian, Żydów okrutnym torturom, zanim żywe ciało rzucili psom na pożarcie, do ognia, do studni lub pozostawili przybite gwoździami do drzwi (małe dzieci), z rozdartymi nóżkami ( Tyś polski orzeł), z rozciętym brzuchem, w którym po wyjęciu płodu zaszywali żywego kota, z kołkiem wbitym do pochwy i przepychanym do gardła, z głową zmiażdżoną na miazgę w ścisku stolarskim, z rozpalonym żelazem po zbiorowym gwałcie. Bugiem ( jak niegdyś Loarą) płynęły okropnie zmasakrowane ciała kobiet i dzieci. W czasie rewolucyjnego obłędu Ukraińcy wykazali dużą pomysłowość na genocidum atrox . Mieli gieroje OUN UPA i ludność cywilna wielką fantazję. Tortury fizyczne zostały udokumentowane, zilustrowane przez dr Aleksandra Kormana i uzupełnione do liczby 368.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Ideologia nacjonalistyczna ukraińska miała elementy szatańskie: walkę z Bogiem, walkę z człowiekiem, czyli dochodziło do takiego jakby zbiorowego opętania, ale w tym znaczeniu, iż żądza krwi przeradzała się w rzeczy straszne, które nieraz były trudne do wytłumaczenia.

Rewolucjoniści francuscy pochowali zgilotynowane zwłoki na cmentarzu, na Ukrainie od 80 lat blokuje się ekshumacje, poszukiwania, pochówki, upamiętnienia szczątków 130 000 ofiar ukraińskiego ludobójstwa. Do dzisiaj Ukraina nie rozliczyła się ze zbrodni ludobójstwa. Świat do dziś nie zna ani rozmiarów ani potworności tej zbrodni, a i w Polsce kwestia ta jest przemilczania i ukrywana przed opinią publiczną- mówiła dr Lucyna Kulińska na konferencji w Kędzierzynie Koźlu w 2022 roku. Ukraińcy i ich samozwańczy obrońcy starają się bezwstydnie obarczać winą za popełnione zbrodnie „obcych”. (dr Lucyna Kulińska)

Przykładem jest teza prof. Wasyla Gulay przedstawiona na konferencji w 2017 roku, autora referatu „Aktualizacja kolektywnej odpowiedzialności jako kwestia teoretyczna oraz praktyka formowania narodowej pamięci historycznej o II wojnie” : Uznając istotną rolę prowokacji w eskalacji stosunków między Ukraińcami Polakami i Żydami reżimu stalinowskiego i hitlerowskiego potrzebny jest czas dla uświadomienia wspólnej wizji co do II wojny światowej. W mojej książce, która się pojawi są przykłady antypolskiej UPA i anty ukraińskiej AK.

W 2018 roku podczas międzynarodowej konferencji naukowej "II wojna światowa w stosunkach polsko ukraińskich" podobne stanowisko głosił prof. Ihor Iliuszyn z Kijowa przedstawiając konflikt polsko-ukraiński ( tak nazywa ukraińskie ludobójstwo na Polakach czyli ostateczne rozwiązanie sprawy polskiej, eksterminację polskich niemowląt, kobiet, dzieci, starców, którzy w żaden konflikt z bandytami nie weszli) w historiografii ukraińskiej.

Okazuje się , iż ukraińscy „badacze” uświadamiają całemu światu „wspólną wizję” (czyli ukraińską) już nie tylko co do II wojny światowej, ale co do 1000. letniej historii Rzeczypospolitej Polskiej w historiografii ukraińskiej. I czynią to tak, jak pisał ukraiński historyk Wiktor Poliszczuk: „Działacze nacjonalizmu ukraińskiego do perfekcji opanowali Goebelsowskie metody propagandy i posługiwanie się socjotechniką. Efektem tego są przeznaczone dla szkół podręczniki, publikacje, slogany, zbitki słowne w postaci „wzajemnego przebaczenia” itp.

Przykładów na to w publikacjach na polskich uniwersytetach, w polskich wydawnictwach, w polskich mediach mamy sporo. Ostatnio znalazłam w 3 numerze z roku 2023 Kwartalnika Kresowego Muzeum Niepodległości artykuł: Jewhen Samborskij Iwano -Frankiwsk Przesiedlenia Polaków z Kresów Wschodnich do Polski (1944-1946).
Zarówno z tytułu jak i treści nie wynika, iż Kresy Wschodnie były częścią państwa polskiego. Był to jakiś enigmatyczny region. Należało napisać, iż Polacy byli ekspatriowani do powojennej Polski , różniącej się granicą i obszarem (wskutek traktatu Jej wrogów ) od Polski napadniętej przez Niemcy i Rosję w 1939 roku. Autor pisze o „przystąpieniu Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi do ZSRS w 1939 roku”. 22 października 1939 r. na polskich terenach okupowanych przez Związek Sowiecki odbyły się sfingowane wybory, których celem była próba legitymizacji sowieckiej agresji na Rzeczypospolitą Polską.
Według autora „ludność polska, będąca w okresie międzywojennym narodem państwotwórczym, tytularnym, znalazła się na terytorium Związku Sowieckiego i uzyskała status zwykłej mniejszości narodowej” . Autor nie pisze, iż w okresie międzywojennym po 123 zaborów, było to przez cały czas państwo o nazwie Rzeczypospolita Polska, którego ludność polska czyli i Polacy oraz Ormianie, Rusini, Żydzi, Niemcy, Czesi , Romowie byli polskimi obywatelami. Na to państwo o nazwie Rzeczypospolita Polska Związek Sowiecki napadł i zaanektował jego część, jak w tej chwili Krym.
Ostatnie zdanie z 25-stronicowego artykułu: W rzeczywistości kwestia polskiej obecności została w większości rozwiązana w najbardziej problematycznych regionach (Galicja Wschodnia, Wilno i okolice). Polacy pozbawieni możliwości emigracji powinni, zgodnie z planem władz sowieckich, stopniowo tracić elementy tożsamości narodowej, asymilować się, a tym samym integrować ze społeczeństwem sowieckim.

Emigracja jest dobrowolnym opuszczeniem terytorium własnego państwa. Polacy zostali wypędzeni ze swojej ojczyzny o nazwie Rzeczypospolita Polska a nie z regionu czy Galicji. To była ekspatriacja. Autor przemilczał, iż Polacy musieli się dostosować dla planów OUN – czyli pozostali nie wymordowani, musieli pod groźbą siekiery ekspatriować się. jeżeli chodzi o Litwę, to władze sowieckie wcale nie dążyły do lituanizacji Polaków, były polskie szkoły, Polacy nie uczyli się litewskiego, co Litwinów bardzo drażniło. Autor skupia uwagę na działaniach Sowietów, pomijając postawy ludności niepolskiej.

Podczas Konferencji naukowej w Krakowie 17 grudnia 2017 roku Sprawa mordu na profesorach lwowskich, dr Adam Redzik z UW, który prowadzi badania naukowe na Ukrainie podał przykład sukcesu badawczego: "gdy piszemy biogramy do aktualnych encyklopedii ukraińskich wydawanych na Ukrainie to udaje nam się wprowadzić to, iż obok zapisu nazwisk w cyrylicy zapisuje się w nawiasie polskie". Na to dr Andrzej Zięba odpowiedział : " ta próba dopisania polskich nazwisk to żaden sukces. Po II wojnie światowej Wołodymyr Kubijowycz, który miał donosić na krakowskich profesorów (akcja likwidacji AB), wydał w Paryżu wielotomową encyklopedię ukrainoznawstwa. To był nacjonalista, to jest nacjonalistyczna encyklopedia a tam są polskie wersje nazwisk". Nastąpiło cofnięcie - powiedział dr Andrzej Zięba.

Pan doktor prawdopodobnie nie przypuszczał, jak wielkie nastąpi cofnięcie w następnych latach.

Bożena Ratter
Idź do oryginalnego materiału